2.
Nathaniel wszedł właśnie do sali, gdzie miały odbywać się wykłady i zajął miejsce w ostatnim rzędzie. Jak zwykle wyglądał perfekcyjnie, choć ostatnimi czasy zrezygnował z kolczyków i tak mocnego makijażu jak dawniej. Teraz musiał być grzeczny i ułożony, ale w środku wciąż był gothem. Studiowanie prawa tego od niego wymagało.
Telefon w jego kieszeni zawibrował, więc wyciągnął go i odblokował. Na ekranie wyświetliła mu się wiadomość od Brada.
Brad ma fajny zad 🍑: Misiaaaaaaaaaczkuuuu tęęęsknię
Zignorował pedalskie zapędy swojego chłopaka i odłożył telefon na ławkę. Po chwili urządzenie znów zawibrowało, informując go o nowej wiadomości. Postanowił jej nie odczytywać, jednak parę sekund później telefon zaczął nieustannie wibrować, co było słychać w całej sali, ponieważ dźwięk roznosił się po blacie. Na szczęście wykład jeszcze się nie zaczął, więc Nathaniel złapał telefon i trzymając go pod ławką, zaczął odczytywać wiadomości.
Brad ma fajny zad 🍑: Mam na cb ochotęęę
Brad ma fajny zad 🍑: Co powiesz na ruchanie na sianie? ;-)
Brad ma fajny zad 🍑: Hej mała stoi mi pała ;-)
Brad ma fajny zad 🍑: wysłano zdjęcie
Nathaniel uśmiechnął się i postanowił nie otwierać zdjęcia, zresztą doskonale wiedział co zobaczy. Brad czasami zachowywał się jak napalony nastolatek. Nathaniel wysłał mu w zamian zdjęcie swojej matki, uznając to za zabawny żart i wyłączył telefon.
***
Josh wziął do ust kęs tatara i udając konesera, zaczął go powoli gryźć. Uwielbiał surowe mięso, a jeśli jeszcze dodatkowo było krwiste, był w niebie. Chwycił pilota i nie zważając na narzekanie Jeffa, włączył swój ulubiony program.
- Błagam Cię, tylko nie to.
Josh od momentu w którym odkrył wampirzą telewizję spędzał przed ekranem większą część czasu, a jego ulubionymi programami były Wampir szuka żony, K jak Krew oraz Projekt Vampire. Dziś emitowano pierwszy z tych programów.
- Ciekawe kogo w końcu wybierze Stefan - Rzucił, gryząc tatara.
- Nie będę oglądać tych bzd... - Zaczął Jeff, ale Josh przerwał mu machnięciem ręki.
- Lepiej oglądaj, bo w następnym sezonie Cię tam wyślemy. Chyba, że w końcu znajdziesz sobie jakąś dupę. - Spojrzał na Jeffa znacząco.
- Nikogo nie potrzebuję.
- Jeff, pozwól, że zadam ci pytanie - Josh odwrócił się w jego stronę i uważnie się w niego wpatrując, spytał. - Jesteś prawiczkiem?
- Pierdol się. - Jeff wstał i wyszedł.
***
Zachariasz położył Zoe spać i najbliższe kilka godzin mógł przeznaczyć na realizowanie swojego planu. Emma niedługo powinna wrócić z wykładów, więc musiał się spieszyć. Wysunął dolną szufladę w komodzie i odszukał w niej pudełko. W myślach aż sam pogratulował sobie geniuszu. Oj tak, jest pierdolonym geniuszem, bez dwóch zdań.
***
Nathaniel zamknął za sobą drzwi i zaniósł siaty z zakupami do kuchni.
- Elo, kurwo - Rzucił do Brada siedzącego nad laptopem w salonie.
- Nie wybaczę ci tego zdjęcia. - Burknął.
Nathaniel usłyszał wycie z łazienki.
- Josh bierze prysznic? - Spytał.
- Powoli chyba zamienia się w wilkołaka. - Odpowiedział mu Jeff, który wszedł do kuchni i zaczął przeglądać zakupy - Dziś na tapecie arie operowe.
- Rozważam wrzucenie mu do wody włączonej suszarki - Skomentował Brad, który w końcu podniósł tyłek z kanapy i przyszedł do kuchni. Cmoknął Natha w policzek i od razu dołączył do Jeffa. Obaj ryli w siatkach jak świnie w korytach. Brad po chwili wyciągnął z triumfem paczkę ciasteczek i zaczął studiować ich skład.
- NO KURWA, Z GLUTENEM?! - Spojrzał na Natha z wyrzutem. Ten wyrwał mu ciastka i syknął:
- Kto powiedział, że są dla ciebie.
- NIE DLA MNIE?! TO DLA KOGO? ZDRADZASZ MNIE - Brad wydarł się.
Nath tylko puścił mu oczko i spojrzał na niego ze znaczącym wyrazem twarzy.
- A WIĘC TO TAK, JUŻ MNIE NIE KOCHASZ - Wyszedł z kuchni i obrażony poszedł do ich pokoju.
- Odjebało mu czy jak? - Spytał lekko zszokowany Jeff.
- Nie. Po prostu w końcu wraca do bycia starym, dobrym Bradem.
***
Zachariasz ułożył kawałek pizzy na talerzu, podniósł plasterek salami i położył na jego miejscu pierścionek zaręczynowy. Przykrył go ponownie salami, robiąc to tak, by Emma niczego nie zauważyła. Zapalił dwie świeczki i czekał na swoją dziewczynę z gotową kolacją.
***
Jeff siedział na podłodze w łazience, przeglądając czasopisma nagromadzone w niej by czytać je, kolokwialnie mówiąc, podczas srania.
I chyba nie tylko srania, bo miał przed sobą dwa stosy - z czego jeden składał się tylko i wyłącznie z miesięczników dla onanistów. Wziął pierwszy egzemplarz z góry i otworzył na losowej stronie. Uważnie przyglądał się modelce miesiąca, badając wzrokiem każdy kawałek jej ciała. Przez chwilę załączył mu się w głowie kalkulator płatnego mordercy i zaczął przeliczać ile mógłby skasować za takie zlecenie, ale szybko się opamiętał i wrócił do przeglądania.
Nie odczuwał absolutnie żadnego podniecenia patrząc na czasopismo. Jak komukolwiek mogło się to podobać? Rzucił je w kąt i sięgnął po Tygodnik ogrodnika.
***
Emma nie zdążyła nawet wejść do domu, kiedy Zachariasz zakrył jej oczy dłońmi.
- Nie patrz - Polecił i zaczął gdzieś ją prowadzić, wydając jej tylko krótkie polecenia.
Po chwili stanął i odsłonił jej oczy.
Przygotował dla nich kolacje? Niemożliwe. Co prawda była to tylko pizza, ale doceniała jego gest. Odsunął jej krzesło i poczekał aż usiądzie, a potem sam usiadł naprzeciwko niej.
- Z jakiej to okazji? - Spytała i zaczęła jeść.
- Wiesz Emma, dużo myślałem i stwierdziłem, że to już odpowiednia pora, żeby to zrobić. Tak więc... - Poczekał chwilę, aż Emma przestanie kaszleć. Jednak kaszel tylko się nasilał i wydawało mu się, że zaczęła się krztusić. Czy ona... - NIE MÓW ŻE GO POŁKNĘŁAŚ
Doskoczył do niej i zaczął uderzać ją dłonią w plecy, jednak to nie skutkowało. Pierwszy raz w życiu chciał się komuś oświadczyć i ten ktoś musiał akurat połknąć pierścionek.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top