Rozdział 15

   Siedziałam z przyjaciółką na kanapie, kiedy akurat kończył się film, a ja brałam ostatni kęs gofra do ust. Praktycznie w tym samym czasie usłyszałam dzwonek do drzwi. Momentalnie zerwałam się na równe nogi i poleciałam je otworzyć.
Spojrzałam przez wizjer i od razu uśmiechnęłam się widząc Gabriela na pierwszym planie. Bez zawahania wpuściłam go do środka. Zrobiło mi się delikatnie smutno widząc, że przyszedł bez Laury.
- Gdzie Laura? - zapytałam od razu, nie zbyt myśląc nad tym co robię.
- Hej, hej! A gdzie maniery malutka. Może by się tak najpierw przywitać hmm? - uniósł brew próbując pokazać mi jak bardzo jest zły i groźny. Mimo to na jego twarzy gościł uśmiech. Ja w odpowiedzi zaśmiałam się tylko i rzuciłam się na niego.
- Dzień dobry wujku Gab - powiedziałam tuląc się do jego torsu. Bardzo go lubiłam mimo, że nasze pierwsze spotkanie nie było zbyt ciekawe.
- Dzień dobry Lili - pogłaskał mnie po głowie - Laura czeka w samochodzie. Zabieramy rzeczy i idziemy kochana. - powiedział i spojrzał nad moją głową, rozglądając się po małym korytarzu. Odczepiłam się od Gabriela i poleciałam po spakowaną wcześniej torbę i telefon. Kiedy wracałam, ze wszystkim co potrzebne, bo jak zawsze musiałam o czymś sobie przypomnieć, naprzykład o ładowarce, zauważyłam, że Lou stoi i rozmawia o czymś z Gabrielem.
Stanęłam w przejściu z pokoju do salonu i czekałam, aż skończą rozmawiać.
Gdy tylko zobaczyłam wujka od razu wskoczyłam mimowolnie w lekkie littlespace. Nie sądziłam, że udawanie dziecka przyjdzie mi z taką łatwością. A może to tylko dlatego, że to tylko pierwszy stopień mojego zdziecinnienia? Podeszłam do nich, kiedy zauważyłam, że skończyli rozmawiać. Uśmiechnęłam się tylko delikatnie.
- Chodź kochanie - powiedział Gabriel i wyciągnął do mnie rękę. Lekko rozkojarzona położyłam dłoń na te jego. Pomachałam do Lou i już po chwili wujek dosłownie włożył mnie do auta. Nim się obejrzałam już byłam zapięta i nie wiedząc skąd na moich kolanach leżał lizak. Uśmiechnęłam się na jego widok ale teraz to nie on był ważny.
- Laaaura! - powiedziałam głośno i spojrzałam na koleżankę.
- Liliiiiii - odpowiedziała mi tym samym tonem. - Tęskniłam za tobą strasznie. Tyle się nie widziałyśmy, że to hit! - powiedziała od razu, a z jej buzi nie schodził uśmiech.
- Widziałam się z tobą zaledwie kilka razy ale też bardzo tęskniłam - uśmiechnęłam się słabo. Coraz więcej rzeczy przypominało mi o Filipie. Może pójście do nich na noc wcale nie było dobrym pomysłem?
- Nie chcesz do nas jechać? - Laura zapytała odrazu na co ja lekko się zmieszałam.
- Chcę! Chcę! Poprostu przypomniało mi się jak byłam u was... Z Filipem - powiedziałam i spuściłam głowę.
- Oh... Nie myśl o nim! Ja z wujkiem Filipem widziałam się od tamtej pory zaledwie dwa razy. Wyglądał okropnie, dużo schudł wiesz? - powiedziała. Zdawało mi się, że dziewczyna sama nie wie co mówi. Mam o nim nie myśleć o czym sama mi o nim opowiada?
- Widziałam go... Chodziłam do jego restauracji prawie codziennie. - powiedziałam i spojrzałam za okno.
- Laura! Mówiłem ci coś, nie rozmawiamy o wujku Filipie o ile Lili sama nie będzie chciała o nim rozmawiać. - powiedział na co Laura się delikatnie skuliła.
- Dziękuję wujku Gab - Powiedziałam uśmiechając się delikatnie.
- Przepraszam Li - powiedziała Laura. - Mamy dla ciebie prezent! Jest w domku! - zaklaskała w dłonie.
- Jaki? Co to? - zapytałam rozbudzając się. Przestrzeń robiła swoje. Nie czułam wstydu z powodu tego, że wydali na mnie pieniądze, ciekawość wygrała.
- Zobaczysz w domu kochanie - powiedział Gabriel. Nabrmuszyłam się i w tym samym momencie wujek spojrzał w lusterko. Zaśmiał się widząc moją minę. - ale nie obrażamy się. To niespodzianka. A teraz jedziemy do McDonalda. Co byście chciały? - zagaił, skutecznie zmieniając temat.
- HappyMeala!!! - powiedziała głośno Laura. - Ale jestem bardzo głodna - powiedziała.
- Mhm! Tak jak zawsze, kupię ci pół oferty a ty ledwo dziubniesz. Możesz wziąć jeden dodatek. - stwierdził na co ta się naburmuszyła.
- Też bym chciała HappyMeala... I Red Chikkera. Poproszę - powiedziałam uśmiechając się szeroko do wujka.
- Się robi kochanie. - powiedział i skręcił do fastfoodowej restauracji. - nie powstrzymuje headspace mała. Widać, że bardzo chcesz. Zajmę się tobą w razie czego. Lou zrozumie, prawda? - spojrzał na nią.
- Tak tatusiu! Ale chodźmy już, brzuszek mnie boli! - nalegała podskakując w swoim foteliku, który dopiero teraz zauważyłam.
Siedziała na czymś w stylu dmuchanej maty pokrytej kocykiem w kotki.. Po bokach ciała było widać zgrubienie, jakby dwie poduszki, a samo siedzenie miało kształt podobny do tradycyjnego fotelika dla dzieci. Tyle, że było niższe przez co Laura nie ocierała główką o sufit w aucie.
Między nóżkami miała bardziej wystającą gąbkę, która trzymała jej nóżki w lekkim rozkroku. Podobało mi się to siedzenie.
Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Wysiadamy dziewczynki - usłyszałam w pewnej chwili obok swojego ucha.
- Kiedy zdążyłeś mnie odpiąć? - zmarszczyłam brwi i Spojrzałam na niego.
- Mam wprawę, a dodatkowo byłaś zamyślana. - uśmiechnął się.
- Ostatnio dużo myślę - dodałam bardziej do siebie niż do niego.
- Chodźcie dziewczynki - powiedział wyciągając swoją córeczkę z samochodu...

>.<
Witajcie po sporej przerwie
Postaram się pisać wiecej- ale nic nie obiecuje-
Sorki za błędy, środek nocy jest xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top