Rozdział 31
*poprawiony*
-czy masz już partnerkę na bal?- dziwnie mi było o to pytać ale czego nie robi się dla przyjaciół
-nie, ale myślałem że idziesz z Kamilem- ucieszyła mnie odpowiedź Jai'a
-a masz już kogoś na oku? w końcu to jutro- zapytałam. Blondyn pokręcił głową
-a może chciałbyś zaprosić Karolinę?- spojrzał na mnie zaskoczony
-myślałem że ona ma już kogoś ale jeśli nie to chętnie pójdę i to teraz- uśmiechnęłam się
-to pójdziemy razem okej? Dam wam przestrzeń tylko nie chce spotkać twojego brata- wstałam i poszliśmy na trzecie piętro.
Weszliśmy do Karoliny a ja poszłam do łazienki poprawić się po płakaniu i co nieco podsłuchać, z tego co słyszę Karolina się zgodziła a Jai już poszedł i kazał jej mieć na mnie oko, urocze. Wyszłam z łazienki
-podsłuchałaś prawda bo szczerzysz się jak głupia, czemu go poprosiłaś teraz mi głupio!- krzyknęła ale nadal się uśmiechała
-sam zapytał, myślał że już kogoś masz- również się uśmiechałam
-mogłabyś w mojej sukni zrezygnować z rękawów? Chcę żeby wszyscy zobaczyli to- podwinęłam rękawy pokazując powstające siniaki
-Aron- powiedziała Karolina. Pokiwałam głową z uśmiechem -jaką masz taktykę?- zapytała z powagą
-więc najpierw musi zobaczyć że mimo jego zastraszania nie boję się i nie ukrywam co zrobiłam, potem musi być zazdrosny więc sukienkę proszę jak najbardziej seksi ale nie na Amandę tylko subtelne seksi a potem trzeba sprawić żebym była jedynym czego pragnie a potem ma go boleć- Karolina pokiwała głową
-już się robi- chwyciła za szkicownik a ja poszłam do pokoju z wysoko podniesioną głową. Upewniłam się że nikogo nie ma na korytarzu
-Kamil? Możesz?- chłopak pojawił się obok
-zabiję gnoja- spojrzałam zaskoczona -kochanie- objął mnie ramieniem -czułem twój ból i strach ale nie mogłem się zmaterializować chociaż bardzo chciałem dlatego zaciągnąłem Jai'a do was- stanęłam zamurowana
-ty go na nas nasłałeś?- pokiwał głową
-bałem się o ciebie- pocałował mnie w czoło. Weszliśmy do mojego pokoju
-możesz tu spać z mną dzisiaj?- zapytałam
-nawet gdybyś nie zapytała nie zostawię cie samej na pewno nie do końca akcji- spojrzałam zainteresowana -bo jutro na balu idziemy do Astrantów- uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam do mojego najlepszego Astranta.
Zaczęliśmy planować naszą akcje już teraz żeby wszystko było idealnie a o 15:00 poszliśmy na obiad, nikogo nie zdziwiła nieobecność Arona ale Daniela tak. Wychodząc spotkałam bruneta w korytarzu
-Daniel!- zawołałam z radością przytulając go ale on był bardzo poważny
-śpieszę się, muszę coś sprawdzić ale posłuchaj mnie pod żadnym pozorem nie pijcie ponchu jasne?- pokiwałam głową a on przytulił mnie podał Kamilowi rękę i pobiegł gdzieś. Czemu mam przeczucie że wie dużo?
Poszliśmy do Karoliny po kostiumy i maski - były genialne, nie pokazałam mojej Kamilowi ale opisałam plan zniszczenia Arona. Powiesiliśmy ubrania w szafie i wtedy
-czyja to koszulka?- Kamil zauważył moją piżamę
-Arona, nie mam innej- spuściłam wzrok
-daj mi sekundkę- pocałował mnie w polik i zaczął się rozmazywać.
Przez chwilę bałam się że nie wróci a Aron wejdzie do pokoju ale powiedziałam sobie że muszę zachować dumę i tak zrobię.
Kamil pojawił się w moim pokoju kilka minut po zniknięciu
-proszę- podał mi swoją koszulkę, czarną sięgającą mi na oka za tyłek
-idealna- powiedziałam -a tę, oddam Aronowi jak się zjawi bo wiadomo że przyjdzie- zaśmiałam się
-dzielna dziewczynka- przytulił mnie.
Siedzieliśmy u mnie w pokoju całe popołudnie grając w jakieś głupie gry, opowiadając sobie różne historie i ćwicząc na jutro.
Nadszedł czas kolacji, weszliśmy do sali jako jedni z ostatnich
-patrz dzisiaj jest makaron!- zaśmiałam się karmiąc blondyna.
Rozejrzałam się z uśmiechem po sali ale kiedy mój wzrok spotkał się z wzrokiem Arona mina mi zrzedła, patrzyliśmy sobie w oczy ale Kamil przygryzł moje ucho, bardzo fajne uczucie. Odwróciłam wzrok od czarnowłosego chłopaka rozmawiając z Kamilem
-wszystko okej?- zapytał na co pokiwałam głową z uśmiechem -wiem że się boisz ale to nic złego- ujął moją rękę i pocałował ją patrząc mi w oczy
-nie lubię się bać- powiedziałam szeptem odkładając talerz i dziękując.
