~First Decision~
Chłodny prysznic był dokładnie tym, czego teraz potrzebował Youngjae.
Chłopak pozwolił, by woda spływała po jego ciele, a sam zagłębił się w myślach. I chociaż tego nie chciał, to te wbrew jego woli ciągle leciały w stronę tylko jednej osoby - Daehyuna.
A kogóż by innego?
W końcu na samo wspomnienie uśmiechu brązowowłosego w jego sercu rozlewało się to przyjemne ciepło, a przez śliczny głos Junga po plecach studenta przechodziły tysiące dreszczy.
Yoo nigdy nie był zakochany, ale jeśli miałby zgadywać, jak wygląda ten stan, to pewnie właśnie tak by go sobie wyobrażał.
Chłopak zakręcił wodę, spoglądając na półkę z kosmetykami. Jung powiedział, że może użyć których chce... i tu się pojawiał problem. Łyżwiarz spodziewał się góra dwóch-trzech buteleczek, a tu stało pół sklepu kosmetycznego.
Koreańczyk zaśmiał się cicho pod nosem. To był trudny wybór, jednak w końcu zdecydował się na pachnący czekoladą szampon. Wylał odrobinę na dłonie i wmasował we włosy, zaciągając się przyjemną, trochę znajomą wonią.
A Soohyun? Przecież student nadal z nią chodził. Właściwie jak tak pomyśleć to non stop paskudnie ją zdradzał...
Poczuł straszne wyrzuty sumienia. Nawet, jeżeli to, co było pomiędzy nimi to nie miłość, to nadal uważał ją za przyjaciółkę. Nie powinien się tak zachowywać względem niej! Co więcej, dotarło do niego to, że właściwie od samego początku był dla brązowowłosej okropny. Owszem, na początku miał nadzieję, że się w niej zakocha. Ale potem, gdy to jej brata zaczął darzyć uczuciem powinien jej o tym powiedzieć by jej nie ranić bardziej, niż musiał.
Powinien z nią zerwać i to już dłuższy czas temu. Dla jej własnego dobra.
I nawet jeśli trochę się bał, to teraz powinien jak najszybciej naprawić swój błąd. Przestać być takim egoistą, bo nie tylko Daehyun, ale i jego siostra tylko na tym cierpią.
Podjął decyzję. Musi wyznać Soohyun prawdę tak szybko, jak to tylko możliwe.
Po umyciu także ciała Yoo odkręcił wodę i prawie pisnął, gdy pierwsze krople spadły na jego kark i plecy. Przez rozkojarzenie odkręcił zły kurek, a strumień wody okazał się tak lodowaty, że prawie parzył jego skórę. Jednak Youngjae zacisnął zęby i nie zmienił temperatury. Po prostu szybko spłukał z siebie pianę i wszedł na dywanik leżący przed kabiną prysznicową, czując spływające po nagim ciele kropelki wody. Zaczął się rozglądać za ręcznikiem, pocierając pokryte gęsią skórką ramiona. Jego wzrok padł na znajomy błękitny kawałek materiału - ten sam, którym wycierał się w czasie Nowego Roku.
Ech, Nowy Rok. To wtedy po raz pierwszy zobaczył Junga.
W sumie do tej pory się zastanawiał, czy to właśnie wtedy się w nim zakochał. A może jakoś później? Nie był w stanie wyłapać momentu, gdy sobie uświadomił, że brązowowłosy nie jest mu obojętny.
Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, gdy chwycił puchaty ręcznik w dłonie i wtulił w niego twarz. Pachniał tak samo jak tamtego poranka - czekoladą i prawie niewyczuwalnym proszkiem do prania.
Dobra, Youngjae, przestań stać jak słup soli! Daehyun pewnie już na ciebie czeka! - skarcił sam siebie, postanawiając wziąć się w garść i jak najszybciej wrócić do muzyka.
