"Skandal" na nowo

Wróciłam do tego serialu po trzech latach. No, mam trochę do nadgonienia, ale spróbuję. Wystarczyło kilka odcinków, bym przypomniała sobie te cudownie pokrętnie skonstruowane postacie, z lekka telenowelowy klimat i iskry lecące z ekranu.

Jednak zanim zajmę się na dłużej dziełem Shondy Rhimes, chciałabym powiedzieć Wam coś z serca. Tobie, Yuri_A, też - ponieważ jak Cię znam, nie dojeżdżasz do drugiego akapitu moich recenzji ;-). Przedwczoraj minęło pół roku, od kiedy mam Wattpada i naprawdę poważnie zastanawiałam się, czy nie zawiesić konta. Dlaczego? Po prostu ma dość bandy rozhisteryzowanych małolat (używam tego słowa jako określenie stanu umysłu, nie wieku), panikujących, że Unia zabija internet. Wiem, że żadna z tych osób tego nie przeczyta, nie zamierzam też strzelać nickami, ale ludzie - jak można być tak głupimi?! Wiem, że Wy nie - Wy, moje czytelniczki, jesteście na to za inteligentne. Normalnie nóż mi się w kieszeni otworzył i kusił, by zadźgać, kiedy w ciągu jednego dnia przeczytałam 5 czy 6 pożegnań z Wattpadem, bo UE zabija memy, linki, cytaty czy ff! No żesz ty jasny szlag...! Na szczęście zdołałam się opanować i jestem tu z Wami, robiąc to, co tak kocham - opisując lepsze i gorsze wytwory dużego i małego ekranu.

Olivia Pope to specjalistka od PR-u, najlepsza w swoim fachu. Prowadzi firmę zajmującą się wyciszaniem tytułowych skandali, w które wplątują się wpływowi ludzie Ameryki. Zatrudnia grupę specjalistów z różnych dziedzin i działa na granicy prawa, ale nie ma dla niej sprawy niemożliwej do rozwiązania. Kiedyś pracowała dla obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Fitzgeralda Granta. Zajmowała się jego kampanią wyborczą i kontaktami z mediami. Teraz chce zacząć od nowa, zerwać z przeszłością, ale od Białego Domu nie tak łatwo się odciąć - tym bardziej, jeśli już wylądowało się w prezydenckim łóżku...

Zauważyłyście pewnie, jak uwielbiam analizować charaktery książkowych i filmowych postaci, motywy nimi kierujące, zachowania w danych sytuacjach. Bohaterowie "Skandalu" stanowią więc dla mnie nie lada gratkę. Choćby Olivia - naiwna kochliwa czy puszczalska, wspinająca się coraz wyżej po drabinie władzy? Zawodowo silna kobieta, inteligentna, pomysłowa, twarda, zdeterminowana, zdecydowana... W życiu osobistym staje się uległa, podatna na manipulacje, łatwo ją zapędzić w kozi róg lub zranić do krwi. Fitz nie raz ją wykorzystywał, oszukiwał, okłamywał, grał na jej emocjach - a ona zawsze dawała mu to, czego chciał.

A sam Fitz - oj, przepraszam, prezydent Grant? Nie potrafię go opisać tak, by samą siebie zadowolić. Ilekroć usiłuję przyporządkować go do jakiejś rubryki, określić, zdefiniować - widzę inne wydarzenie, inną reakcję, które stoją w opozycji do tego, co dotychczas roiło mi się w głowie. Fitz jest pełen współgrających ze sobą sprzeczności, paradoksów, które tworzą harmonijną całość. Toksyczny łajdak? Owszem, ale i wrażliwy romantyk w pogoni za uczuciem zakazanym. Z jednej strony wyrachowany egoista o sarkastycznym spojrzeniu, z drugiej - gotów jak lew walczyć o polityczne przetrwanie kobiety, którą kocha. Charyzmatyczny przywódca, potrafiący przejąć kontrolę i jednocześnie człowiek, na którego ktoś wciąż wywiera presję. Opanowany i pogubiony, tchórzliwy i odważny, błyskotliwy i ślepy, dobry i zły. Czasem komplikacje wychodzą sztucznie, ale Fitz jest naturalny w każdym calu - zasługa aktora?

Jego żona, Mellie, to wykształcona, bystra kobieta, która doskonale zdaje sobie sprawę, że mąż jej od dawna nie kocha. Sama nic do niego nie czuje, jeśli kiedykolwiek czuła. Nie odchodzi od niego tylko dlatego, że sama chce sięgnąć po władzę.

Szefa sztabu i doradcę prezydenta, Cyrusa Beene'a, najprościej nazwać dwulicowym. Przyjaźnią się z Olivią od lat i wszystko układa się wspaniale, póki stoją po tej samej stronie barykady. Cyrus wie, że jeśli coś się posypie, Olivia stanie się niebezpiecznym wrogiem, a ona z kolei pogodziła się już z myślą, że Beene poświęci ją bez mrugnięcia powieką, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba.

Stawkę zamyka David Rosen, prokurator. Lubią się z Olivią, kiedy mogą, nienawidzą - kiedy muszą. Ona rozwaliła mu niejedno śledztwo, a potem nawet i związek, on inwigiluje ją, ile wlezie. Wszystko w ramach zdrowej rywalizacji.

"Skandal" to serial nieambitny, ale świetnie zrobiony. Stanowi połączenie political fiction, dramatu, thrillera, kryminału i kina szpiegowskiego, a wszystko wieńczy wątek "miłości niemożliwej" na najwyższym szczeblu władzy. Gdzieś ktoś ginie, gdzieś się czają służby specjalne, kogoś bierze na łzawe wspominki... To jest tak głupia rzecz, że aż ją uwielbiam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top