"CZARNY PUNKT"

Zdaję sobie sprawę, że większość moich pierwszych "recenzji" - bo naprawdę nie wiem, czy mam prawo używać tego słowa w odniesieniu do swoich prac - powinna zostać gruntownie poprawiona, a nawet napisana od nowa, jednak nie widzi mi się wracanie do rzeczy, które oglądałam już dość dawno. Na razie skupmy się więc na kolejnym serialu, który zasłużył na tytuł napisany w całości wielkimi literami.

"Czarny punkt", w oryginale "Zone Blanche", czyli po polsku "biała strefa" to dostępny na Netfliksie serial francusko-belgijskiej produkcji - serial absolutnie perfekcyjny. Należy do tych lepszych niż bardzo dobre, tych, które odebrały mi dech i głęboko zachwyciły.

Jest dziwaczny, krwawy, surrealistyczny, upiorny i groteskowy momentami. Przeraża i czaruje jednocześnie. Atmosfera narastającej grozy otumania widza, strach chwyta za gardło, ale nie da się oderwać wzroku od ekranu.

Villefranche to małe, ponure miasteczko, odcięte od świata przez 20 tysięcy hektarów gęstego lasu - lasu, w którym dzieją się przedziwne, niepokojące rzeczy: słychać nieziemskie dźwięki, zwierzęta wariują, drzewa krwawią, a ludzie skaczą sobie do gardeł w oparach szaleństwa i toksycznych wyziewów. W dodatku pół roku wcześniej zaginęła osiemnastoletnia dziewczyna, córka mera. Szefową miejscowej żandarmerii (lokalnej policji) jest major Laurène Weiss, twarda kobieta z uszkodzoną dłonią - to pamiątka po niedającej o sobie zapomnieć, traumatycznej przeszłości - wychowująca samotnie nastoletnią córkę buntowniczkę. Owszem, brzmi dość oklepanie, jednak Laurène wcale nie wypada oklepanie. Skład jednostki w Villefranche uzupełniają: wrażliwy homoseksualista Martial "Misiek" Ferrandis o wyglądzie dzikusa i bandyty, opiekujący się ukochaną świnką morską; wiecznie podenerwowana młoda Camille Laugier ucząca się do egzaminu oraz najstarszy stażem Louis Hermann, zapalony wędkarz i grzybiarz. Ze stopniowo coraz mniejszym niedowierzaniem i dystansem na trudne do wytłumaczenia wydarzenia patrzy również Franck Siriani, lekko gamoniowaty nowy prokurator, zdegradowany i zesłany na prowincję z powodu konfliktu z przełożonymi oraz tragicznych skutków sprawy, którą prowadził.

Major Weiss i prokurator Siriani mają zbyt różne charaktery, by współpraca między nimi układała się gładko. Laurène stara się silną ręką utrzymać porządek pośrodku dziczy, jednak nie potrafi odciąć się od pożerających ją bolesnych wspomnień ani wyplątać z pokręconych stosunków z Bertandem Steinerem, merem Villefranche, którego ojciec zajmuje się podejrzanymi interesami. Uczulony na niemal wszystko, przewrażliwiony, wiecznie sarkastyczny i wścibski Siriani stwarza wokół siebie pozory ostrożnego, flegmatycznego prawnika, ale jego prawdziwa natura jest znacznie bardziej złożona. Jedno ich bezsprzecznie łączy: oboje są napędzani przez swoje własne obsesje. Każda postać z tej produkcji jest barwna, nieoczywista, zmagająca się z jakąś historią, jednak role Suliane Brahim i Laurenta Capelluto wypadają chyba najciekawiej.

"Czarny punkt" stanowi fuzję najlepszego kryminału z pełnym klimatu horrorem. Morderstwa w tym serialu są makabryczne, ale odpowiadają za nie ludzie. Las toczy grę o wyższą stawkę...

Mgła, krew, przytłumione, przedzierające się przez gałęzie światło - kadry w "Czarnym punkcie" są przepiękne. Las w Villefranche zachwyca swą bezbrzeżną urodą, ale i wywołuje gęsią skórkę. To miejsce jak ze snu - tym bardziej, że dzieją się tam najgorsze koszmary.

Uważam, że "Czarny punkt" to doskonały serial, nawet więcej. Świetne zagadki kryminalne, bardzo interesujące postacie, mityczne nawiązania i oryginalne ujęcia z budującą napięcie muzyką, a to wszystko owiane nadnaturalną tajemnicą. Robi wrażenie. Dodatkowym plusem jest możliwość osłuchiwania się z językiem, bez konieczności dobierania rodzajów, uzgadniania oraz zastanawiania się nad kolejnością zaimków w zdaniu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top