13.
Minęły trzy dni. Jay i Mia pojechali na uczelnię dobrze wiecie po co.
Ja i Adam zostaliśmy w ich apartamencie.
To dziś ostatecznie musiałam zadecydować.
I już dawno podjęłam decyzję.
Leżałam ubrana w ciuchy Mii (czarny crop-top i krótkie przylegające do ciała różowe spodenki).
Dobijała mnie ta cisza wokół mnie. Wstałam i poszłam do kuchni gdzie mój Adam bez koszulki właśnie robił mi herbatę.
Powoli podeszłam do niego i przytuliłam się do jego pleców, całując obie z jego łopatek, jeździłam obiema dłońmi po jego brzuchu i całej klatce piersiowej.
Chłopak obrócił się w moją stronę, chwycił mnie za uda i posadził na szafce, szybko wpił się w moje usta, przyciągając mnie coraz bliżej siebie, objęłam Go nogami w pasie.
Przestał mnie całować i oparł swoje czoło o moje.
- Podjęłam decyzję- powiedziałam.
Chłopak spojrzał w moje oczy i szybko ode mnie odskoczył.
-Dlaczego?!
-Miałeś jakąś nadzieję, że pomyśle "nie", prawda?
-Tak, nie chce patrzeć jak cierpisz.
-Jeśli taka jest cena bycia z tobą.
Nic nie powiedział tylko delikatnie musnął moje usta.
-Jeśli tego chcesz to musi być dzisiaj- zakomunikował.
-Dzisiaj?! Ymm.. d-dobrze.
Ze skoczyłam z szafki i poszłam za chłopakiem.
Prowadził mnie do jakiegoś pokoju na końcu korytarza.
-Ten pokój jest dźwiękoszczelny- oznajmił.
Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powietrze ustami. Weszłam do pomieszczenia mojej przemiany.
***
Mia POV.
-Chloe się zgodziła. Idą do pokoju- zasięg moje czytania w myślach jest bardzo szeroki. Mogę pomyśleć o danej osobie, która jest nawet na innym kontynencie i już odbieram jej myśli. Teraz czytam myśli Chloe. Widać, że boi się efektu, ale bardziej boi się utraty Adam'a, ooo... jak słodko. Pewnie jak będzie już taka jak my to nie da mi i Jay'owi z Adam'em żyć.
-Czyli gdzie zatrzymujemy się na noc?- zapytał mój wybraniec.
-Motel?
-Mi pasuje. Adam przystępuje do działania. O kurde ja też tak okropnie to przeżywałam? bo szczerze to nie pamiętam. Mnóstwo myśli się teraz kłębił w jej głowie. Nie rozumiem ani słowa, ale jej głowa płonie ogniem. Dobra przełączam się na Adam'a. Osz.. kurde ciało Chloe płonie żywym ogniem. Ona stworzyła samo zapłon?! Czy jak? - Jay zaczął się ze mnie śmiać- No co? A jak się jej coś stanie?!
-Jedyne co jej się stanie to to, że będzie taka jak my, a to co widzisz to jej ...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top