11.
Po skończonych wykładach, Adam był jeszcze bardziej zdenerwowany niż rano.
Nie wiem co mogę zrobić aby się trochę uspokoił.
Gdy się pytałam o powód jego zdenerwowania, mówił, że to tylko przez zbliżające się egzaminy, ale dobrze wiem, że ani trochę się nimi przejmuje.
-Jedziemy do mnie- powiedział i pociągnął mnie za rękę w stronę swojego moto.
Nic nie Powiedzialam tylko pozwoliłam sobą kierować.
***
Pierwszy raz jestem w ich mieszkaniu, przepraszam jestem w ich apartamencie. Nie dziwię się, że mają tyle pieniędzy ale ... ja jestem przy nich ziarkiem piasku.
Szłam za długowłosym jak mniemam do jego pokoju.
Chłopak zamknął drzwi od swojego pokoju na spust i szybko do mnie podszedł.
Objął mnie w pasie i do siebie przyciągnął. Zarzuciłam swoje ręce na jego kark przy okazji wplatając swoje palce w jego włosy. Spojrzał mi w oczy.
-Wiesz, że masz jeszcze niecały miesiąc na decyzję, dokładnie 15 dni- delikatnie się w jego stronę uśmiechnęłam- oczywiście do niczego Cię nie zmuszam, ale tak bym chciał abyś była ze mną już na zawsze.
-Też bym chciała, ale to bardzo trudna decyzja- dopiero teraz, jak wpatrywałam się w jego oczy zrozumiałam, że coś do niego czuje.
Ale oczywiście chłopak już o tym wiedział, przez ten jego głupi dar.
-Nie jest głupi- powiedział przewracając oczami.
- Przestań mi czytać w myślach oczami- odsunęłam się od niego- niedługo egzaminy, muszę się pouczyć- powiedziałam i wzięłam swoją torbę. Wiem, że nie Byłam tytaj nawet 10. Minut, ale już lepiej sobie pójdę, bo muszę się pouczyć.
Chłopak kiwnął głową i zaproponował, że mnie odwiezie, nie przyjmował odmowy.
Pożegnałam się z Adam'em i szybko popędziłam do swojego mieszkania.
Żeby nie myśleć o ważnej decyzji która mnie czeka poszłam się pouczyć.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top