1. Róża herbaciana [WERSJA 2024]

Szok i niedowierzanie — wzięłam się za poprawki starych prac. Głównym powodem jest to, że wciąż cieszyły się one popularnością. Regularnie dostawałam powiadomienia, że ktoś tu zagląda, za co jestem ogromnie wdzięczna! W związku z tym zdecydowałam się na ponowne napisanie tej pracy. Nie zmieniam zamysłu historii — rozdziały będą przedstawiać epizody z życia Jimina, takie same, jak pierwotna wersja.

Nie jest to historia z morałem, dla wielkich myślicieli. To krótkie rozdziały, które mają nieść uśmiech, ciepło i najzwyczajniej w świecie odmóżdżać po ciężkim dniu.

Życzę każdemu, aby miał w swoim życiu taką osobę, która rozświetli jego rutynę barwami tęczy, tak jak Taehyung rozświetla dni Jiminowi w tej historii. <3

Pssst... Każdy znak Waszej obecności jest na wagę złota.

Deszcz bębni o parapet. Jimin obejmuje dłońmi kubek z herbatą, przysłuchując się jesiennej pogodzie. Popijając herbatę, przygląda się Yoongiemu, który krząta się po kwiaciarni i ustawia sukulenty z nowej dostawy na regale.

Kwiaciarnia znajduje się na rogu ulicy, a chociaż jej metraż nie jest imponujący — wielkością nie przekracza rozmiarów przeciętnego salonu z aneksem kuchennym — posiada najznamienitszy asortyment w mieście.

Każdy kwiat obdarza się tutaj miłością; zwiędnięte liście lub zbyt mała doniczka nie nawiedzają tutejszych roślin. Wody mają pod dostatkiem, a kiedy trzeba, karmione są nawozami najlepszymi na rynku. Jeśli dany kwiat grzeje półkę zbyt długo, Jimin poleruje jego liście, aby pozbyć się kurzu i zapewnić mu szansę na szybsze znalezienie domu, który będzie mógł zdobić. Ciętym kwiatom florysta również poświęca uwagę, codziennie pielęgnując każdą łodygę z osobna. Róże, goździki, margaretki o całej palecie barw uśmiechają się swoimi płatkami w stronę klientów, jakby chciały wykrzyczeć, że są najlepszym wyborem w okolicy.

Oprócz kwiatów, w kwiaciarni Jimina kupi się nasiona oraz narzędzia takie jak sektor czy łopatki do przesadzania kwiatów. Jeśli klient nie wie, co powinien wybrać, Jimin bez wahania doradza rośliny, w zależności od okazji zakupu. Na życzenie tworzy bukiety, dodając gałązki bukszpanu lub ozdobną trawę.

Wiatr wyje, a podmuch uderza o dach, zagłuszając nucenie Yoongiego. Jimin wzdryga się; jesienna plucha nie opuszczała ich od tygodnia, a przecież nawet przy najmniejszej dawce słońca pracuje się lepiej.

— Pomogę ci. — Jimin odstawia wreszcie kubek i wychodzi zza lady. Podchodzi do Yoongiego, po czym schyla się po ostatnie doniczki. Ustawia agawę z przodu, na półce nad kaktusami.

— Długo będziesz pracował? — pyta Yoongi. Opiera się o ścianę i patrzy na Jimina z troską w oczach. — Powinieneś się wykurować. Nic się nie stanie, jeśli zamkniesz kwiaciarnię szybciej.

— Nie mogę sobie na to pozwolić — wzdycha Jimin. Unika wzroku Yoongiego, skupiając uwagę na nieistniejących kłębach kurzu między kwiatami. Kicha, na co Min unosi brwi do góry.

— Jimin...

— Daj mi spokój — burczy i odchodzi w stronę zaplecza. Po drodze zabiera kwiaty, których nie wykorzystał tego dnia do stworzenia bukietów. Chociaż trzymały się dzielnie, niektóre nie przetrwały w stanie nadającym się do dalszej sprzedaży. Jimin zamierza zrobić z nich potpourri; kilku klientów szaleje za tym produktem i regularnie go kupują.

