first call

potrzebował znowu usłyszeć jego głos. uwielbiał kiedy michael coś mówił, chichotał czy śpiewał mu do snu. dlatego sięgnął po telefon wybierając jego numer, chciał poprosić go o ostatnią kołysankę. zacisnął oczy niecierpliwie czekając na odpowiedź nawet jeśli wiedział, że już nigdy jej nie otrzyma.

był przerażony. chciał tylko wyjść po kawę, nie miał pojęcia, że zostanie napadnięty przez tłum 'fanek'. co prawda udanie się samotnie do starbucksa w samym centrum londynu do tego o tej porze i zostanie niezauważonym graniczyło z cudem. następnym razem będzie tego bardziej świadomy. jeśli w ogóle będzie jakiś następny raz. jego serce biło zdecydowanie byt szybko, a łzy cisnęły się do oczu. siedząc w kabinie słyszał wszystkie krzyki młodych dziewczyn które chciały go zobaczyć. odkąd chłopcy przyjęli go do zespołu stał się jeszcze bardziej popularny. wziął głęboki oddech i wybrał numer michaela, mimo że obawiał się pouczenia i krzyków ze strony gitarzysty. oddychał niespokojnie zaciskając oczy gdy clifford w końcu odebrał.

- co jest lukey? – głos starszego był spokojny, kojący nerwy.

przycisnął nadgarstek do swoich ust i po prostu zaczął płakać pociągając cicho nosem.

- hej spokojnie, co jest nie tak? – michael zapytał najdelikatniej jak umiał.

chłopiec wziął głębszy oddech i opowiedział mu całą historię. ku jemu zdziwieniu michael nie nakrzyczał na niego tylko spokojnie powiedział, że zaraz będzie na miejscu. nie rozłączył się. wiedział, że ponowne zostawienie luke'a samego to najgorsze co mógł zrobić. młodszy wsłuchiwał się w uspokajający oddech michaela.

pół godziny później luke wsiadł do auta i od razu wtulił się w siedzącego obok clifforda, a starszy objął drżące ciało blondyna ramionami i dopiero wtedy przerwał ich połączenie telefoniczne.

po wszystkim twitter huczał o nieprzyjemnym incydencie. fani stworzyli całe mnóstwo hashtagów w których wstydzili się za to zdarzenie i przepraszali blond chłopca za zachowanie nietaktownych dziewczyn.

westchnął ciężko odrzucając telefon na pościel. podniósł się i zaczął zapisywać wszystko co miał w głowie. przelał na kartkę odłamki swego pokruszonego serca. starszy miał jego całą resztę więc luke chciał oddać mu też to. w końcu sprawiały mu tylko ból.

...
ram pam pam kolejny wylatuje

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top