Wspaniała Blenda Blethyn w roli podstarzałej, samotnej nadinspektor Very Stanhope tropi morderców pośród malowniczych wrzosowisk północnej Anglii... Vera to typ pełen sprzeczności: z jednej strony pracoholiczka, zawsze dająca siebie wszystko - a nawet więcej - i oczekująca tego samego od innych, nieuznająca praktycznie życia prywatnego; z drugiej - ciepła kobieta, która ćwierka do przerażonej dziewczyny: "spokojnie, skarbie". "Sweetheart" Very przeszło już do historii słynnych cytatów w brytyjskim kryminale. DCI (Detective Chief Inspector) Vera Stanhope jest jednym z nielicznych serialowych śledczych, którzy lubią ludzi. Owszem, bywa oschła, ale przez jej oschłość, jak u Reida z "Ripper Street", przebija się dobre serce.

Verze zawsze asystuje młody, energiczny sierżant: najpierw Joe Ashworth, potem Aiden Healy. Obaj mają rodziny, z którymi Vera instynktownie rywalizuje. Trochę z zazdrości, bo ona wciąż jest sama, a trochę z zasady "policjantem jest się 25 na dobę i 8 na tydzień". Joe i Aiden nie mają z szefową łatwą. To jej jedyni bliscy. Ona ich kocha, jak matka swoje pisklęta. I, jak ptasia mama, doskonale wie, że dla dobra pisklaka trzeba go nauczyć latać. A do tego niestety czasami potrzeba kopniaka w kuper.