Wakacje się skończyły i trzeba wracać do pracy... i na podbój Sandomierza cz. 1

Space - *otwiera drzwi* dzień dobry.

Shadow - *zamyka drzwi* do widzenia

Space - *znowu otwiera drzwi i wchodzi do środka* eh... Brakowało mi tego miejsca... I tego chaosu...

Shadow - Serio?

Space - Nie. Hej, Goferek jeszcze żyje... Nieprawdaż?

*Goferek wyłania się zza Shadow*

Space - Dobra. Masz szczęście.

Goferek - Wakacje? Nie było cię pół roku!

Space - O serio? No cóż, ale wracam.

Goferek - Na stałe?

Space - Może... Wszyscy żyją?

Maritoke - Tak.

Space - O! I nawet Maritoke jest. Może mojego humoru nie da się tak szybko odnowić, ale może ożywić to miejsce będzie się dało.

Maritoke - Nie sądzę.

Space - E tam.

Shadow - A mamy co robić?

Space - A pamiętasz jak zrobiłam reset?

Shadow - *upada na podłogę* Tylko nie reset!

Space - Spokojnie... Daliście mi tam tyle pytań, że nah pewno mamy co zrobić. Popatrzmy... I zrobimy podbój Sandomierza.

Shadow - *podnosi się* Jej :D

Space - Dobra, zapomnijcie *wyrzuca tablet za siebie* Shadow, szykuje armię.

Shadow - A gdzie one są?

Space- Prawdopodobnie u Springa.

Shadow - Okej :3 *biegnie korytarzem*

Space - Tylko uważaj na włosy! A wy się pakujcie. Idziemy na wojnę...

Maritoke - Ale, że tak w święta?

Space - Dziś są święta? A nie ważne.

Maritoke - ;-;

24 Grudnia
Sandomierz

Space - *patrzy przez lornetkę*

Shadow - Chcesz trochę ketchupu?

Space - Nie.

Maritoke - A może ogóreczka?

Space - Nie, dzięki. Kotki gotowe?

Shadow - *spogląda na przegryzające kratę w klatce około 300 nyan catów* Ta.

Space - Dobrze. Zaraz atakujemy.

Shadow - Widzę snajperów na wieży...

Space - To nie snajperzy tylko turyści.

Shadow - O 23:55?

Space - To nie Korea Północna. Zresztą nie spodziewają się ataku. I druga ekipa ich ściąga. Trzecia zatacza kółka wokół miasta, gdy dadzą sygnał, wypuszczasz naszą armię. Goferek, Maritoke i wszyscy inni oprócz Shadow. Na wieżę, czekać na dalsze rozkazy.

*na obrzeżu pozostaje tylko Space i Shadow... I armia*

Space - Która godzina?

Shadow - 23:59.

Space - Minuta... Sprawdź czy wszystko jest ogarnięte i zaczynamy...

Shadow - Wszystko ok. Północ za 10... 9... 8... 7... 6... 5... 4... 3... 2... 1...

Space - KOTY NAPRZÓD!!!

*nyan caty atakują mieszkańców, sypią się włosy, nie oszczędziły nawet salonów fryzjerskich*

*Maritoke rzuca w ludzi ogórkami, a Goferek goframi*

*Space wspina się na wieżę*

Space - Mamy to. Już prawie... A zapomniałabym... WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

***

A więc chciałam życzyć wam, dwóm osobom, które to czytają wesołych świąt. Smacznego jajka i takich tam. Wróciłam po dość długiej przerwie z dość krótkim rozdziałem, ale naprawdę nie mam na nic czasu, ale druga część tego rozdziału (mam nadzieje ) nie ukaże się za pół roku.

~ Space

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: