Rozdział 8
Był w dżungli takiej samej co z przyjaciółmi szukając Laury. Dziwne nigdzie nie było Neta, ani Niki. Był sam. Przedzierał się przez paprocie, wysokie trawy i liście drzew. Doszedł do jakieś polanki i zobaczył czerwone włosy.
Była tam jego Laura patrzyła na niego z przerażeniem i zaklejonymi ustami. Była przywiązana do drzewa ręce miała z tyłu. Stała tak, a jej oczy mówiły ,, uciekaj". Podbiegł do niej i wyciągnął scyzoryk z kieszeni. Zaczął przecinać węzły na jej rękach i nogach. Był przy ostatnim, gdy nagle ktoś go chwycił za kark i odgiął mu rękę z scyzorykiem. Przyciśnięto go do ziemi, a Laura zniknęła z jego pola widzenia. Chciał krzyknąć, ale w tym momencie podniesiono go z ziemi i zakneblowano. Widział Laurę na tyle jakiegoś samochodu w oddali. Wywnioskował, że to dżip. Widział Laurę zapłakaną i przerażoną. Po chwili zniknęła w zielonej gęstwinie drzew. Felix poczuł łzy na policzkach i ...
Felix krzyknął przez sen Lauraaaaaa ! Nika, która stała na warcie przed namiotem wparowała do niego. Felix obudził się gwałtownie w śpiworze zlany potem.
- Felix! Co się stało? - spytała Nika przerażonego Felixa
- Laura... Porwana... - Felix wypowiedział te dwa słowa i sie rozpłakał. Net w tym samym czasie obudzony krzykiem też do niego podszedł.
- Co ty mówisz Felix? - spytała Nika - Jesteśmy w namiocie i idziemy tropem Laury. - Felix spojrzał na Nikę.
- Co? - spytał po dłuższej chwili.
- Felix to był tylko zły sen. - powiedział uspokajającym głosem Net. Co było dziwne, bo Net chyba nigdy nikogo nie uspokajał oprócz Niki i siebie. Felix wytarł łzy z policzków, a Net i Nika wymienili spojrzenia.
- Która godzina? - spytał Felix
- Dochodzi 3. - odpowiedziała mu Nika.
- Na pewno wszystko w porządku? - upewniła się Nika
- Tak. Na pewno. Muszę się tylko przejść.- powiedział i wyszedł z namiotu.
- Z Felixem jest chyba coraz gorzej. - stwierdził Net
- Widziałeś co się stało. - powiedziała z troską w głosie Nika - Brakuje mu Laury. Jeszcze jakieś dwa dni i mam nadzieję, że znajdziemy Laurę, bo chyba się załamie.
- Kto on czy ty ? - spytał Net z lekkim rozbawieniem
- On, ale ja też bo to nasz przyjaciel i się o niego martwię. - Nika posmutniała i się przytuliła do Neta.
- Ej jest dobrze zobaczysz. - mówiąc to Net pogłaskał ją po głowie i pocałował w czoło. - A teraz chodźmy po Felixa.
Pov Felix w tym samym czasie:
Wyszedłem z namiotu i myślałem o Laurze. Wyciągałem telefon i próbowałem do niej zadzwonić, ale była tylko poczta tak jak od miesiąca. - - Może go zgubiła, albo się jej popsuł lub nie ma ładowarki. - takie myśli mnie zajmowały i chodziłem w kółko przed namiotem. Słyszałem jak Net i Nika o czymś gadali i nie chcę wiedzieć.
- Chciałbym usłyszeć Laurę, jej głos. - pomyślałem włączyłem pocztę głosową od numeru Laury i się wsłuchałem.
Tu Laura jeśli to słyszysz pewnie jestem zajęta lub mam rozładowany telefon. Nagraj wiadomość na pewno odsłucham. Pa!
Piiiip koniec poczty głosowej.
Net i Nika wyszli z namiotu i podeszli do niego.
- O której ruszamy szukać jej dalej? - spytał Net
- O 9, musicie się jeszcze wyspać i zjemy później śniadanie. - odparł Felix.
- Czekaj nie mów, że chcesz być znowu na warcie... Mowy nie ma! - powiedziała Nika z pod przymrużonych powiek. - Teraz wartę będzie miał Net, a ty Felix wracasz do namiotu i śpisz jeszcze ze dwie godziny co najmniej. - skarciła Felixa Nika
- Ale ja się czuję wyspany. - zaprotestował wspomniany.
- Naprawdę? - Spytał Net nie do końca przekonany jakby był w zmowie z Niką.
- Dobra już dobra. Pójdę do namiotu ale nie obiecuję, że zasnę. - poddał się Felix i poszedł do namiotu.
***
Jest już ósma. Net wstawaj! - krzyknął Felix na śpiącego Neta. Net tylko zamruczał coś, że jeszcze pięć minut Manfred i przesunął na drugi bok w śpiworze.
- NET WSTAWAJ! - krzyknęła Nika, która klękała obok Felixa próbując dobudzić Neta.
Net momentalnie się obudził i usiadł
- No co się tak gapicie? - spytał, gdy założył okulary
- To, że jest ósma i, że wziąłeś mnie na Manfreda. - odparł Felix z kamienną twarzą. Nika też miała taką twarz, ale jej oczy były pełne rozbawienia.
- Ups... No wziąłem cię za niego, Bo to on mnie zawsze budzi... Sorry no. - powiedział Net z przepraszającą miną. Nika nie wytrzymała i parsknęła śmiechem, a Felix się uśmiechnął.
- To zjemy śniadanie i ruszamy? - spytał jak zawsze głodny Net.
- Tak. - odparł Felix i wyszedł z namiotu.
- Pięknie dziś wyglądasz. - powiedział Net do Niki.
- Na pewno... - pokiwała głową z niedowierzaniem. - Na tyle ile można w dżungli. Net wstawaj już, bo od 5 minut siedzisz na ziemi w śpiworze. - dodała
- Jak rozkażesz o pani - Net wstał i ukłonił się Nice
- No to teraz ja wyjdę, a ty się masz przebrać. - powiedziała ignorując ostatnie słowa swojego chłopaka.
- Jak rozkażesz o pani. - i znów się ukłonił Nika w odpowiedzi na to uśmiechnęła się i wyszła z namiotu.
- Co robisz? - spytała Felixa, gdy wyszła z namiotu. Felix wyciągnął już ich ,,śniadanie" z plecaka i ostrzył nóż z scyzoryka kamieniem ?
- Ostrzę nóż - odparł zdawkowo
- Widzę, ale czemu kamieniem nie masz, żadnego sprzętu do tego w swoim plecaku? - spytała - I po co ostrzyż nóż ?
- Odpowiedź na pierwsze pytanie: Nie, nie mam takiego sprzętu, i na drugie : Po to, bo myślę, że Laurze naprawdę coś się stało i dlatego, że nóż nie był ostry. - odpowiedział z troską o Laurę w głosie.
- Felix. - dotknęła jego ramienia - Laurze na pewno nic nie jest, nie zadręczaj się tym dzisiejszym snem. - powiedziała dla dodania mu otuchy.
- Skąd ta pewność? - spytał
- Z nikąd. Co by jej się mogło stać w grupie liczącą ponad 10 osób ? - zadała mu retoryczne pytanie, ale niewiedziała czy naprawdę jej nic nie jest. Od strony namiotu było słychać krzyk Neta i po chwili byli już w namiocie.
Ciąg dalszy nastąpi
***
P.S Sorry, że tak późno ten rozdział
Jeju, ale się rozpisałam dzięki, że wytrwałeś/aś do końca rodziału. Pa!
Ruda
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top