— Idź do domu, ja dokończę, co trzeba, a potem odniosę ci klucze. — proponuje Yoongi, łapiąc za doniczkę z kaktusem. — Kupię to dla Namjoona.

Jimin zatrzymuje się na środku kwiaciarni i zerka przez ramię.

— Świetny wybór. — Kaszle. — Doceniam twoją pomoc, Yoongi, ale nie spieszysz się do domu? Namjoon na pewno na ciebie czeka. I na kaktusa — dodaje, śmiejąc się.

Yoongi wzdycha i obserwuje, jak Jimin wyjmuje z wazonu różę z pomarańczowo-różowymi płatkami.

— Ostatnio trudno nam się dogadać. Mam dużo nauki, on ciągle dmucha w ten swój saksofon... Wciąż jest między nami kilka niedopowiedzeń z powodu... Zresztą sam wiesz. Od kiedy mieszkamy razem, nie jest to już ten sam związek — szepcze Yoongi.

Jimin chce odpowiedzieć, lecz przeszkadza mu dzwonek sygnalizujący pojawienie się klienta. Wysoki chłopak w kapturze wbiega do środka, rozgląda się, a następnie patrzy na Jimina. Jimin uśmiecha się; klient wygląda znajomo. Przecież to jego przyjaciel z czasów liceum!

— Kim Taehyung...?

Chłopak nie odpowiada, tylko wyrywa różę z rąk Jimina, po czym wybiega z kwiaciarni.

— Zaraz wrócę za nią zapłacić! — słychać jeszcze jego krzyk.

— Co do...

Jimin nie słucha Yoongiego. Rzuca się w pogoń za złodziejem. Chłodny wiatr bucha mu w twarz, a przez deszcz momentalnie staje się cały mokry. Pociąga nosem, rozglądając się za chłopkiem. Nie uciekł za daleko; Jimin dostrzega go w świetle latarni po drugiej stronie ulicy.

— Hej, ty! — wrzeszczy zachrypnięty, ale Taehyung już kłóci się z dziewczyną, która gestykuluje tak, jakby spór dotyczył sprawy wagi państwowej.

Jimin biegnie w ich kierunku, lecz zatrzymuje się nagle, tuż przed chodnikiem. Taehyung wręcza różę dziewczynie, a ona... Ona wrzuca ją do kałuży. Tak po prostu.

Serce Jimina pęka na pół, a jego krew, mimo zimna, wrze z wściekłości. Jimin wpatruje się w zmizerowaną różę. Krople deszczu, które na nią spadają, powodują, że róża wygląda, jakby płakała.

Słyszy, jak dziewczyna podnosi głos. Odpycha od siebie Taehyunga i odbiega, rzucając przezwiskami pod jego adresem.

Jimin zastanawia się, co właśnie się wydarzyło. Nie chciał stać się świadkiem kłótni pary, chciał jedynie odzyskać różę lub dostać za nią pieniądze!

Jego niedoszły klient podnosi z kałuży różę. Pąk chwieje się na łodydze, niektóre płatki odpadają, a liście są połamane. Podchodzi do Jimina i uśmiecha się tak, że mimo absurdu sytuacji, Jiminowi zapiera dech w piersiach.

— Cześć, Jimin. Dawno się nie widzieliśmy. — Podaje mu różę oraz zmięty banknot. — Oddaję. Do zobaczenia.

Po tych słowach Taehyung odchodzi, a Jimin nie jest w stanie wyartykułować żadnego słowa. Wpatruje się w plecy oddalającego się Kima, ściskając w dłoni różę.

„No cóż", myśli, kiedy odwraca się w stronę kwiaciarni, z której nawołuje go Yoongi. „Przynajmniej mi zapłacił". 

Róża herbaciana fascynacja, miłość platoniczna, „podobasz mi się"

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top