[chapter five → rehearsal]

━━━━━ 🌹 ━━━━━

REHEARSAL
chapter five

━━━━━ 🌹 ━━━━━

– Co robisz, melepeto! Napisałam tam przecież, że masz leżeć, to leż! A nie łaź po tej scenie, jakbyś miał robaki w dupie! – Holly pokręciła głową, gdy zauważyła jak Hemmings się wydurnia na scenie. – To był zły pomysł, abyś był Philipem. Powinnam was była zamienić. Pinkerton byłby z ciebie jak ta lala. 

– Ja też panią bardzo lubię!

– A ja ciebie nie, bo mi działasz na nerwy – Blondynka pokręciła głową i westchnęła ciężko, siadając z powrotem na fotelu. Popołudnie w audytorium zapowiadało się ciężko, bo pierwszy raz mieli to wszystko zobaczyć na scenie, ale jakoś wszyscy byli do tego wyjątkowo pozytywnie nastawieni. Nawet Hemmings. – No już, grajcie to od początku. 

Red zachichotała pod nosem, a później spojrzała na Michaela, który położył się na scenie. W oryginale dwóch Brytyjczyków przypłynęło do Nagasaki na pancerniku. W Miss Saigon akcja działa się w Sajgonie. Holly, pisząc scenariusz jednak nieco zaszalała. Benjamin i Philip byli pilotami i ich samolot rozbił się w Chinach. Cały spektakl miał zacząć się właśnie od tego, jak Morris orientuje się, co się stało, a Benjamin jak zwykle nie potrafi być poważny. 

Brunetka uniosła oba kciuki do góry, kiedy blondyn na nią spojrzał, po czym wróciła wzrokiem do swojego scenariusza. Kończyła już zaznaczać na kolorowo swoje kwestie. Liczyła, że w ten sposób wszystko łatwiej zapamięta. Pierwszą scenę, w której się pojawiała, zdążyła się już nauczyć. Nawet miała pomysł, w jaki sposób to wszystko odegrać. Liczyła na to, że Holly się spodoba, bo przecież w zeszłym roku wspólnymi siłami stworzyły z Robin Hooda coś, co naprawdę się spodobało ludziom i nastolatka miała nadzieje, że w tym roku będzie podobnie. Tylko trzeba było przekonać Luke'a do tego, aby się nie wydurniał i nie rozwalał scen, bo do tej pory tylko to mu się udawało. Przez to Holly była delikatnie rzecz ujmując zdenerwowana. 

– Dobra, niech już będzie – Blondynka założyła dłonie na biodra, kiedy znowu wstała. – Tylko pamiętajcie, że to właśnie Benjamin rozwalił samolot. Wszystko was boli, nie wiecie, gdzie jesteście i czy listy dyplomatyczne się nie spaliły. Luke, miej na uwadze to, że ty jesteś ten rozważniejszy, tak? Masz próbować postawić Michaela do pionu, a potem zrobić mu wyrzuty. Dobra, jedziemy dalej. Strażnicy, na scenę! 

– Niech się pani nie martwi, wyjdzie cudownie! Jak w zeszłym roku!

– Mam taką nadzieje, Hemmings. Mam taką nadzieje. Bo jak nie to dyrekcja dobierze mi się do dupy, a ja później zrobię to z wami. 

Wszyscy roześmiali się, a później sceny potoczyły się dalej. Red była bardzo podekscytowana tym wszystkim, podobnie jak i Alex, która również siedziała nad scenariuszem. Holly dała jej role konsul Sharpless. W oryginale był to mężczyzna, ale nauczycielka znów zrobiła to po swojemu. Uznała, że w ich wersji sztuki lepiej sprawdzi się kobieta i to właśnie Withman została wysoko postawioną urzędniczką, której to Philip był siostrzeńcem. Parę ról było jeszcze nie obsadzonych, ale była to tylko kwestia czasu. Tak przynajmniej mówiła Holly. Poza tym też miała pomysł, kto mógłby zagrać poszczególne postacie. 

