C H A P T E R T H I R T E E N
Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Cara od razu wytrzeźwiała, kiedy zauważyła, że zaczynasz płakać. Płyń do mycia podłóg, różne szmatki i wiaderko spadły ci na podłogę z trzaskiem. Tak bardzo powstrzymywałaś się przed płaczem przed chłopakiem, więc teraz pozostałe emocje wzięły nad tobą górę. Cara mocno cię przytuliła. Opowiedziałaś jej wszystko, podczas sprzątania, które przydłużyło się przez dość trudny dla ciebie temat.
- Szkoda, że się przy nim zerzygałam. Mam taką cholerną ochotę mu wpierdolić. I chyba tak zrobię na lekcji. Kiedy mamy matmę?
- Wiem, że jesteś zdolna do tego, ale może się uspokój? Narobisz sobie, mi i jemu problemów.
- Szkoda, że nie tylko jemu...- mruknęła cicho.- A tak wogóle, muszę się ciebie o coś zapytać.
- Dajesz.
- Czy ty miałaś mokry sen z tym białowłosym słodziakiem?.- zapytała bez krępacji, a ty od razu poczułaś ciepło na policzkach.
- Um...mogę wiedzieć skąd te pytanie?
- Nie chce być wścibska...po prostu...kiedy byliśmy wtedy u ciebie to...cicho jęczałaś jakbyś miała orga...
- Możesz przestać?.- zapytałaś, przerywając jej.- Tak, miałam. I co z tego?
- O cholera, naprawdę?.- uśmiechnęła się podejrzanie.
- A co cię to obchodzi?.- wzięłaś rzeczy i poszłaś do łazienki.
- Jesteś moją przyjaciółką, więc dużo.- zaczęła iść za tobą.- Podobało ci się?
- Ale co?!.- wydarłaś się na nią.
- No ten sen!.- zaśmiała się.- Podobał ci się?!
- Jeżeli mam być szczera...- odwróciłaś się do niej przodem.- To chyba jeden z moich ulubionych snów.
- Czyli mamy problem.
- Jaki?
- No...zakochałaś się w nim. A on...tak jakby odtrącił cię.
- Bo wiedział, że to, co robimy jest...nie wiem, jak to nazwać. Nieodpowiednie?
- Zanim się obejrzysz będzie miał inną laskę na boku, jestem tego pewna.
Wiedziałaś, że to mało prawdopodobne, ale z drugiej strony słowa Cary utkwiły ci głęboko w sercu. Może to racja? Może następnego dnia zauważysz go z kimś innym i wtedy złamie ci to serce?
- Nie możesz się tym przejmować.- powiedziała Cara, przytulając cię do siebie.- Może dla niego to też jest...dziwne? Może cię kocha, ale nie chce tego przyznać z wielu powodów? Na pewno dlatego, że jesteś jego uczennicą.
Życie w takim związku musi być ciężkie. W końcu nie możesz pokazać się z taką osobą na mieście lub gdziekolwiek indziej. To musi być trochę straszne i smutne.
- I na pewno nie będzie łatwo żyć w takim związku, prawda?
- Oczywiście, że nie będzie łatwo. Dla dwóch stron. Wiesz jaki wybuchłby skandal?
- Wiem...dlatego może lepiej poczekać do ukończenia szkoły?
- To będzie dobry pomysł, ale musisz sobie trochę poczekać.
- Wydaje mi się, że dla niego jestem w stanie bardzo długo poczekać.- odpowiedziałaś cicho, wtulając się w jej ciało.
~
Byłem przerażony tym, jak bardzo na mnie działała. Wiem, że nie mogłem, ale ilekroć o niej myślałem nie umiałem normalnie funkcjonować. Jej uśmiech, jej usta, jej piękne oczy...nawiedzały mnie codziennie i nie umiałem myśleć o niczym innym jak o niej. Była cholernym narkotykiem, który przedawkowywuje już od kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem. Nie mogłem się do niej zbliżać, jeszcze nie teraz. Kiedy ją pierwszy raz dotknąłem, miałem wrażenie, że robię coś nielegalnego. Bo owszem, robiłem. I widziałem, że jej się to podobało.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top