Kamil również odłożył talerz, wstał razem z mną a ja posłałam ostanie spojrzenie Aronowi.
Kiedy weszłam do pokoju poczułam ulgę że nie muszę siedzieć tam z wszystkimi i udawać że jest okej
-idę wziąć prysznic- poszłam do łazienki i odkręciłam wodę nucąc jedną z znanych mi piosenek.
Spłukałam pianę z włosów i wyszłam spod prysznica kiedy usłyszałam pukanie do drzwi pokoju i przytłumione głosy, głos Kamila i Arona.
Weź się w garść ma być zazdrosny, ubrałam koszulkę Kamila która ledwo co zasłaniała mój tyłek, potargałam włosy i wyszłam z łazienki
-już kochani...- ucięłam widząc w drzwiach Arona, oczywiście specjalnie -co tu robisz?- zapytałam oschle
-właśnie próbuję się dowiedzieć- powiedział przez zęby Kamil
–chciałem zobaczyć czy wszystko okej- powiedział Aron
-tak jest w porządku- nie pokażę mu siników niech zdziwi się jutro
-aha to okej, pójdę już- spojrzał mi smutno w oczy. Niezły z niego aktor
-Aron czekaj- powiedziałam i aż Kamil się zdziwił, chłopak odwrócił się a ja podeszłam powoli seksowym i dumnym krokiem -nie będzie mi już potrzebna- podałam mu jego koszulkę i wróciłam w głąb pokoju. Kamil zamknął za nim drzwi, odczekał chwilę
-to było nie złe- pochwalił mnie
-dzięki- przeleciał mnie wzrokiem
-proszę ubierz spodnie bo coś ci zrobię- oblizał usta a ja zachichotałam.
Wreszcie udało mi się położyć wcześnie do łóżka. Kamil uparł się spać na podłodze koło łóżka bo bał się że „nie zapanuje nad sobą" z moim ciałem obok.
Wisiałam albo lewitowałam związana w jakimś ciemnym pomieszczeniu, czuć było zapach palonej świecy która leżała w rogu pokoju. Nagle z ciemności wyłonił się Aron, miał podły uśmiech na twarzy. Spojrzałam na swoje ubranie to była jego koszulka, tylko i wyłącznie nic więcej. Podszedł do mnie powoli, teraz zobaczyłam że w ręce trzyma nóż, czułam jak moje serce bije milion razy na minutę. Spojrzał na moją twarz
-teraz nie uciekniesz nawet z mocą- powiedział okrutnym głosem i przeciął mi ścięgna nad piętami, zaczęłam krzyczeć z bólu a on śmiał się patrząc jak po moich kostkach i pietach spływa krew. Potem obrócił mnie w poziom i zniżył tak żebym go widziała
-w mokrych włosach ci lepiej- zanim zdążyłam zrozumieć wpadłam do prostokątnego naczynia z wodą a między mną pływały złoto-niebieskie rybki, zaczęłam się wiercić i dusić.
Wreszcie wyciągnął mnie z wody, czułam jak łzy torują ścieżki na mojej twarzy Aron postawił mnie przed sobą, moje stopy ociekały krwią bałam się spojrzeć w dół
-brzydko wyglądasz w tej koszulce- powiedział po czym rozciął ją wzdłuż nożem raniąc przy tym moją klatkę piersiową. Zdjął z mnie materiał
-moja nagroda- powiedział dotykając palcem przecięte miejsce sprawiając mi tym ból.
Podniosłam się do pozycji siedzącej krzycząc a po mojej twarzy płynęły łzy, Kamil zerwał się natychmiast chcąc mnie przytulić ale odepchnęłam go krzycząc żeby mnie nie dotykał.
Do pokoju wbiegł Aron, czyli musiałam głośno krzyczeć, spojrzał na mnie i Kamila który odsunął się od mnie ale cały czas powtarzał
-to tylko sen El, tylko sen- Aron powoli podchodził do mnie
-wyjdź stąd, nie zbliżaj się ani na krok!- krzyknęłam nie mogąc przestać płakać ale on nadal szedł z rękami w moją stronę nagle obraz zastąpił Aron z nożem.
Chwiejnie podbiegłam do Kamila chowając się za nim, czułam że zaraz upadnę spojrzałam na swoje kostki były okej, przed oczami stanął mi obraz stóp w krwi.
Kamil powiedział coś do Arona i chyba musiało go to przerazić bo zbladł a jego oczy zaszkliły się na chwilę, wybiegł z mojego pokoju.
Astrant uklęknął przy mnie a ja nawet nie wiem kiedy znalazłam się na podłodze.
Szlochałam, pierwszy raz w życiu szlochałam, trzęsłam się ze strachu a Kamil kołysał mnie mówiąc uspakajające słowa.
Przestałam płakać po godzinie może później, wtuliłam się w Kamila
-przepraszam, ja, ja nie wiem co się stało- zamknęłam oczy i starałam się oddychać spokojnie
-to nic kochanie, miałaś zły sen ale jestem przy tobie- nadal mnie kołysał
-położysz się z mną?- zapytałam.
Kamil zaniósł mnie do łóżka i położył się obok od razu przytuliłam go i chodź bałam się zamknąć oczy, zasnęłam.
Jesteśmy już bardzo blisko końca :) Jest ponad 1000 wyświetleń, jesteście niesamowici <3 ~ImFA
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top