"CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas"

WHOOOOO ARE YOUUUU...? Who, who? Who, who? WHOOOOO ARE YOUUUU... ? Powielbmy razem tę nieśmiertelną nutę.

Jest Miami, jest Nowy Jork, są Sajbery - ale Las Vegas na zawsze pozostanie pierwszym, kanonicznym i, moim zdaniem, najlepszym. Miami to słońce i plaże, New York - wieżowce, a L.V. wiecznie jasne neony miasta grzechu, tanie bary, burdele, kasyna i dogasające namiętności. Mimo to pozostańmy tolerancyjne i choć może nas szokować fakt, że ktoś woli Nowy Jork - uszanujmy to. I przy pierwszej możliwej okazji wykażmy wyższość Las Vegas.

To może i jest to jeden z najtrudniejszych wyborów we Wszechświecie, ale jak każda szanująca się fanka sijesajów muszę - nie ma zmiłuj - opowiedzieć się po którejś ze stron: Nick czy Warrick? Nick. Śmiało, próbujcie mnie zlinczować - będę się bronić jak lwica!

Korzystając z tego, że jeszcze żyję, wyjaśnię niepoinformowanym, o co konkretnie w tym serialu chodzi. "CSI", a w zasadzie w oryginale "C.S.I." to pierwsze litery słów "Crime Scene Investigation", oznaczających dochodzenie prowadzone na miejscu zbrodni. Bohaterami "Kryminalnych zagadek" są technicy, zawieszeni chyba gdzieś pomiędzy policją a FBI, ale nie wiem, nie znam się na amerykańskim systemie. Oni zbierają dowody, badają DNA, analizują, wyszukują w swoich superhipersystemach komputerowych. W zasadzie odwalają całą czarną robotę i jakby się uprzeć, to sami prowadzą śledztwo. Policja dokonuje tylko aresztowań. Czy tak jest w rzeczywistości, czy też może sijesaje mają mniejsze kompetencje - nawet mnie to nie obchodzi.

W odcinku najczęściej mamy dwie sprawy, prowadzone przez odrębne zespoły. Nie łączą się one ze sobą i są zwykle dość makabryczne. Czasem jednak pojawia się jakiś wątek spajający kilka epizodów, a nawet całe serie.

Postacie w "CSI" szybko i sprawnie wciągają widza w swoje życie. Poznajemy ich sytuacje rodzinne, ciemne sekrety, komplikacje uczuciowe... Jesteśmy z nimi w trudnych chwilach, pomagamy ich oczyścić, kiedy wplątują się w morderstwa... Stają się naszymi przyjaciółmi. Zagrani - świetnie, wykreowani - realistycznie. Sympatyczna banda, choć powariowana.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top