Rozdział 21

Po zjedzonym obiedzie siedzieliśmy z Gabrielem i Laura oglądając Pocahontas na Disney+. Nie wiem która była godzina ale zaczęłam ziewać, w połowie leżąc na Filipie. Ten wyłapał to niemal od razu i wziął mnie na swoje kolana zaczynając lekko bujać. Usłyszałam jak przeprasza Gabriela i poczułam jak podrywa się na równe nogi i gdzieś idzie. Przykleiłam się do niego jak małpka.
Pochwili poczułam pod pupą mięciutki materiał. Otworzyłam lekko oczy i zauważyłam, że Filip stoi nachylony nademną.
- Hej malutka. Już pójdziemy spanko - pogłaskał mnie po głowie i dał smoczka do buzi. Kiwnęłam głową i przetarłam oczka dłońmi. - Pozwolisz mi się przebrać? Nie możesz w tym spać, śliczna - na te słowa chwilowo się spięłam. Ale miał rację nie mogłam spać w sukience która opinała moja klatkę piersiową. Wyciągnęłam do niego rączki łapiąc go za szyję. Wyplułam smoczek i przyłożyłam usta do jego ucha.
- Ufam ci tatusiu. Jeszcze nie całkiem ale chciałabym żebyś mnie ubrał. Zróbmy to powoli dobrze? - zapytałam opuszczając się spowrotem na materac. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i leżałam grzecznie czekając na rozwój sytuacji.
Filip odwzajemnił uśmiech i nachylił się cmokając mnie w kolano. Zarumieniłam się na ten gest.
- Dobrze kochanie... Zacznę od zdjęcia sukienki. Napewno cię uwiera. - powiedział i pomógł mi usiąść na łóżku. Nieco skrępowana dałam mu rozsunąć zamek na plecach. Zrobił to, kiedy byliśmy zwróceni ku sobie. Sytuacja stawała się cholernie intymna. Miałam wrażenie, że to mógłby być wstęp do naprawdę dobrego seksu.
Uśmiechnęłam się pod nosem na tą myśl. Tak długo już go nie uprawiałam, że nawet ciężko mi było sobie wyobrazić jakie to uczucie. 
- Co cię tak cieszy? - usłyszałam głos Filipa, który wyrwał mnie z rozmyśleń. Spojrzałam na niego po czym zorientowałam się, że moja sukienka leży na ziemi obok mnie, a ja jestem w samej bieliźnie przed tatusiem. Zasłoniłam się od razu odruchowo. Patrzył na mnie uśmiechając się delikatnie.
- Nic takiego. Mogę wybrać sobie ubranko czy ty to zrobisz? - wyciągnęłam do niego rączki. Nie zrozumiał jednak gęstu, nie podniósł mnie.
- A może wybierzemy razem? - odparł na to unosząc jedną brew i chwycił mnie za dłonie. Pisnęłam niezadowolona. Nie o to mi chodziło! Ale przecież nie powiem mu o co chodzi. Jestem za mała na mówienie...
- O co chodzi śliczna? Nie domyśle się jak mi nie powiesz. - powiedział i poprostu stanął obok mnie. Strzelając dziecięcego focha mruknęłam pod nosem "Głupi" i znowu wyciągnęłam rączki do niego.
- Na rączki. - powiedziałam poważnym tonem jednocześnie wiercąc się na łóżku.
- Zignoruje to co powiedziałaś. - zaśmiał się i wziął mnie na ręce. - to chodź. Wybierzemy z tatusiem ubranko, tak? - powiedział lekko bujając mnie na rękach.
- Tak! - powiedziałam z entuzjazmem.
Już po chwili siedziałam na łóżeczku z pięknym kompletem chwilowej piżamki.
Na łóżku leżał spory pampers przez, który napewno będę miała delikatny problem ze złączeniem nóg. Nie przeszkadzało mi to jednak bo uzgodniliśmy wspólnie ze dostanę też go niego dodatkowy wkład. Bardzo chciałam nie móc się ruszyć!