Po wytarciu się i założeniu czystych, naszykowanych mu przez brązowowłosego czarnych jeansów z przetarciami na kolanach Yoo zarzucił sobie ręcznik na szyję, by woda nie moczyła mu ramion. Może i trochę świecił gołą klatą, ale przynajmniej nie zamoczy sobie całej koszulki.
Youngjae podszedł do umywalki, spoglądając na swoje odbicie w wiszącym powyżej lustrze. Wcześniej się bał, iż pomimo tego, że całkiem dobrze mu się spało w łóżku Daehyuna, to i tak będzie miał wory pod oczami, jednak na szczęście nie było tak źle. Yoo uśmiechnął się do swojego odbicia z zadowoleniem zauważając, że czarne jeansy naprawdę dobrze na nim leżały - w końcu on i ich właściciel nie różnili się aż tak bardzo budową ciała. Może tylko Jung był trochę lepiej zbudowany, ale nie na tyle, by było widać jakąś ogromną różnicę.
Łyżwiarz przeczesał palcami włosy, jako tako je układając. Nie żeby mu jakoś bardzo zależało, by jego wygląd przypadł do gustu Daehyunowi, skądże. No, może tylko trochę.
Jako że nie zabrał szczoteczki do zębów a czuł się źle z nieumytymi, pożyczył odrobinę stojącego na umywalce płynu do płukania ust. Tak przyszykowany zabrał rzeczy, których używał jako piżamę i świeżą koszulkę otrzymaną od Junga - której nie założył - po czym wyszedł z łazienki w poszukiwaniu pewnego fortepianisty.
I może gdyby nie myślał non stop o Daehyunie tylko o otaczającym go świecie to by zauważył, że szczoteczka należąca do Soohyun jest wilgotna.
~★~
Gdy Youngjae przekroczył próg pomieszczenia, od razu przypomniała mu się sytuacja sprzed paru miesięcy. Nic dziwnego, skoro wszystko było prawie identyczne jak wtedy, gdy spotkał po raz pierwszy kogoś, na kim aktualnie chyba najbardziej mu zależało.
Zaczynając od oświetlonego srebrnym światłem stojącego pośrodku pomieszczenia fortepianu, poprzez kropelki wody spływające po jego torsie i błękitny ręcznik na ramionach a kończąc na wypełniającej pomieszczenie znajomej melodii, wypływajacej spod dłoni Daehyuna. Wszystko było takie, jak wtedy, gdy łyżwiarz wyszedł z łazienki w ranek po Nowym Roku i zwabiony muzyką wszedł do tego samego pokoju, w którym teraz stał.
I tak jak poprzednio stojący w drzwiach półnagi Yoo znów nie mógł oderwać wzroku od grającego Azjaty, a ten znów nie zauważył go do momentu, aż muzyka została zastąpiona ciszą.
-Agh! Youngjae, mógłbyś się ubrać! - Brązowowłosy odwrócił wzrok, starając się ukryć zaczerwienione policzki.
Student cicho się zaśmiał, ignorując lekko zażenowanego brata Soohyun. Odłożył ubrania na podłogę przy drzwiach, po czym podszedł do starszego Koreańczyka, siadając obok niego na stołku.
-Zaraz to zrobię. Ale zagrasz dla mnie coś jeszcze? - spytał cicho, spoglądając na muzyka z nadzieją w oczach. Ten wziął głębszy oddech, jakby starając się uspokoić mocno bijące serce. Ich kolana stykały się ze sobą, tak samo jak ramiona, a gdy patrzyli na siebie ich twarze wydawały się od siebie oddalone tylko o kilkanaście centymetrów.
-Cóż... dla ciebie zawsze. - Palce Junga musnęły klawisze fortepianu, jednak zbyt lekko, by wydobył się z niego jakikolwiek dźwięk. Brązowowłosy jeszcze raz zerknął na siedzącego obok Koreańczyka, uśmiechając się w myślach. Kiedyś usłyszał, jak Youngjae nuci sobie tą melodię i postanowił się nauczyć tego utworu specjalnie dla niego. Miał mu go zaprezentować już jakiś dłuższy czas temu, ale jakoś nie było okazji.
