"Kingsman: Tajne służby"
Colin Firth w szalonym pastiszu kina akcji - miód malina!
Harry Hart, znany jako Galahad, należy do elitarnej jednostki Kingsmanów, czyli podszywających się pod krawców tajnych agentów - dżentelmenów. Buty oksfordy, garnitur na miarę, złota zapalniczka, kuloodporna parasolka... To ich ekwipunek w walce ze złem.
Przed laty Harry'emu życie uratował inny Kingsman, a Hart obiecał sobie, że zaopiekuje się jego żoną i synkiem. I tak spotyka Eggsy'ego, dorastającego obecnie w patologicznej rodzinie. Jego matka posypała się po śmierci męża, a Harry, który czuje się temu winny, bierze Eggsy'ego pod swoje skrzydła i zgłasza jako kandydata na Kingsmana. Chłopak i rzesza innych młodych ludzi muszą przejść trudne szkolenie, walcząc nie tylko z fizycznymi trudnościami, ale i własnymi psychicznymi blokadami. Nie ma jednak czasu na rozdrabnianie się - świat potrzebuje Kingsmanów teraz, zaraz.
Boże, jaki ten aktor grający Eggsy'ego jest przystojny... Znaczy, Firth oczywiście też, ale Firth jest po 50-tce, a Taron Egerton po 20-tce. Może i się zdziwicie, ale robi mi to różnicę.
"Kingsman" to wariacki mix filmów sensacyjnych, starego kina szpiegowskiego i "X-Mena". Dowcipny, ale i trochę brutalny; zdecydowanie nie dla wszystkich. W gruncie rzeczy chyba w zasadzie dla nikogo, jednak mi się bardzo podoba.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top