Rozdział 10

    Zatrzymali się na posiłek i żeby rozłożyć namiot.
- Warty tak jak zwykle? - spytał Net przyjaciół, gdy usiedli na trawie.
- Chyba tak. - odpowiedział Felix patrząc pytająco na jedzącą swoją kolację siedząc obok niego.
- ... Tak. - Nika przełknęła ostatni kęs i odpowiedziała.
- To ja se tu posiedze do 1 a wy idźcie spać czy coś. - powiedział Felix, wiercąc się i próbując znaleźć jak najwygodniejszą pozycję do siedzenia na twardej ziemi.
- Dobranoc. - powiedziała mu Nika idąc obok do namiotu
- Dobranoc. - dodał Net idący za Niką.
- Dobranoc. - odpowiedział im z ziemi Felix.
 
    - Nika? - spytał Net leżący w śpiworze na drugim końcu namiotu, niż Nika.
- Hmm... - Spytała i się uniosła na łokciu w swoim śpiworze patrząc w jego stronę.
- Śpisz? - spytał gapiąc się w sufit namiotu.
- Nie. - odparła z uśmiechem, którego nie mógł widzieć, bo nadal patrzył w materiałowy sufit. Wstała i podeszła do niego.
- Jak myślisz jutro już znajdziemy Laurę? - spytał ją, gdy zasłoniła mu widok sufitu.
- Raczej tak. - powiedziała po chwili namysłu. Pochyliła się i szepnęła mu do ucha. - Lepiej będzie dla Felixa, gdy ją szybko znajdziemy. Wstawaj.
- Dlaczego? - spytał Net, ale widząc minę Niki szybko wstał.
- Dlatego, że jesteś moim chło... - Nie dokończyła, bo Net przyciągnął do siebie objął ramieniem i pocałował namiętnie. Odwzajemniła pocałunek czując Neta przy sobie. Czuła się dobrze, bezpiecznie i wierzyła w powodzenie znalezienia Laury. Trwali tak długo, aż im powietrza zabrakło, i się od siebie odsunęli.
  
   Po chwili się Net objął ją w tali i przytulił. Ona odwzajemniła uścisk. Net uśmiechnął się i nie mógł oderwać oczu od tych pięknych zielonych oczów Niki. Odsunęli się od siebie i Net przysunął swoją twarz do jej twarzy i pocałował w policzek na dobranoc. Odsunął się od niej i wszedł do swojego śpiworu. Ona poszła do swojego i po chwili oboje zasnęli.

    Nika? - spytał Felix i ją szturchnął. 
- Fo? - spytała cały czas mając zamknięte oczy i nie kontaktując i odwróciła się na drugi bok. Felix szturchnął ją mocniej i otworzyła oczy.
- Twoja kolej na wartę. - powiedział z uśmiechem i wszedł do swojego śpiwora. Nika westchnęła założyła bluzę oraz martensy i wyszła z namiotu.

     Patrzyła się na las przed sobą, gdy usłyszała jakby odgłos silnika w oddali. Wbiegła do namiotu najpierw obudziła Felixa, bo był bliżej wejścia, a później Neta. Ten pierwszy dopiero co zasnął spał może 5 minut. I się obudził od razu. Net nie kontaktował, ani nic. Dopiero jak go Nika lekko spoliczkowała to się obudził i powiedział z wyrzutem :
- Wystarczyło mną potrząsnąć.
- To był najszybszy sposób i wstawaj musimy się z stąd wynosić. - powiedziała i to dopiero poskutkowało. Net wyszedł ze śpiworu z taką szybkością jakiej jego przyjaciele nigdy nie widzieli. W ekspresowym tempie zwinął swój śpiwór i spakował. Przyjaciele już to zrobili. Wyszli z namiotu i go spakowali we trójkę i weszli w las. Jako, że była pierwsza w nocy nic nie było widać, a latarki nie zapalali, bo samochód było już bardzo dobrze słychać. Co chwila się potykali, a jak zobaczyli światła auta ukucnęli i zaczekali, aż nie będzie go widać i słychać.
  
   - Co tu robił samochód? - Spytał Felix, gdy odjechał i włączył latarkę. Usiadł i się zamyślił się.
- Nie wiem... Może jesteśmy blisko obozowiska Laury? - spytał Net z nadzieją.
- Może... - powiedział Felix i popatrzył na nich z nadzieją. - Chodźmy równolegle do jego drogi. Przyjechał z mniej więcej stamtąd. - pokazał kierunek północno- wschodni.
- To chodźmy. - powiedziała Nika z entuzjazmem i ruszyła jako pierwsza. Net z Felixem popatrzyli się na siebie, wzruszyli ramionami i poszli Net za Niką, Felix za Netem.

***

Szli już jakieś 3 godziny, gdy wyszli na jakąś polankę.
- Jestem taki głodnyyy... - Net jęknął już poraz 10 przez ostanie piętnaście minut i zaburczało mu w brzuchu.
- Dobra zjedzmy tu śniadanie. - powiedział Felix z eksytacją myśląc o coraz bliższym spotkaniu z Laurą.
- Wyciągasz te jedzenie, czy nadal będziesz się patrzył na drzewa z głupim uśmiechem ? - spytał Net patrząc z rozbawieniem na Felixa, który w popłochu wyciągnął MRE.
- Nie. - odpowiedział po chwili.
- Net zostaw go. - poprosiła Nika patrząc groźnie na Neta.
- Felix... Weź spójrz tam. - poprosił Net patrząc w stronę, gdzie będą iść dalej.

***

Ludzie mamy to! 10 rozdział wow.
Myślałam, że będę miała brak weny już na 5. A tu nadal jest.
Jak obiecałam tak zrobiłam. Dzięki dariii0101 za uwagi. Dziękuję też kotel789 za ten komentarz pod ostatnim rozdziałem. Dziękuję też wszystkim, którzy to czytają na bieżąco. :) Niedługo w końcu będzie spotkanie z Laurą. Więcej nie zdradzę. Jest Netika heh bardziej uczuciowo. Pa!
Ruda

 
 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top