8.

Siedzieliśmy tak z parę minut, a chłopak jeszcze nic nie powiedział.

-Ej... mów, bo zaraz tu umrę- powiedziałam.

-Nie umrzesz, słyszę twoje bicie serca i czuję twoją krew, długo jeszcze pożyjesz- powiedział. 

-Okeyyy... 

-Ymm.. mam taki dar... gdy chociaż spojrzę jakiemuś człowiekowi i oczy to wiem co mu dolega, wiem czego mu brakuje, czego potrzebuje, czego chce, na co jest chory, kiedy umrze.

-Wiesz czego teraz chce? 

-Nie chce wiedzieć 

-Spójrz mi w oczy- chłopak wykonał moje polecenie.

-Nie mogę, zniknąć z twojego życia- zaśmiał się- już za późno Chloe, nie mogę Cię opuścić. 

-Czemu?! 

-Pogadaj z Mia'om. Do zobaczenia- powiedział po czym zniknął mi z oczu. 

Szybko wzięłam do ręki telefon i zadzwoniłam do dziewczyny, tak miałam jej numer. 

Odebrała. 

-No hej Chloe, co tam? 

-Kiedy możemy się spotkać? 

-Coś się stało?

-Kiedy?

-Ymm... mogę za około 2 godzinki, spotkajmy się w kawiarni "A La Bonne Biere"? 

-Będę

Rozłączyłam się. Nie wiem o co chodzi Adam'owi. Ale wydaje mi się, że to zmieni całe moje życie. W sumie On już je zmienił. 

Poszłam się wykąpać i umyć włosy. Zapach pomarańczy roznosił się wszędzie. Wysuszyłam włosy, założyłam świeżą bieliznę i powinnam założyć jakąś sukienkę więc: 


Zapakowałam do torebki wszystko czego potrzebowałam i wyszłam z mieszkania. Wsiadłam do samochodu i pojechałam w kierunku kawiarni. Gdy już tam dotarłam zostało jeszcze 10 minut do spotkania. 

Zamówiłam sobie kawę, nie zamówiłam nic Mi'i bo nie wiem co lubi. 

Po chwili pojawiła się dziewczyna. 

-Hej, hej...- usiadła naprzeciwko mnie- O czym chciałaś porozmawiać?

-Dlaczego Adam nie może zniknąć z mojego życia? wiem o was, o tym kim jesteście- spojrzałam w oczy dziewczynie, nie wydała się tym faktem zaskoczona. 

-Wampiry mają takie coś, że jak już się zakochają to się nie odkochają- zakrztusiłam się kawą. 

-Adam, mnie kocha?- zapytałam. 

-Nie zauważyłaś tego jeszcze? Samo to, że Ci o nas powiedział powinno Cię ku temu skłonić, ufa Ci, a z zaufaniem u nas ciężko. On nie odpuści, dopóki nie będziesz jego, dopóki nie będziesz z nim. 

Nie wiedziałam co powiedzieć, byłam w totalnym szoku... Ktoś mnie kocha? 

-Kocha, kocha nawet nie wiesz jak bardzo- powiedziała dziewczyna. 

-Niech zgadnę, czytasz w myślach- dziewczyna szeroko się w moją stronę obróciła- Kiedy zostałaś zmieniona?

-Kilka dni temu, chyba nawet wtedy kiedy ty się dowiedziałaś o wampirach. 

Chwilę jeszcze porozmawiałam z dziewczyną, a potem się rozstałyśmy. 

Pojechałam do mieszkania. 

Jestem zmęczona dzisiejszym dniem. Za dużo na raz. 

weszłam do mieszkania i zamknęłam drzwi. Zdjęłam buty i sukienkę, rzuciłam je gdzieś i tak samo z torebką, nie mam siły się nawet umyć więc, od razu powędrowałam do sypialni. 

Szłam z zamkniętymi oczami, znam drogę do łóżka na pamięć, ale nie przewidziałam tego, że poczuję czyjeś ręce na moich biodrach, szybko się przebudziłam, obróciłam się i uderzyłam osobę za mną w twarz. Zimna skóra, nadal nie otwierałam oczu, bałam się, serce waliło mi jak oszalałe, wiem, że to wampir. 

-Spokojnie- usłyszałam głos Adam'a. 

Szybko otwarłam oczy i spojrzałam na chłopaka. 

-Nigdy więcej mnie tak nie strasz, zaczęłam w niego bić pięściami- chłopak złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł do ściany która znajdowała się za mną. Patrzył mi w oczy, potem zjechał oczami w dół, a no tak byłam w samej bieliźnie, jeździł wzrokiem po całym moim ciele, zatrzymał swój wzrok na mojej szyi, oblizał wargi, jego oczy zaczęły zmieniać barwę, wiedziałam, że to oznacza coś złego, zaczęłam się wyszarpywać, co skutkowało tylko tym, że chłopak mocniej zaciskał dłonie na moich nadgarstkach. 

Co ja mam zrobić?

Dobra, raz się żyje

Odepchnęłam się od ściany na ile tylko mogłam i przywarłam swoimi ustami do ust chłopaka. Nie reagował, całowałam Go przez kilka sekund, potem się oddaliłam i wróciłam na poprzednie miejsce, nie chciałam mu teraz patrzeć w oczy, dowiedział by się, że chciała bym to jeszcze raz zrobić. 

