2.
Obudziłam się w swoim mieszkaniu.
Mieszkam w bloku, mieszkanie nie jest drogie, co wychodzi na moją korzyść. Podniosłam się z łóżka. Wyjęłam z szuflady moją czarną koronkową bieliznę i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic, umyłam się żelem pod prysznic o zapachu róży i o tym samym zapachu szamponie umyłam włosy. Spłukałam z siebie pianę i wyszła z kabiny prysznicowej. Ubrałam bieliznę i wysuszyłam włosy, rozczesałam je i wyszłam z łazienki. Podeszłam do szafy.
Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam ze sobą jeszcze moją torbę z laptopem i wyszłam z mojego mieszkania, jeszcze upewniając się, że je zamknęłam.
Zeszłam klatką schodową na sam dół i opuściłam blok. Wsiadłam do swojego czerwonego Mercedes'a:
Odpaliłam i pojechałam w stronę uczelni. W głośnikach leciała piosenka Simon'a Curtis'a pod tytułem "Flesh". (piosenka u góry)
***
Zaparkowałam na szkolnym parkingu i wysiadłam z mojego Mercedes'a. Od razu usłyszałam za sobą głośne "Uuu..", właśnie dlatego nie noszę sukienek do szkoły. Zatrzasnęłam drzwi i obróciłam się w stronę wydobywanego głosu, był tam Oliver i jego paczka, uważają się za buntowników, a jak przychodzi co do czego np. bójka to uciekają.. Cieniasy.
-Chętnie wypieprzył bym cię tu i teraz- powiedział.
-Poszukaj lepiej jakiejś taniej dziwki, a nie do mnie się przyczepiasz- uśmiechnęłam się w jego stronę, za nim zauważyłam trzy osoby dwóch chłopaków i dziewczynę. Ona rozmawiał żywo z jednym z nich, a jeden cały czas przyglądał się mi i paczce Oliver'a.
-No właśnie zwracam się do takiej dziwki- zaśmiał się i zaczął do mnie podchodzić.
-Lepiej do niej nie podchodź- usłyszałam za sobą. Obróciłam się i zobaczyłam tamtego chłopaka, ale jakim cudem? przed chwilą był za Oliver'em, a teraz? Najwidoczniej nie zauważyłam, że się przemieszcza.
-A, bo co mi zrobisz?- powiedział Oliver i objął mnie w pasie, a we mnie aż się gotowało.
-Co zrobię?- chłopak zaczął podchodzić w naszą stronę, chwycił chłopaka za gardło i bez problemu Go podniósł, uśmiechnął się- A to zrobię- i puścił Go na ziemię.
Oliver zwiał do swojej paczki.
-Dzięki, ale sama bym sobie poradziła- powiedziałam do chłopaka.
-Coś mi się nie wydaje- chłopak spojrzał w moją stronę, zmrużyłam na niego oczy.
-Umiem się bronić, szczególnie przed takimi dupkami jak Oliver i jego paczka, gdybyś się nie wtrącał to nie miał byś teraz na karku dyrekcji szkoły- powiedziałam i uśmiechnęłam się w jego stronę.
-Co?
-Pan Adam Rooney?- chłopak obrócił się i zauważył jedną z osób z dyrekcji szkoły.
-Tak
-Dlaczego wszczyna Pan bójki!- poczułam się jak w gimnazjum- To porządna uczelnia...
-Przepraszam, że się wtrącę ale Adam stanął w mojej obranie- powiedziałam, chcę się jakoś odpłacić, za wykurzenie tego dupka z mojego życia, teraz raczej nie będzie się do mnie zbliżał.
-Ooo.. Panna Chloe, miło Panią widzieć, mam nadzieje, ze wyczułaś ten sarkazm- powiedziała.
-Też Panią lubię- uśmiechnęłam się sztucznie.
-Skoro sprawa wygląda tak, to nie mam nic do powiedzenia, ale następnym razem proszę nie wszczynać agresji na terenie uczelni- i poszła.
-Uratowałam ci dupę- powiedziałam.
-Jakoś bym przeżył.
-Nigdy widocznie nie gadałeś z Jack'iem
-Jack?
-Dyrektor uczelni, najwyżej postawiony, dość często u niego bywam- zrobiłam grymas na twarzy, a chłopak lekko się uśmiechnął- To ty jesteś ten jeden z trójki nowych?- zapytałam.
-Tak, ja i dwójka moich przyjaciół.
-A więc, życzę powodzenia w tym piekle- powiedziałam i ruszyłam w stronę wejścia.
I znowu ciekawski spojrzenia w moją stronę. Podchodzi do mnie Bella, jedna ze szkolnych plotkar.
-Widziałaś tą nową? Jak Ona się ubrała- spojrzałam w stronę nowej, ubrała się normalnie, długie białe spodnie, biała bluzka na ramkach i na to beżowy sweterek, włosy miała upięte w koka, a na stopach beżowe baleriny.
-Normalnie się ubrała- powiedziałam.
-Phi.. ty nie masz gustu- prychnęłam.
-Ja przynajmniej nie ubieram się jak dziwka- dziewczyna tupnęła nogą, obróciła się i sobie poszła.
-Miło, że nie powiedziałaś o mnie złego słowa- przestraszyłam się- Przepraszam, nie chciałam się przestraszyć.
-To jedna ze szkolnych plotkar, nie warto z nią rozmawiać.
-Jestem Mia- wyciągnęła w moją stronę dłoń. Nie chcę być niegrzeczna wobec niej więc uścisnęłam jej dłoń.
-Chloe, ja już idę. Pa- powiedziałam i poszłam w stronę swojej klasy.
***
Wyszłam z uczelni i od razu pokierowałam się do mojego samochodu, wsiadłam do niego i od razu ruszyłam do mojego mieszkania.
Wyszłam z samochodu i weszłam do bloku, otworzyłam drzwi. Zdjęłam buty i podeszłam do pralki, wyciągnęłam z niej ciuchy i włożyłam do suszarki. Poszłam się przebrać w moje robocze ciuchy, czyli bluzkę z nazwą klubu i jakieś czarne spodnie. Wymalowałam się i zawiązałam włosy w kitkę. Wyjęłam ubranie ze suszarki i poukładam w szafie.
Dobra.. czas iść od pracy.
____
No i mamy rozdział drugi :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top