☆~8~☆
~Victoria~
Obudziłam się o 9.Dzis mecz i chce przyjść o 11.Mam nadzieje,że Emmy już tam nie ma.
Chociaz Magda zapewniała mnie,że trener ją wylała. I dobrze jej tak.
Zjadłam śniadanie o wyszłam z domu.Weszłam do autobusu i pojechałam prosto na zbiórkę dziewczyn.
Zajrzałam jeszcze do KFC.Dawno tu nie byłam a moje śniadanie mi nie wystarczyło.
Zamówiłam sobie B-Smart'a i usiadłam niedaleko kasy.Zauwarzylam Elize z mojego klubu.Podeszłam do niej i zagadałam.
-Eliza?
-Oh,Vicki,co tu robisz?
-Przyszłam sobie zjeść a ty?Nie masz meczu?
-Nie,po tym jak trener wylał Emme odeszłam
-Dlaczego?-Usiadłam koło niej
-Bo po prostu nie chce być w takim zespole
-A wiesz wgl dlaczego ją wylał?
-Nie
-Widzisz to?-pokazałam na wypuklenie pod bluzą
-Tak
-To usztywniacz kręgosłupa, A wiesz przez kogo to noszę?
-Nie
-Przez Emme - wstałam słysząc swój numerek
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top