- Połóż się Lili, już zostaw misia. Porzyczyłem wkład od Gabriela. - powiedział na co ja położyłam się na łóżeczku ale misia nie odłożyłam. Ułożyłam go sobie na piersi dzięki czemu skutecznie zasłaniał mi widok na dół mojego ciała. Po chwili poczułam jak tatuś powoli ściąga ze mnie bieliznę co chwilę spoglądając na moją buzie.
Uśmiechałam się do niego wiedząc, że stresuje się obecna sytuacją nie mniej odemnie. Dałam się grzecznie powycierać pachnącymi pomarańcza chusteczkami. Oczywiście mokrymi przeznaczonymi do pielęgnacji dziecięcych pup. Zaśmiałam się na tę myśl na co Filip spojrzał na mnie uważnie.
- Co cię tak śmieszy? - zapytał na co wystawiłam do niego język. - O nie! To było niegrzeczne. Pamiętaj, że nadal wiem gdzie masz największe łaskotki. - powiedział groźnie i pogłaskał mnie po stopie.
- To szantaż - odpowiedziałam mrużąc oczy na niego.
- Czastem trzeba - uśmiechnął się dumnie.
Poczułam jak dokładnie obsypuje mnie pudrem uprzednio podkładając pod pupę pampersa w chmurki. Po chwili poczułam jak w pieluszce ląduje dodatkowy wkład. Poruszyłam się niespokojnie czując już przyjemny nacisk na pośladki. Z niewiadomych powodów poczułam jak lekko zwilgotniałam. Pampersy oprócz przyjemności emocjonalnej bardzo mnie podniecały. To było dziwne i wciąż się z tym oswajałam ale lubiłam to. Wyobraźnie pocierania się o tatusia pieluszką było niezwykle pociągające.
Filip położył mi dłoń na brzuchu delikatnie go głaszcząc na co przestałam poruszać biodrami. Uśmiechnęłam się do niego szeroko, ciesząc się tym, że nie wiedział o czym myślę w tej chwili.
Już po chwili poczułam jak zapina mojego pampersa dosyć ciasno. Nie przeszkadzało mi to.
- Poruszaj nóżkami czy cię nigdzie nie uwiera. Nie chciałbym żebyś miała obtarcia i odpażenia - nakazał na co grzecznie podniosłam nóżkami i powywijałam nimi na wszystkie strony.
- Jest dobrze tatusiu - powiedziałam wiercąc się, badając dokładnie wnętrze pieluszki pośladkami.
- Jesteś cholernie słodka jak tak wierzgasz - zachichotał, odpowiedziałam tym samym i odrzuciłam misia na bok wyciągając do niego rączki. Tatuś pomógł mi usiąść i dał buzi w nosek i czółko.
- To co? Ubieramy body i kigurumi sticha? - zapytał na co kiwnęłam tylko głową. Odszukałam szybko smoczka na łóżku i wzięłam go do buzi.
Filip w tym czasie sięgnął do bodów rozkładając je. Pewnie to jedno z jego arsenału, który dla mnie kupił. W trakcie zabawy słyszałam jak mówi Gabrielowi, że prezent to tylko część rzeczy, które dla mnie ma. Rożne ubrania znajdują się też w bagażniku jego auta na wszelki wypadek.
Body było błękitne, ale takie naprawdę bardzo jasne w małe białe chmurki.
Już po chwili miałam je na sobie.
- Chcesz coś jeszcze zjeść zanim wrócimy do Lili i Gabriela? - zapytał na co ja kiwnęłam głową. Na wspomnienie jedzenia zaburczało mi w brzuchu.
- Pierożki! - powiedziałam radośnie, widziałam gotowce w lodówce u Gabriela. - Wujek ma w lodówce, pierożki chce! - powiedziałam unosząc głos.
- Ale nie krzycz kochanie. Wskakuj w Sticha, a ja zapytam się wujka czy mogę zabrać im te twoje pierożki. - zaśmiał się i wyszedł z pokoju. Ja grzecznie ubrałam kigurumi i po chwili przeglądania się w lustrze i obmacywaniu pieluszki, włożyłam smoczek do buzi, zgarnęłam kocyk i misia i poszłam na dół.
Bieg nie wchodził w grę z moją pieluszką...

>.<
Proszę kochani!
Nie wiem kiedy next, proszę się upominać o niego! XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top