━━━━━ 🌹 ━━━━━

– Jezu, ale się darła dzisiaj – mruknął Hemmings, gdy wyszli z już z Michaelem z audytorium, a następnie ze szkoły. Umówili się, że pójdą na papierosa. – Już myślałem, że po prostu powiem, że mam to w dupie. 

– Nie było, aż tak źle – stwierdził Michael, po czym przeczesał palcami swoje włosy. – Ta pierwsza scena wydaje się być w porządku.

– Może dla ciebie. Masz zgrywać durnia, a ja mam cię ogarnąć. Powinno być na odwrót. Pinkerton to rola dla mnie, a nie ten Philip. Przecież to romantyczna klucha i nic poza tym.

– Sam się na to zgodziłeś – Clifford szturchnął go w żebra, po czym się roześmiał. Gdy dotarli w okolice starej szopy, za którą powstał pomysł zakładu o Red, odpalił papierosa i zaciągnął się dymem. Dookoła było pusto, ale i tak woleli nie ryzykować, że ktoś ich nakryje. – Teraz się męcz. Razem ze mną.

– Akurat nie wyglądasz, jakbyś był faktycznie zmęczony – mruknął Luke i oparł się o drzewo. Zapalił fajkę i wypuścił dym nosem. Po części miał rację, bo Michaelowi faktycznie to wszystko się spodobało i nawet przypadło mu do gustu. Najbardziej jednak i tak czekał na sceny z Red. Przeczytał cały scenariusz i miał już nawet kilka pomysłów. 

– Wydaje ci się – mruknął tylko, przeczesując kolejny raz palcami włosy. – Pogadajmy o czymś innym, bo już mam dość twojego zrzędzenia – dodał, kręcąc przy tym głową. Luke zaczął go przedrzeźniać, po czym prychnął pod nosem. Michael przewrócił oczami i zajął się papierosem. Temat w końcu zszedł na coś innego. Zaczęli rozmawiać o jakiejś imprezie, która podobno miała odbyć się w najbliższy weekend i zaczęli się nawet zastanawiać, czy by się na nią nie wybrać. W prawdzie Clifford wiele ryzykował, bo niektóre media dalej się nim interesowały, ale wtedy miał to daleko gdzieś. I ostatnie czym się przejmował, był właśnie jego ojciec. 

Po następnym papierosie nastolatkowie się rozeszli. Luke poszedł w swoją stronę, a Michael w swoją. Blondyn założył słuchawki na uszy i nacisnął przycisk losowego odtwarzania. Najpierw jednak musiał wysłuchać dwóch reklam na Spotify, przez co miał ochotę przewrócić oczami, a potem w końcu do jego uszu dotarła jakaś piosenka. Zaczął poruszać się zgodnie z rytmem i zanim się obejrzał, był w domu. Mamy nigdzie nie było widać, więc krzyknął tylko głośno, że już wrócił i udał się do swojego pokoju. Odłożył torbę gdzieś w kąt i zawrócił do kuchni. Zrobił się straszne głodny i liczył na to, że w lodówce było coś, co dało się zjeść. 

Zrobił sobie tosty, po czym już w pokoju włączył laptopa i zaczął oglądać jakiś serial. Był piątek, więc nie musiał przejmować się nauką, czy w ogóle szkołą. W prawdzie wypadałoby się nauczyć trochę scenariusza, ale uznał, że ma na to całe dwa dni i zdąży. Holly i tak jeszcze nie miała pretensji o to, że nie umieją tekstu, więc nie było tragedii. A przynajmniej tak twierdziła Red, więc uznał, że rzeczywiście jest dobrze. I miał nadzieje, że tak zostanie, bo mimo wszystko ta sztuka mu się spodobała.  

━━━━━ 🌹 ━━━━━

jak pisałam ten rozdział, to wróciło do mnie to wszystko z każdej próby, jaką już miałam i powoli nie mogęXD kiedy myślę, że zostało nam niewiele czasu do premiery to mnie zaczyna zżerać stres jesus

a i melepeta to ulubione słowo jednej z moich polonistekXD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top