"Alibi"

Ten Teatr Telewizji leciał w poniedziałek. Świetna sztuka, doskonale zagrana, tylko pod koniec odrobinkę traci sens. Według mnie jedno z lepszych przedstawień telewizyjnych ostatnich lat.

Występują jedynie 3 osoby. Akcja toczy się w wielkim, eleganckim hotelu, gdzie pracują gospodyni Gerda i obłąkany stróż Dima. Od dwóch lat ktoś kradnie stojące przed budynkiem samochody. Śledztwo w tej sprawie prowadzi inspektor Ramona. I to trio hipnotyzuje.

"Alibi" to niby kryminał, a tak naprawdę bardziej horror. W końcówce już w zasadzie wyłącznie horror. Upiorny klimat. Makabryczny wręcz, chociaż nie idzie wcale o krwawe zwłoki, tylko o znikające auta. Burza, wzmagająca napięcie muzyka i coś irracjonalnego wiszącego w powietrzu. Skradający się jak kot policjant, podenerwowana gospodyni i chory psychicznie Dima, bełkoczący szalone proroctwa wariata. Kto strzela po nocy? Czy w ogóle ktoś strzela? A może to wszystko to tylko urojenia? Jeśli tak, to czyje? Dimy? Kim jest Gerda? NIE WIEM... Nikt nie wie. Ta sztuka z każdą minutą robi się coraz bardziej niepokojąca, pokręcona. Wszystko się miesza, wszystko traci sens, głowa już boli, a serce staje, bo mamy przerażające wrażenie, że tu zaraz coś się stanie. Coś złego. Atmosfera gęścieje, włos jeży się na karku...

CO TU JEST PRAWDĄ, A CO ZŁUDZENIEM? CZY W OGÓLE COKOLWIEK OKAŻE SIĘ REALNE?

Będąc na granicy jawy i snu, widz umiera ze strachu.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top