~First Feelings~

-Twój pokaz był przecudowny, Jae - szepnął Daehyun. - Chciałem ci tylko wyznać, że wbrew temu, co powiedziałeś, to wszystko widziałem. I... pamiętasz ten fortepian z boku lodowiska? To do mojej muzyki tańczyłeś.

Yoo zamarł, a brązowowłosy nie mógł się powstrzymać przed lekkim uśmiechem. Był taki ciekawy rekacji łyżwiarza! Od samego początku wyobrażał sobie chwilę, gdy zdradzi młodszemu Azjacie prawdę. Może czarnowłosy rzuci mu się na szyję, z całego serca mu dziękując?

-Jak to... widziałeś? - spytał niepewnie student. - Nigdzie cię nie zauważyłem. Myślałem, że przez to, że zostawiłem cię na tym lodowisku nie chcesz mnie znać...

-Nawet tak nie mów! - przerwał mu muzyk. - Już dawno temu ci wybaczyłem - oznajmił, odsuwając się od czarnowłosego. - Wracamy na to lodowisko? W końcu będzie jeszcze rozdanie nagród.

-Racja. Chociaż nie sądzę, abym coś wygrał - zaśmiał się słabo Yoo.

Oboje ruszyli w stronę ośnieżonych budynków, a na starym placu zabaw znów zapadła niezmącona cisza.

Youngjae wsunął zmarznięte dłonie do kieszeni, starając się je rozgrzać.

-Nadal czuję się winny - wyznał, doskonale wiedząc, że brat Soohyun idzie tuż obok niego. - Jesteś taką wspaniałą osobą.

Jung uśmiechnął się kącikiem ust, unosząc głowę.

-Jesteś jedyną osobą, która tak myśli.

-Ty tak nie uważasz? - zdziwił się lekko czarnowłosy, zerkając ukradkiem na starszego Koreańczyka.

-Nie.

-A powinieneś. - Skwitował jego odpowiedź Yoo, na co drugi chłopak parsknął śmiechem. - No co? Co takiego powiedziałem?

-Nic. Po prostu właśnie sobie uświadomiłem, że ni cholera nie wiem, jak mogłem wytrzymać tych kilka dni przed konkursem bez ciebie.

Łyżwiarz znów zerknął ukradkiem na Daehyuna, zauważając, że ten już na niego patrzy. Jung nie mógł się powstrzymać od uśmiechu, a młodszy Azjata odwrócił lekko speszony wzrok.

-No... tak. Ja w sumie też.

-Mogę... cię chwycić za rękę? - spytał nagle fortepianista.

Youngjae wziął głębszy oddech.

Przecież właśnie tego chciał. Co więc sprawiało, że nadal czuł się tak niepewnie?

Wiedział, że gdyby odpowiedział, to jego głos by zdradził wszystkie uczucia, które wywołało w nim to pytanie, dlatego po prostu wysunął jedną rękę z kieszeni i chwycił dłoń Daehyuna.

-Ale zimne! - pół krzyknął, pół zaśmiał się brat Soohyun, przystając i odwracając się w stronę młodszego chłopaka. Chwycił obie jego dłonie w swoje, podnosząc je do ust i chuchając na nie. Dodatkowo potarł ich grzbiety, starając się je rozgrzać. - Lepiej?

-Nie musiałeś...

-Daj spokój. Zaraz by ci odpadły od tego zimna. No już! Lepiej? - ponowił pytanie Jung, patrząc na wciąż uroczo zarumienionego Youngjae.

-L-lepiej.

-No to się cieszę - uśmiechnął się muzyk.

I nagle coś do niego dotarło.

Miał poczekać ze swoim wyznaniem miłości na odpowiedni moment. Ale... czy to przypadkiem właśnie nie była idealna chwila?

Byli sami w cichym, uśpionym parku. Śnieżynki wciąż wirowały wokół nich, a oddechy zmieniały w obłoczki i mieszały ze sobą, tak blisko siebie stali. Jung już trzymał dłonie młodszego Azjaty, a dodatkowo przecież Youngjae wyglądał tak pięknie w tym czarnym stroju... no i oczywiście Jung też nie prezentował się najgorzej w koszuli, marynarce i ładnie dopasowanych jeansach. Czyż to nie była wymarzona sceneria do wyznań?

-Właśnie, chciałem wyjaśnić jeszcze jedną rzecz. - Nie świadomy myśli brązowowłosego Youngjae nerwowo mrugnął, spoglądając na fortepianistę. - Chodzi o to... co się wydarzyło na lodowisku, gdy byłem pijany.

Daehyun spojrzał na drugiego Koreańczyka ze zdziwieniem.

Czyżby Yoo chodziło o tamten pocałunek?

Czyżby...

