Rozdział 6


*poprawiony*

                       

    Jai rozmawiał z Danielem ale kiedy wstałam oboje ucichli i przyglądali się dziełu pani Doroty, która oznajmiła im że jestem pomarańczem oraz dała Jai'owi akta. Wyszliśmy z sklepu w kompletnej ciszy którą przerwał Daniel

-El, przepraszam że nic ci nie powiedziałem- spojrzałam w jego stronę orientując się że on rozmawiał ze mną wcześniej ale skąd miał wiedzieć

-nie szkodzi, a tak właściwie to co robiłeś na Ziemi?- Jai przysłuchiwał się całej tej rozmowie

-no więc, możemy odwiedzać Ziemię bo nasz Kulucz jest z nią połączony i spotkałem Monikę a potem ciebie no i tyle potem wróciłem żeby powiedzieć Monice że wyjeżdżam- no tak, Monika zawróciła mu w głowie musiał się pożegnać... pożegnalna malinka

-Ty!- krzyknęłam na niego -jak śmiałeś dotykać Monię! Ona jest od ciebie trzy lata młodsza!- byłam zła, chciałam go pobić, ale Jai złapał moją dłoń

-uspokój się- szepnął.

Zorientowałam się że wszyscy na mnie patrzą a jeśli nie mogę go pobić ani użyć mocy bo jest fioletowa zaczekam i powieszę go. Wzięłam głęboki oddech. Jai puścił moją rękę

-przepraszam ja, ja nie powinienem- powiedział Daniel lekko zasmucony

-tak, nie powinieneś- powiedziałam nadal zła.

Weszliśmy do zamku, Daniel poszedł w lewo do wieży a Jai prowadził mnie w prawo, szliśmy na trzecie pięto. Moje drzwi były czarne tak jak każdego ale na moich złotym kolorem napisane było „Eleonora" a niżej „5" co oznacza pokój piąty. Naprzeciw mnie pokój miał ktoś na literkę „A" widziałam tyko tyle bo resztę zasłaniał Jai.

Z tamtego pokoju dochodziły dziwne odgłosy głównie damskie, jakieś piski i sapanie. Przewróciłam oczami myśląc o tym co porabia teraz moja sąsiadka, Jai skutecznie ignorując te odgłosy otworzył drzwi.

Pokój był piękny! Jedna ściana była z białej cegły a reszta miętowa. Pod tą z cegły stało łózko z baldachimem a naprzeciw biurko i krzesło. Obok okno z widokiem na polanę a dalej szafa. Wszystkie meble były z mahoniu a cały pokój 5-ścianowy. Za szafą było wejście do łazienki która była magiczna, podłoga wyglądała jak prawdziwa rzeka a zlew wbudowany był w kamienną półkę. Prysznic był w suficie więc można było czuć się jak na deszczu. Jai dał mi małą paczuszkę która okazała się parą płaskich butów oraz piżamą składającą się z leginsów w gwiazdki i różowej koszulki, podziękowałam mu

-chyba czas na kolację- spojrzałam przez okno słońce zachodziło za polaną.

Wyszliśmy z pokoju mijając dziewczynę potarganą i ubraną na ślepo wychodzącą z pokoju naprzeciw. Jai powiedział mi że jadalnia jest na pierwszym piętrze a na samej górze zamku jest biblioteka którą już teraz zapragnęłam odwiedzić.

Zeszliśmy na dół do sali całej złotej z wielkim stołem pośrodku. Usiadłam obok Daniela a Jai obok mnie. Ludzie zaczęli schodzić się do jadalni a obok Jai'a usiadła ruda i zielonooka dziewczyna. Dosyć ładna i wysoka. Zaraz za nią dwie inne jedna czarno skóra a druga chyba japonka. Dziewczyny przedstawiły się jako Amanda, Laura i Marta

-Amanda i spółka zło- powiedział po cichu Daniel a ja zachichotałam, nie dało się nie zauważyć że Amanda próbuje poderwać Jai'a a jej koleżanki to coś w stylu sługusów

- z takimi to nie watro zadzierać są okropne i próbują poderwać Jai'a i jego brata- powiedział Daniel

-Jai ma brata?- zapytałam, ciekawe czemu o nim nie wspomniał. Daniel już zamierzał odpowiedzieć

-możesz się sunąć nudziarzu? Chcę poznać tę ślicznotkę- powiedział wysoki czarnoskóry chłopak i puścił do mnie oczko.

Daniel spuścił głowę i przesunął się, zrobiło mi się go szkoda dlaczego wszyscy go tak traktują? Chłopak usiadł obok mnie podając mi rękę

-witaj śliczna, Felix jestem- uśmiechnął się łobuzersko

-cześć- powiedziałam oschle

-to nie było miłe- powiedział Felix i pomachał Laurze -to moja siostra- powiedział szybko.

Spojrzałam na Daniela który jadł już kolację ze smutną miną, zrobiło mi się przykro. Chciałam się odwrócić i pogadać z Jai'em ale on był zajęty słuchaniem Amandy choć widać nie za bardzo zadowolony więc byłam skazana na Felix'a. Słuchałam komplementów chłopaka które były tak słabe że odechciało mi się jeść, odwróciłam się na chwilę do Jai'a

-kiedy mogę stąd iść?- zapytałam, blondyn uśmiechnął się szeroko

-biblioteka kusi co? Jak z twojego talerza zniknie co najmniej połowa jedzenia i zastukasz w niego dwa razy a potem wysłuchasz Białej Damy- powiedział i wskazał głową na mój talerz.

Dopiero teraz spojrzałam na okrągłe płaskie naczynie, leżały na nim dwie kanapki z szynką i serem zjadłam obie i zastukałam w talerz tak jak mówił Jai. Po jakimś czasie porcelana zniknęła ze stołu a pojawiała się Biała Dama

-witajcie moi drodzy- powiedziała dostojnie i spokojnie -przedstawię wam tylko nową mieszkankę naszego zamku i możecie iść- uśmiechnęła się a ja wiedziałam że chodzi o mnie -Eleonora Bernet, chodź pokaż się- powiedziała łagodnie a ja wstałam pomachałam wszystkim.

Kiedy Biała Dama zniknęła a ludzie zaczęli znów rozmawiać usiadłam rozglądając się i widząc że jedno miejsce jest puste. Zawsze tu tak jest czy może kogoś jednak brakuje. Spojrzałam na niektóre twarze oraz ich dłonie, ja nie mogę użyć mocy, przynajmniej na razie kiedy nikt mi nie ufa. Szturchnęłam Jai'a kiwnęłam głową na drzwi, powiedziałam bezgłośnie biblioteka i wyszłam.

Rozdział bardzo krótki ale już wiem jak to wynagrodzić! ~ ImFA

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top