Uścisk na moich nadgarstkach lekko się poluzował, a chłopak przygwoździł mnie swoim ciałem do ściany, nadal na niego nie patrzyłam. Przeniósł soje dłonie na moje biodra. 

-Spójrz na mnie- powiedział. 

Nie zrobiłam tego. Chłopak zaczął jeździć palcami po moim brzuchu, przejechał na żebra i złapał za moją pierś, przez co jęknęłam i chwyciłam chłopaka za biodro, ale nadal na niego nie patrzyłam. Mógł ze mną zrobić w tej chwili co chciał, byłam zbyt sparaliżowana aby protestować. Drugą dłonią, zjechał na moje udo i również je gładził, po czym przejechał nią na tył placów, jechał niżej, aż w końcu jego dłoń dotknęła mojego pośladka, mocno Go ścisnął, przez co kolejny jęk wydobył się z moich ust. 

-Chloe, proszę, spójrz na mnie- powiedział spokojnie. 

Powoli zaczęłam obracać głowę w jego stronę, obróciłam twarz w jego stronę ale miałam zamknięte oczy, przez co chłopak cicho się zaśmiał. 

Nagle poczułam usta chłopaka na moim policzku, potem w kąciku ust, i na reszcie na ustach. Całował mnie delikatnie, w pewnym momencie cie znowu ścisnął moją pierś przez co po raz kolejny jęknęłam, chłopak to wykorzystał i wtargnął językiem do moich ust. Przez co z zaskoczenia otwarłam oczy, spojrzałam na brązowe tęczówki. Chłopak przestał mnie całować i teraz cały czas patrzył mi w oczy. Puścił mnie i się odsunął. Spuściłam wzrok i zaczęłam przygryzać wargę, zaczęło mi Go brakować, wiem, że nadal tam stoi. Szybko odepchnęłam się od ściany i pobiegłam do chłopaka, który chciał wyjść z mojego pokoju. Oplotłam jego szyję rękoma i nie pozwoliłam otworzyć drzwi. 

Chłopak odwrócił się w moją stronę. Spojrzałam mu w oczy i pocałowałam, cały czas patrzyłam mu w oczy. Chłopak odpowiedział na mój pocałunek. Dłonie trzymał na dole moich pleców, ale i tak spoczęły na moich pośladkach, ścisnął je, i podniósł mnie, żebym oplotła nogi wokół jego pasa. Kierował się w stronę łóżka, ale nie obchodziło mnie to teraz. Położył mnie na nim i zawisł nade mną. Całował mnie tak jakby chciał to na długo zapamiętać, zachłannie. Jedną rękę teraz trzymał na mojej piersi i cały czas ją gniótł. 

Po chwili jednak przestał i usiadł na brzegu łóżka. Zdezorientowana usiadłam. 

-O co chodzi?- zapytałam. 

-Kocham Cię, ale to już wiesz... i nie mogę być z tobą, chyba, ze będziesz wampirem- chłopak nie patrzył na mnie tylko w ścianę, naprzeciwko nas. 

-Zostaniesz na noc?- zapytałam. 

Chłopak wstał zdjął bluzkę i rzucił na ziemię, a potem ten sam los miały spodnie. Położył się obok mnie. Chłopak cały czas mnie dotykał. Badał każdy skrawek mojego ciała. Pozwalałam mu. Coś do niego czuję, ale sama nie wiem co to za uczucie. 

Dotknął mojej szyi i to jej poświecił największą uwagę. 

-Jesteś głodny?- zapytałam. 

-Nie

-Kłamiesz- zaśmiałam się i usiadłam. 

-No dawno nie jadłem, ale wytrzymam- chwyciłam po zapinkę od stanika i odpięłam ją, ramiączka sunęły się po moich ramionach i już po chwili biustonosz znalazł się na podłodze. Obróciłam się do niego przodem, przez co miał idealny widok na moje nagie piersi. Zgarnęłam włosy na jedną stronę i pokazałam moją szyję, pogładziłam ją jadąc do moich piersi, ale chłopak zatrzymał ją- Co ty robisz?- zapytał. 

Chwyciłam jego dłoń i przyłożyłam do mojej piersi, a potem do szyi. 

-Nie wiesz co robisz- powiedział. 

-Wiem- zbliżyłam się do niego, chłopak usiadł. Pocałowałam Go, usiadłam na nim okrakiem i przybliżyłam moją szyję do jego ust- Ale mnie nie zamieniaj

-Nie śmiał bym... ale to zaboli

Pogładził mnie po szyi, objęłam Go, a on przytrzymał mnie jedną ręką i to mocno. Na początku poczułam pocałunki, a potem straszliwy ból, wbiłam w jego plecy paznokcie i krzyczałam. Chłopak mocno mnie trzymał, nie chciałam się wyrwać. 

Po chwili się skończyło, a ja odetchnęłam i jęczałam. Chłopak delikatnie mnie przytulił, a ja lekko się odchyliłam i na niego spojrzałam. 

-Sprawiłem Ci ból

-Sama tego chciałam- powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. 

Położyłam się obok chłopaka. 

-Chodź spać- powiedziałam zmęczonym głosem.

Nic nie powiedział tylko się położył, a ja na jego klatce piersiowej i zasnęłam. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top