"Mamma Mia!"

To jest taki klasyk, takie połączenie kiczu z legendą, że naprawdę nie wiem, co ja tu robię... Druga część od niedawna w kinach - wybieram się, wypadało więc na porządnie przypomnieć sobie jedynkę. I urzekło mnie od nowa. Ten film ma coś w sobie. Nienawidzę musicali, ale "Mamma Mia!" to przede wszystkim kawał świetnie wykonanej aktorskiej roboty.

Cóż można jeszcze powiedzieć o czymś, co od dziesięciu lat miażdży krytyków doskonałą obsadą, ładnymi widokami i - przede wszystkim - nieśmiertelną muzyką ABBY?

Czy ktoś jeszcze nie zna fabuły?! Każdy ją zna, ale nie mogę sobie odmówić streszczenia jej swoimi słowami...

Donna Sheridan (Meryl Streep), była piosenkarka, prowadzi mały, podupadający hotel na greckiej wyspie Kalokairi. Samotnie wychowała córkę Sophie (Amanda Seyfried). Przed laty Donna ostro imprezowała - praktycznie w tym samym czasie spała z trzema facetami. Zaszła w ciążę, matka wyrzuciła ją z domu... Ale Donna żyje po swojemu i chyba nie żałuje błędów młodości - chociaż za Chiny nie wie, z kim udało jej się Sophie spłodzić.

Wreszcie jej córka wychodzi za mąż. Dziewczyna nie potrafi poradzić sobie z niepewnością swojego pochodzenia. Podstępem zdobywa adresy wszystkich trzech panów i w tajemnicy przed mamą zaprasza ich na ślub, by dowiedzieć się, który z nich jest jej ojcem. Tak oto na Kalokairi przybywają: rozwiedziony architekt Sam Carmicheal (Pierce Brosnan), zdeterminowany, by odzyskać miłość Donny; wrażliwy, odrobinę lekkomyślny bankier Harry Bright (Colin Firth) oraz podróżnik i pisarz, samotny wilk Bill Anderson (Stellan Skarsgård).

Co mnie w tym słodkim kiczu zastanawia? Niekonsekwencja Donny... No bo dwóch bardzo przystojnych i jeden brzydki to się trochę kupy nie trzyma!

"WHY, WHY DID I EVER LET YOU GO?"

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top