"Zagadki kryminalne panny Fisher"
Jak ja ją uwielbiam! Gdybym miała stać się jakąś postacią z serialu, chciałabym być nią.
Lata 20., Australia. Phryne Fisher powraca po latach do rodzinnego Melbourne i zakłada agencję detektywistyczną. Phryne to feministka pełną gębą, wyzwolona wielka dama z towarzystwa. Ma pieniądze, urodę, inteligencję, pistolet z kolbą z masy perłowej, licencję pilota i auto, którym pędzi niczym najlepszy kierowca rajdowy. No i nie zapominajmy o tym czymś, przez co mężczyźni wariują: "wdzięk, szyk, szarm, styl". Wydaje się kokietką, ale była na wojnie jako pielęgniarka, wiele widziała i wciąż czuje oddech demonów przeszłości na karku.
Miejscowemu inspektorowi policji Jackowi Robinsonowi z początku nie podoba się obecność plątającej się mu pod nogami krótko ściętej, farbowanej na czarno samozwańczej detektyw. Potem dociera do niego, że Phryne naprawdę ma instynkt śledczego oraz coś, czego Jackowi brak: kobiecą intuicję. Szybko stają się nierozłącznym niemal duetem.
Lubię Jacka. To nie jest typ "policjanta-idioty" z kryminałów o "detektywie-amatorze". Jack wykazuje dość zdrowego rozsądku, by pójść na współpracę z Phryne i dobrze na tym wychodzi. Szczerze? Są słodcy. Phryne to trochę wamp, przyzwyczajony do uwodzenia mężczyzn. Jednak trafiła kosa na kamień: Jack, zraniony przez byłą żonę rozwodnik, nie ma zamiaru znów się sparzyć. I choć od pierwszego odcinka powietrze między nimi można by nożem kroić, to oboje są jak dzieci we mgle. Ich niekończące się "flirt i nic więcej" zaczyna irytować po kilku odcinkach, ale dzielnie trzeba wytrwać, bo oni nie palą się, by cokolwiek sobie ułatwiać.
Przez trzy kilkunastoodcinkowe serie całują się tylko raz: w ostatniej scenie ostatniego odcinka ostatniej serii. I kiedy pojawiają się napisy końcowe, przez umysł widza przebiega myśl: warto było na to czekać.
Kontrastem dla tej poplątanej relacji jest związek Dot, pokojówki panny Fisher, i Hugh, sierżanta Jacka. Oni to zdążą się zaprzyjaźnić, zakochać, zaręczyć, zamówić mszę ślubną...
O BOŻE, POLECAM Z CAŁEGO SERCA! Czemu dopiero teraz to opisałam?! Dawno tego nie oglądałam, a dzisiaj trafiłam akurat na jeden odcinek i... I jest. Wspaniały kryminał, dowcipny, z nietuzinkowym wątkiem romantycznym, wspaniałymi strojami, samochodami, niepowtarzalnym klimatem i główną bohaterką, która walczy o równouprawnienie kobiet wszędzie, gdzie potrafi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top