Fortepianista zaczął grać, kątem oka obserwując reakcję studenta. Nie umknęło jego uwadze, że oczy łyżwiarza otworzyły się trochę szerzej, gdy ten poznał melodię.
Gdy do dźwięków pianina dołączył głos muzyka, Yoo znów poczuł to ciepło w sercu. Czarnowłosy ze wzruszeniem zapatrzył się w spokojną twarz Daehyuna, na jego piękne, ciemne oczy śledzące ruchy dłoni i perfekcyjne usta, dzięki którym do jego uszu mógł docierać ten anielski głos.
-Got my head spininig, no kidding, I can't pin you down. - Brązowowłosy zerknął na młodszego chłopaka, z przyjemnością dostrzegając w jego oczach zachwyt. W tym momencie nie żałował ani jednej sekundy, które poświęcił na naukę tego utworu. - What's going on that beautiful mind?
Youngjae z kolei poczuł, że jego policzki stają się coraz cieplejsze. Nawet gdyby nie znał tego utworu to szybko by się domyślił, o czym opowiada. Pomimo słabej znajomości angielskiego czuł znaczenie każdego słowa, które opuściło pełne usta brata Soohyun.
-'Cause all of me - Daehyun zamknął oczy, jednak mimo to wciąż grał bezbłędnie. Zupełnie jakby znał klawiaturę fortepianu, tą mapę dźwięków i melodii na pamięć. - Loves all of you.
Yoo oderwał wzrok od drugiego Azjaty, spuszczając go na jego tańczące po klawiszach dłonie. Jung był taki piękny, serdeczny, charyzmatyczny, kochany... Youngjae poczuł, że mógłby wychwalać go w nieskończoność a i tak nie zabrako by mu komplemetów. Czy naprawdę taki egoista jak on zasłużył na to, by ktoś tak wspaniały w ogóle zwracał na niego uwagę?
-Give your all to me, I'll give my all to you. You're my end and my begging. Even when I lose I'm winning. - Daehyun spojrzał na łyżwiarza w dokładnie tej samej sekundzie, w której on podniósł wzrok. Yoo poczuł, jakby tonął w tych ciepłych oczach o kolorze najciemniejszej czekolady. Nawet nie wiedział, że patrząc w jego tęczówki Jung także zatraca się w tajemniczym blasku, a w jego czarnych źrenicach dostrzega zimowe, rozgwiażdżone nocne niebo.
-'Cause I'll give you all of me. - Jung nieprzerwanie wpatrywał się w drugiego Koreańczyka, z nieskrywaną radością obserwując jego urocze rumieńce, które powoli nabierały coraz ciemniejszego odcieniu różu.
-And you give me all of you.
Yoo sam nie wierzył, że zdobył się na odwagę, by wyśpiewać te słowa. Przy anielskim głosie Daehyuna ten jego wydawał się słaby i niepewny. Jednak uśmiech Junga przepędził wszystkie obawy czarnowłosego, a ten poczuł, że zamiast wstydu to szczęście wypełnia jego serce.
Starszy Azjata zaczął śpiewać drugą zwrotkę utworu, a Yoo już siedział cichutko, po prostu wsłuchując się w muzykę.
-Cards on the table, were both showing hearts. Risking it, although it's hard! - Głos Junga nagle przybrał na sile, co lekko zaskoczyło Youngjae. Chłopak poczuł coś jak desperację w głosie drugiego Azjaty, uczucia, które najwyraźniej chciał mu przekazać fortepianista.
To nie była tylko piosenka.
-'Cause all of me loves all of you... - Yoo dołączył do brata Soohyun w ostatnim refrenie. Ich głosy wspólnie splatały się ze sobą, a w wyobraźni Youngjae pojawiły się dwa ptaki, krążące wokół siebie. Dźwięki pianina były jak chmury. Wszystko razem łączyło się w idealną całość. Brakowało tylko słów, które na zawsze połączyłyby te dwa ptaki i pozwoliły im razem odlecieć w szczęśliwą przyszłość.
