1. etap • odmowa 2
Gdy Niall wszedł do garderoby, wszyscy nagle ucichli. Jednak on nie zwracał uwagi na ciszę, po prostu dalej gwizdał i uśmiechał się do siebie. Myślał o tym, jak później dokuczy Zaynowi. Hmm, może nie będzie całusów ani uścisków przez cały następny tydzień kiedy będą razem? Tak, to dobry pomysł. Ha!
Usiadł na kanapie, na której również miejsce zajmowali Liam i Harry, wciąż całkowicie nieświadomy tego, że przyjaciele się w niego wpatrują. Wyciąga telefon i wszyscy z trudem złapali oddech, czekając na reakcję irlandczyka, kiedy zobaczy powiadomienie i usłyszy wiadomość głosową od Zayna.
Ku ich zaskoczeniu wyraz twarzy blondyna się nie zmienił. Podniósł wzrok, żeby zapytać Louisa dlaczego jeszcze nic nie opublikował na Twitterze od 19 marca. Fani czekają na jakiekolwiek tweety od nich. Wie, że on może coś dodać ale wie, że fani wolą, kiedy wszyscy są aktywni.
— Louis... — Jego brwi zmarszczyły się — Uhm, w porządku... Co z tymi spojrzeniami?
Pozostali chłopcy patrzą na siebie, Lou i jej asystentka słysząc to szybko wychodząc z pokoju. To sprawiło, że Niall był zaskoczony. Liam odchrząkuje, mając nadzieję, że zwróci na siebie jego uwagę - zrobił to. I niepewnym głosem zaczął mówić. — Otrzymałeś wiadomość głosową od Zayna?
Jego brwi znów się marszczą. Otwiera usta, tylko po to, żeby po chwili je zamknąć. Skąd Liam wiedział o tej wiadomości głosowej? Ah, tak. Może jest jego wspólnikiem. Chichocze. — Tak, Liam, już ją słyszałem — uśmiecha się.
Sposób, w jaki odpowiedział na pytanie, spowodował zamieszanie wśród reszty. Dlaczego wygląda na to, że jest tym naprawdę rozbawiony?
— Wiem już, że też o tym wiecie chłopaki. — dodał, uśmiechając się ponownie. — I nie jestem zły. Ale ten dowcip to po prostu.. posunęliście się trochę za daleko.
— Zaczekaj, jaki dowcip? — wtrąca się Harry.
— Ten, że Zayn opuszcza zespół. Słuchaj, wiem, że po prostu chcecie się pośmiać...
— Ale... My nie żartujemy Ni. — Powiedział Louis.
Niall mruga kilka razy, jest zdezorientowany. — Co?
— To prawda... To prawda Zayn opuszcza zespół, on... opuszcza nas. — Liam odpowiada powoli, żeby pozwolić chłopakowi zrozumieć to wyraźnie.
— Stop. To nie jest śmieszne, Liam.
Inni chłopcy wymieniają się spojrzeniami i Niall zaczyna się denerwować.
— Ale Niall, my nie żartujemy...
Niall patrzy na Louisa, szukając w jego oczach jakiekolwiek rozbawienia. Ale nic nie zobaczył. Jego usta otwierają się i zamykają.
— P-Przestańcie... — załamał mu się głos. Jego kolana są słabe i chwiejne. Całe jego ciało przypomina galaretkę. Jego głowa przypominała balon ze zbyt dużą ilością powietrza, czuje jakby zaraz miała eksplodować.
— Nie — Harry chowa twarz w dłonie, wydobywając cichy szloch. Liam stara się pocieszyć najmłodszego chłopca, przesuwając prawą ręką po jego plecach. Louis natomiast wstaje i idzie w kierunku blondyna, ale ten się cofa, powodując szok i lekkie zranienie wśród innych.
— Proszę, nie. Ja... po prostu zadzwonię do Z. Muszę...
— To nie jest takie proste Ni, on nie odbierze.
— O-Odpowie na to. Odbierze, jeśli tylko zadzwonię..
— On jest z Perrie. — Liam powiedział, wciąż na niego nie patrząc.
Niall i Louis wzdrygają się, słysząc szorstki i zimny głos Liama, ale on wie, co robi. Próbuje powstrzymać blondyna od zrobienia czegoś, co go zrani.
— Nie wierzę w to. Nie powiedział nawet nam tego osobiście! M-Muszę z nim porozmawiać Liam, może.. nie wiem, doświadcza teraz chwil przygnębienia. Może jest smutny z powodu tego wszystkiego, co się dzieje. Muszę z nim porozmawiać.
Liam westchnął i znów się odezwał, tym razem patrząc mu prosto w oczy. — On nie wróci, Niall. To jego ostateczna decyzja, odszedł.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top