"Ja, robot"

#DlaMnieSzczepaniakITakWygrał

Czapki z głów i owacje na stojąco dla Pawła Pawlikowskiego i jego "Zimnej wojny" z Joanną Kulig i Tomaszem Kotem. Chciałabym pójść na to do kina. Najlepsza Reżyseria w Cannes to wielki zaszczyt i wielka duma, że jest się Polakiem. Duma także z "Idy". Jeśli na Pawlikowskiego mają iść miliony złotych z budżetu naszego państwa, to proszę bardzo. Jeszcze powinni dołożyć.

Filmów Pawlikowskiego NIGDY PRZENIGDY nie odważę się zrecenzować. Bo to arcydzieła, legendy, żywe pomniki. Kiedy dociera do mnie, że jestem tej samej narodowości, co ten wybitny artysta... Brak mi słów. Nigdy nie odważę się... Nie będę chwalić, ani - o, zgrozo - krytykować. Bo Pawlikowski broni się sam. Bo Pawlikowski w gruncie rzeczy nawet nie musi się bronić.

Zajmijmy się czymś bardziej przyziemnym. Czymś prostackim w porównaniu do "Idy", ale nad wyraz dobrym moim zdaniem. Spłyńmy z nieba i weźmy na cel "Ja, robot" z Willem Smithem.

Jest to sensacyjno-kryminalne science-fiction. Niedaleka przyszłość, Chicago jako przykład technopolii absolutnej. Auta latają, a roboty są wszędzie, wkraczając - przy euforii odciążanych ludzi - w praktycznie każdą dziedzinę życia. Zastępują sprzątaczki, kucharki, kelnerów... Teraz co drugi "człowiek" to robot. Maszyny przydatne to maszyny doskonałe - nie mają uczuć, są inteligentne, fanatycznie posłuszne, oficjalnie niegroźne i mają zakodowane trzy podstawowe prawa:

1. Robot nie może skrzywdzić człowieka ani pozwolić, by go krzywdzono.

2. Robot musi wykonywać polecenia człowieka, jeśli nie są sprzeczne z Prawem nr 1.

3. Robot musi bronić swojego istnienia, jeśli nie jest to sprzeczne z Prawami nr 1 i 2.

Supernowoczesny drapacz chmur o wzmocnionych szybach. Siłą potrzebną do ich przebicia dysponują wyłącznie roboty - dla człowieka te szyby są zbyt twarde. Ale robot nie podniesie ręki na osobnika ludzkiego! Jak to więc się stało, że z tego wieżowca wypadł przez roztrzaskane okno znany naukowiec, twórca praw robotyki, przebywając w pomieszczeniu z samymi tylko maszynami???

Sprawę dostaje detektyw Spooner. Robotów nie lubi, robotom nie ufa. W śledztwie pomagać mu - a chyba raczej go nadzorować - ma doktor Susan Calvin, współpracowniczka zmarłego profesora. Szybko odkrywają istnienie Sonny'ego - robota pomyłki, błędu, który potrafi CZUĆ. Spooner to twardo stąpający po ziemi glina i z początku próbuje podejść do całego tego zamieszania jak do zwykłego morderstwa. Prędko się przekona, że maszyny są dużo potężniejsze od ludzi.

Szczerze, to Willa Smitha uważam za jedynego przystojnego czarnoskórego aktora. Bardzo go lubię i choć daleko mu do jakiegoś geniuszu scenicznego, gra naturalnie i w ogóle sprawia sympatyczne wrażenie. I nieźle się prezentuje. Następnych może przerobię "Facetów w czerni"? Dobry pomysł.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top