-And you give me all of you...
-Ah. - Pół westchnął, a pół wyśpiewał Jung. Ostatnia nuta ustąpiła miejsca ciszy, a brązowowłosy cofnął dłonie z klawiatury, kończąc tym samym utwór.
Zarówno Youngjae jak i Daehyun jednak nie mieli zamiaru odwracać od siebie wzroku. Dopiero teraz zauważyli, jak blisko siebie są. Jak niewiele brakuje, by ich twarze się dotkęły. Serca obojga biły tak szybko, że stały się jedynym dźwiękiem, wypełniającym pomieszczenie.
Fortepian milczał. Nawet wiatr przestał poruszać koronkowymi firankami, także zastygając w bezruchu.
Yoo wiedział, co powinien teraz zrobić.
Powinien przestać być egoistą. Powinien wyznać Jungowi prawdę. Teraz, zaraz. Tak jak to było w piosence, pora rzucić karty na stół, odsłonić serce, pokazać uczucia.
Tylko to wcale nie było proste zadanie. Zwłaszcza, gdy cudowne oczy fortepianisty wręcz go paraliżowały, a ciepła dłoń starszego chłopaka znalazła się na jego szyi. Yoo jak przez mgłę zarejestrował moment, gdy Jung przysunął go do siebie tak, że ich czoła się razem zetknęły. Brązowowłosy pozostawił rękę na szyi młodszego Azjaty, kciukiem delikatnie gładząc linię jego szczęki. Druga zamiast na klawiaturze fortepianu znajdowała się teraz na kolanie studenta.
Youngjae chciał tego. Chciał tej bliskości. Chciał miłości, delikatności, uczucia, wszystkiego, co tylko mógł mu podarować Jung. Teraz już był pewny.
Zakochał się w tym chłopaku.
I nie pokochał go po to, by skleić jego rozbite przez Minyoo serce. Nie pokochał go też po to, by na Ice Chellenge móc prawidłowo odegrać rolę porzuconego kochanka. Właściwie to nie wiedział, jak ani dlaczego. Ale czy to ważne? Liczyła się tylko jego miłość.
Teraz musiał się dowiedzieć, czy Daehyun mówiąc mu o tym, że nie jest mu obojętny miał na myśli to, że odwzajemnia jego uczucia. A najlepszym wyjściem byłoby po prostu zapytanie się go o to, prawda?
Yoo zebrał w sobie całą odwagę, jaką posiadał i zamknął na chwilę oczy. Chciał i musiał to wiedzieć. Zmusił swoje wargi do ruchu.
-D-daehyun... - szepnął.
-Tak? - spytał równie cicho brązowowłosy. Byli tak blisko siebie, że łyżwiarz mógł poczuć oddech starszego Azjaty na swoich ustach.
Youngjae otworzył oczy i nagle znów zatracił się w tych niesamowitych zwierciadłach duszy należących do drugiego chłopaka. Musiał przyznać, że ich piekno odbierało mowę.
-Dae, ja... - wydusił wreszcie czarnowłosy, czując i słysząc swoje mocne bicie serca.
-Aha. Więc to wszystko prawda.
~★~
O jakim jestem paskudnym polsatem, no wiem XD
Piosenka, którą śpiewał Daehyun to All Of Me, a autor - John Legend. Chociaz przyznam Wam się, że gdy to pisałam w moim umyśle leciał cover tej piosenki nagrany przez Chanyeola. Jest naprawdę niesamowity. Ten człowiek powinien śpiewać, nie rapować, lol XD
W każdym razie życzę Wam wszystkiego najlepszego, moi drodzy c; dbajcie tam o siebie!
Ps, czy coś: Rozdzialik znowu prawie dwa razy dłuższy c": trochę Was rozpieszczam, co? ♥ hihi ;D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top