[chapter four → stable]

━━━━━ 🌹 ━━━━━

STABLE
chapter four

━━━━━ 🌹 ━━━━━ 

Próba - choć ze scenariuszem - nie wypadła tak potwornie jak Holly się tego spodziewała. W prawdzie mogło być lepiej, ale nastolatkowie dopiero co poznali tekst i nie chciała ich do tego wszystkiego zniechęcać. Na sam koniec umówili się już na następny tydzień i ustalili godzinę, choć tak naprawdę nikt nie wiedział, co z tego wyjdzie. Red trochę się śpieszyło do stadniny, w której regularnie jeździła konno, dlatego wszystkiego nie dosłyszała, ale wiedziała, że Ally czy Alex wszystko jej przekażą. Michael z kolei zaoferował jej podwózkę, więc również nie było już na sprawach organizacyjnych, ale nie miał na co narzekać. Naprawdę chciał zrealizować zakładać i wygrać, bo nie chodziło już o same papierosy, ale o satysfakcję z wygranej. Poza tym brunetka nie była brzydka i było na co popatrzeć, jeśli chodziło właśnie o nią. Michael widział w tym wszystkim same superlatywy, co motywowało go do działania.

Red z radością przyjęła ofertę podwózki i po zabraniu z jej szafki rzeczy do jazdy, wyszli ze szkoły. Michael zaprowadził ją do samochodu i otworzył drzwi od strony pasażera. Brunetka obdarowała go przy wsiadaniu uśmiechem, po czym od razu zapięła pasy i odczekała, aż zajmie miejsce za kierownicą. Wyjechali z parkingu, zatracając się w rozmowie o sztuce i o tym, co będzie ich czekało na próbach.

– Co sądzisz o Madame Butterfly? – zapytał, zerkając na nią co parę sekund. Starał się skupić na jeździe, ale jednocześnie stale ją zagadywał, aby cisza nie wkradła się pomiędzy nich.

– To bardzo piękna sztuka, cieszę się, że dostałam angaż i mam nadzieje, że Kim mi się uda. To wymagająca postać, choć muszę przyznać, że jest kilka innych, które również mi się podobają – odpowiedziała gładko, zakładając nogę za nogę. Podgryzła wargę, gdy Michael wyminął samochód i westchnęła z ulgą, gdy z powrotem znaleźli się na swoim pasie. 

– Na przykład?

– Postać Philipa, Luke ma ciężki orzech do zgryzienia – przyznała, mając na myśli jednego z głównych bohaterów. Brytyjskiego pilota, w którego Hemmings miał się wcielić. Philip był mężczyzną opanowanym i dojrzałym, który był totalnym przeciwieństwem swojego przyjaciela - Benjamina. W niego z kolei miał się wcielić Michael, co z kolei skutkowało tym, że razem z Red byli najważniejszymi postaciami. – Choć Pinkerton też wymaga uwagi. Yamadori, czy Tsunade również - dodała, zakładając kosmyk włosów za ucho. 

– Nie sądziłem, że tyle o tym wiesz – przyznał z podziwem, przez co brunetka zarumieniła się lekko.

– Teatr to moje hobby. Tak mi się przynajmniej wydaje. Choć Madame Butterfly to nie do końca moje klimaty, to cieszę się, że w ogóle cokolwiek wystawiamy. 

– Ja też bardzo lubię teatr – skłamał, mając nadzieje, że potem nigdzie się nie potknie. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że kłamstwo miało krótkie nogi, ale liczył na to, że będzie czas aby jakoś ze wszystkiego wybrnąć. – Poza tym wspomniałaś o Pinkertonie, co o nim sądzisz?

– Cóż, na początku to dupek, kobieciarz i lekkoduch, który robi sobie żarty z politycznej sytuacji na świecie i nie tylko – zaczęła, wymieniając każdą jedną cechę, jaką Michael będzie musiał u siebie wypracować. Holly mu to już zapowiedziała. – Później, kiedy razem z Philipem trafiają na prawdziwy front i wracają po trzech latach, wydaje się, że nic się nie zmieniło. Ale pomimo tego, że niby nie czuł nic do Kim i chciał się nią zabawić, zrozumiał, że nie wszystko poszło tak jak zamierzał. Tyle tylko, że było już za późno, bo Kim nie wytrzymała z tęsknoty i bólu, jaki jej zadał – dodała, mówiąc szybko, ale wyraźnie. Michael zerkał na nią i aż nie mógł się nie uśmiechnąć. Opowiadała z takim zaangażowaniem, jakiego jeszcze nie widział. Miło było popatrzeć. 

– I ja to mam wszystko zagrać?

– Musisz. Holly ci nie odpuści – zaśmiała się, po czym poprawiła się na siedzeniu. – Ale spokojnie. Damy radę. W razie czego możesz na mnie liczyć. Gdy nie będziesz czegoś pewien to ci pomogę. Możemy zostać w audytorium w któryś dzień i coś przećwiczyć. A na pewno będziemy mieli co ćwiczyć – dodała zachęcająco, aby się nie wystraszył i nie wycofał. Przeczuwała, ze będzie się z nim dobrze pracowało, dlatego wolała, aby już nie było żadnych zmian w obsadzie. 

– Dobrze wiedzieć, na pewno skorzystam – puścił jej oczko, po czym roześmiał się pod nosem i skręcił tam gdzie mu powiedziała. 

Dojechali pod stadninę szybciej niż Red się tego spodziewała, dlatego zyskała kilka cennych minut na to, aby się w spokoju przebrać i osiodłać swojego konia. Pożegnała się z Michaelem, zamknęła za sobą drzwi i pobiegła w stronę budynku administracji. Blondyn odprowadził ją wzrokiem i potem znalazł wolne miejsce parkingowe. Mimo wszystko chciał zobaczyć, jak Red sobie radzi. Sam nigdy w swoim życiu nie siedział na końskim grzebiecie, a z tego co się od niej dowiedział, brunetka skakała i zdobywała jakieś małe sukcesy w okolicznych konkursach i nie tylko. Bardzo go to zaintrygowało. 

Zgasił silnik i powoli udał się w to samo miejsce, co brunetka. Wolał się jej jednak nie pokazywać i na początku po prostu udawał, że czyta coś na tablicy, która stała przed budynkiem. Jakiś czas później Red wybiegła z niego i skręciła prosto do stajni. Dziesięć minut później wyprowadziła z niego karego konia w pełnym osprzęcie i poprowadziła go na otwartą ujeżdżalnię, gdzie stały już poustawiane prowizoryczne przeszkody. Michael udał się tam i zatrzymał się w miejscu, z którego sam osobiście był niewidoczny, ale osobiście sam miał bardzo dobry widok na to, co działo się na padoku. Niedługo po Red, przy płocie zjawiła się wysoka kobieta, na oko po czterdzieste w cielistych bryczesach i koszulce z podkowami. 

Clifford zauważył jak się witają, po czym brunetka wsiadła już na konia i poprawiła się w siodle. Parę razy po prostu okrążyła padok, w różnym tempie i dopiero po tym zaczął się czas na prawdziwy trening. Brunetka wyglądała na skupioną jak nigdy i stosowała się do poleceń kobiety, która za pewne była jej trenerką. Michaelowi znudziło się to jednak po pewnym czasie i już się wycofał. Fajnie było poobserwować Red na koniu i pogapić się na jej tyłek, ale poza tym nie widział w tym wszystkim nic szczególnego. Podobnie jak i w teatrze. 

━━━━━ 🌹 ━━━━━

rozdział napisany na szybko, ale bardzo mi się podoba

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top