"Nielegalni"

Nie wierzę w polskie seriale, to wiecie. Nie wierzę również w polski wywiad. Ale od każdej zasady są tylko ją potwierdzające wyjątki. WIERZĘ w "Nielegalnych". Pewnie trochę ryzykuję, przedstawiając Wam ten serial po trzecim odcinku, ale cóż... Na razie jest dobrze. Nawet bardzo dobrze, pod doskonale. I tego się trzymajmy.

"Nielegalni", świeżutka, głośna i droga produkcja Canal+, to dość luźna adaptacja książek Vincenta V. Severskiego, byłego polskiego szpiega. Widać pieniądze i klasę, a nie widać kiczu. I brawo. Jak na razie większość akcji dzieje się po angielsku i rosyjsku, co dla mnie jest bardzo ciekawe i odpowiada mi przez wzgląd na mój kontakt z oboma tymi językami. Całość delikatnie przywodzi na myśl "Nocnego recepcjonistę" lub "Stację Berlin", ale nie w nachalny, kalkowy sposób. To jedynie takie pozytywne wrażenie.

Jednym z dwóch głównych bohaterów serialu jest Konrad Wolski, szef komórki wywiadu. Niestety Konrad to trochę nudna, oklepana postać, taki typowy tajny agent. Żadnego wyrazistszego rysu, poza guzem mózgu. Jeśli nie podda się operacji, umrze. Ale jest też możliwość, że po operacji nigdy nie wróci do zawodu, będącego jego całym życiem. Mimo to grający go Grzegorz Damięcki jakoś wychodzi z tego wszystkiego cało i chociaż nie porywa, to przynajmniej nie drażni.

Zupełnie inaczej jest z Filipem Pławiakiem, który wciela się w Travisa, polskiego szpiega zakonspirowanego w mińskim KGB. Szczęka mi opada do samej ziemi, bo Pławiak w "Making ofie..." przyznał, że w ogóle nie zna rosyjskiego, a większość roli ma właśnie w tym języku. Normalnie szok! Cudownie mu to wychodzi - i to jest utalentowany aktor. Jego bohater został też intrygująco skonstruowany. Travis, jako Oleg Zubow, świetnie się kamufluje na najwyższych szczeblach KGB, ale w końcu zostaje zdemaskowany przez swojego szefa i jednocześnie ojca swojej ciężarnej narzeczonej. Zaszczuty i doprowadzony do ostateczności, posuwa się za daleko. Zaczyna prowadzić własną grę nie tylko z białoruskimi służbami, ale i z polskim wywiadem. Z jednej strony Travis to człowiek walczący o lepsze jutro, zakochany i oczekujący dziecka, ale z drugiej... Bezwzględny i bezlitosny, gotów bez mrugnięcia okiem skatować niewinnego człowieka. Gotów nawet zabić. Filip Pławiak fascynuje w tej roli.

A co konkretnie chodzi w tym serialu? Konrad Wolski wpada na trop planowanego zamachu. Być może ma to związek z działalnością Travisa. A emerytowany białoruski generał (Andrzej Seweryn) zaczyna szantażować polskiego premiera dowodami na jego współpracę z SB.

Nie wiem, jak się dalej potoczą "Nielegalni", ale na razie jestem zachwycona. Śmiało możemy postawić naszą rodziną polską produkcję w szeregu razem z amerykańskimi czy brytyjskimi serialami szpiegowskimi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top