W Daehyuna uderzyła fala niepewności i dziwnej nadziei.

-No... wiesz o co mi chodzi! - powiedział zażenowany czarnowłosy, a brat Soohyun skinął głową. Owszem, wiedział.

-To dobrze. No więc... chciałem cię za to przeprosić. Naprawdę, nie byłem trzeźwy i-

Fortepianista puścił ręce młodszego, by mocno chwyciłć go za ramiona i ustawić naprzeciwko siebie. Brązowowłosy zbliżył swoją twarz niebezpiecznie blisko do tej drugiego chłopaka, zamarłej w zaskoczeniu. Pochwycił spojrzenie studenta, paraliżując go swoim przeszywającym wzrokiem.

-Nie chcę, byś mnie za to przepraszał! - powiedział stanowczo Jung. - Nie chcę i mam nadzieję, że tobie też tak naprawdę wcale nie jest przykro z tego powodu!

-Ale o czym ty... - Youngjae spojrzał na starszego chłopaka przerażony i zdezorientowany. Chciał odwrócić wzrok, ale płonące od emocji spojrzenie starszego Koreańczyka mu na to nie pozwalało.

-Dobrze wiesz, o czym - parsknął Jung. - Nie jesteś mi obojętny, Youngjae. Powiedziałbym nawet, że jesteś cholernie ważną osobą w moim życiu. I pewnie doskonale o tym wiesz, mam rację?

Yoo zamarł, po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku minut. Jego usta były lekko rozchylone z szoku.

Nie miałem pojęcia.

Czarnowłosy patrzył się jeszcze przez chwilę w oczy muzyka, po czym zauważył, że wzrok Junga zszedł niżej.

Czy on... właśnie popatrzył na jego usta?!

Yoo poczuł, że ogarnia go panika.

Dobrze, on już raz pocałował brata Soohyun. Ale to było co innego! Tamto muśnięcie było tak krótkie i sponataniczne, że nie powinno się go nazywać pocałunkiem. No i nawet nie zdążył poznać faktury ust drugiego Koreańczyka! Nie myślał wtedy nad konsekwencjami, a Daehyun... przed chwilą w pewien sposób wyznał mu uczucia. Przybliżył lekko twarz do tej jego i zrobił to całkowicie świadomie.

Ale Youngjae nie był na to gotowy. Potrzebował chociaż kilku minut by wziąć głębszy oddech i uspokoić szalejące serce. Chociaż kilku minut!

-Daehyun... potrzebuję czasu - powiedział słabo, starając się odsunąć.

Oczy starszego chłopaka przygasły.

-Nie no... w porządku - powiedział drżącym głosem. - Wybacz, nie chciałem na ciebie w żaden sposób naciskać, ani nic... chciałem tylko, byś o tym wiedział. Pomiędzy nami może zostać tak, jak wcześniej.

Sam nie wierzył w to, co mówił. Niby jak miał udawać, że go nie kocha, by ich relacje się nie zmieniły?

-Poczekaj. - Youngjae położył dłoń na ramieniu drugiego Azjaty, biorąc głeboki oddech. - Nie mówię nie, Dae. Po prostu muszę sobie to wszystko przemyśleć.

-W... w porządku. - Jung kiwnął głową, czując, że jego serce nerwowo podskakuje.

Yoo go nie odrzucił. Co prawda nie powiedział też, że odwzajemnia jego uczucia, no ale na przykład go nie spoliczkował, a to dla fortepianisty znaczyło bardzo dużo.

-Cieszę się, że to rozumiesz. - Młodszy Azjata wysłał mu uśmiech pełen wdzięczności. - Może już chodźmy z powrotem na lodowisko? I tak wolałbym później wrócić do domu z tobą. Jakoś nie mam ochoty na ciśnięcie się na tylnej kanapie z Soohyun w aucie Jongupa.

-Jasne. Tylko zdajesz sobie sprawę z tego, że ja wracam taksówką?

Czarnowłosy skinął głową.

-Tak. Ale nadal chcę jechać z tobą.

-No wiesz, mi to w ogóle nie przeszkadza. Ale masz rację, może faktycznie już chodźmy. Robi się chłodno - rzucił muzyk, ponownie chwytając dłoń łyżwiarza i ruszając z powrotem w stronę lodowiska. Czuł miłe łaskotanie w brzuchu i ciepło dłoni Jae. I to wstarczało, by czuł się szczęśliwy.




~★~


Tararam XD

Myślicie, że to już koniec? O nie XD

Ogl siedzę w autokarze i jadę na jakieś nigdzie, więc jeśli komuś by się chciało pokomentować to ja z przyjemnością sobie poczytam c; bo nudno mi XD albo ogl pogadać, spokojnie, nie gryzę (odgryzam w całości XD)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top