first pill
zaczęło się od jednej, teraz miał na swoimi koncie tysiące różnych opakowań. każdy z nich zlecał mu inne, naciągał na więcej. luke czuł się bardziej martwy bez nich, niż z nimi. wmawiał sobie, że naprawdę coś pomagały, ale tylko nieświadomie niszczył się nimi jeszcze bardziej.
leżał w swoim hotelowym łóżku. był początek trasy promującej trzeci album.
michael gdzieś wyszedł, pewnie ze swoją dziewczyną. ashton wraz z calumem proponowali mu wspólne wyjście, ale luke nie chciał. chciał zamknąć się w sobie, kuląc mocno, aż w końcu zniknie.
w nocy płakał. gdy był sam, płakał. gdy widział michaela, też wewnętrznie płakał. na koncertach przyodziewał uśmiech, ale również chciał płakać. wiedział ile stracił, jak bardzo zepsuł. żałował tego bardziej niż czegokolwiek innego.
znów chciał być małym chłopcem. chciał żeby jack wciąż mu dokuczał. chciał wyjść z mieszkania i nie zostać otoczony przez grupę piszczących fanów. chciał poczuć duszne powietrze w australii, aby słońce parzyło jego ciało. chciał znów chodzić do szkoły i nagrywać denne covery, dodając je na youtube'a. chciał swoje różowe głośniki. zjeść obiad z rodzicami i nie zostać zapytany o to jak miewa się jego kariera. chciał zacząć swoje życie od nowa, nie popełnić tych wszystkich błędów. ale nie mógł.
i wtedy w jego głowie pojawił się mały fakt. w torbie miał coś, co mogło mu pomóc. nie myślał, że się przyda, ale jednak to kupił. więc czemu miał nie skorzystać?
zszedł z łóżka i klęknął obok.
wyciągnął spod niego torbę, a z torby małą buteleczkę.
zagryzł wargę gdy czytał skład, w sumie i tak nic nie rozumiał.
wysypał dwie na dłoń i przyjrzał im się.
niebieskie. stwierdził, że były nawet ładne.
po chwili zastanowienia popił je wodą i westchnął cicho.
w końcu one miały pomóc, jeszcze nikogo nie zabiły, prawda?
czuł się jak narkoman gdy codziennie wysypywał na dłoń po kilka. dwie niebieskie, trzy czerwone, jedna biała. może jeszcze zielona albo pomarańczowa. kolorowe, jakby naprawdę nawet to miało pomóc. luke uważał, że były brzydkie, a potem porównywał je do siebie. on też czuł się brzydki.
...
sooo kolejnyyy
jak widzicie między rozdziałami są dość różne odstępy czasowe, ale wszystko wyjaśni się w epilogu. xx
gwiazdki, komentarze or smth mile widziane
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top