IV
Chodził po statku bez żadnego celu, od ściany do ściany delikatnie się odbijając i myśląc nad tym co on wyprawia. Ma nareszcie Ją, tą którą chciał zgładzić i pokazać potęgę zakonu Ren. Zamiast tego bawi się w podchody, nie dość że trzyma u siebie w pokoju więźnia jak gościa, to jeszcze nic jej nie zrobił, ba aktualnie jeśli ktoś by coś jej zrobił to gotowy był by zabić. A co Rey robi? Ucieka od niego jak spłoszona mysz. Brunet po paru godzinnej wędrówce między korytarzami, uznał że dziewczyna już chyba łaskawie pozwoli mu wejść do jego pokoju. Kylo pewnym krokiem otworzył drzwi do swojej kwatery i przeraził go brak dziewczyny, ale gdy tylko usłyszał szum wody dochodzący z łazienki to się uspokoił. Zdjął skórzaną kurtkę, bo mimo że ją lubił po całym dniu noszenia nawet i ona mu przeszkadzała. W normalnych okolicznościach zdjął by również podkoszulek, ale pamiętał jak Rey była kiedyś zakłopotana gdy zobaczyła jego nagi tors. Na to wspomnienie, twarz Kylo delikatnie się rozpromieniła, ale po chwili znowu wkroczył na nią codzienny grymaz, gdyż do pokoju jak gdyby nigdy nic wkroczył Hux.
-Gdzie ona jest?- rudowłosy delikatnie zaniepokojony rozejrzał się po pomieszczeniu.
-Głuchy jesteś? Prysznic bierze.- Ciemnooki warknął i pokazał ręką na drzwi łazienki z których dobiegał szum wody.
-A sprawdziłeś czy tam jest?
-No wyobraź sobie, że nie zajrzałem jej do kabiny.- prychnął ironicznie i rozsiadł się na swoim łóżku.- Czego chcesz? Zmęczony jestem.
-Chciałem sprawdzić jak się zajmujesz panią "niech jej tylko włos z głowy spadnie"- Rudzielec oparł się o ścianę i wbił wzrok w Kylo- A co jak ona jest niebezpieczna? Nie boisz się, że coś ci zrobi gdy będziesz spać? Może też ci uciec, gdy ją tu zostawisz samą na dłuższą chwilę. Ty chyba w ogóle nie myślisz !
-Będę robił co chce, a ty co ? Chcesz skończyć w próżni kosmicznej jeszcze dziś, bo jeśli nie to się zamknij i zejdź mi z oczu.- zimny głos przeszedł na wskroś Huxa, który niechętnie wyszedł i mrucząc coś pod nosem zamknął za sobą drzwi.
Kylo nareszcie mógł się rozłożyć na swoim łóżku i odpocząć po całym wyczerpującym dniu, ale ta chwila nie trwała długo bo z łazienki wyszła Rey. Chłopak chciał tylko zerknąć, ale gdy zobaczył co ma na sobie to wręcz wlepił w nią swój wzrok.
-Co?- brunetka z lekkim zakłopotaniem usiała na parapecie od okna i również wlepiła wzrok w ciemnowłosego.
-Czy to nie moja koszulka?- wzrok Kylo wręcz wypalał dziurę w dziewczynie, gdyż ta nie dało się ukryć miała na sobie koszulkę należącą do niego. Czarny materiał był dużo za duży na nią i wyglądał bardziej jak sukienka, co było dobre ponieważ nie znalazła żadnych spodni. Niestety nie to ją martwiło w tam tym momencie, martwił ją stan tej koszulki gdyż nasiąknęła wodą skapującą z jej mokrych włosów. Wilgotny materiał przywarł do pewnych części ciała, których wolała by przy mężczyźnie nie uwydatniać.
-No twoja, musiałam wziąć prysznic po całym dniu w celi. Jako że nie zostawiłeś mi nic na przebranie, to szybko poszperałam i wzięłam to co potrzebne.- delikatnie speszona Rey, przekładała nogę na nogę z nerwów.- Sorki, że bez pytania ale porywając mnie mogłeś się liczyć z tym, że no nago ci tu łazić nie będę.- prychnęła.
-No wiesz...- Kylo starał się skupić na tym co mówi brunetka, ale materiał jego koszulki który idealnie przyległ do jej piersi bardzo skutecznie zakłócał zdrowe myślenie. Odchrząknął głośno i poprawił się na łóżku, jeszcze przez chwilę lustrując dziewczynę.- Na jutro załatwię ci jakieś ciuchy.
-Widzę, że się starasz na mnie nie patrzeć. Panie nic mnie nie rusza.- Dziewczyna znienacka zaczęła chichotać, gdyż mina ciemnookiego była rozbrajająca. Oczy skupione w jednym, wiadomym miejscu, natomiast usta zaciśnięte w wąską linię, jak by starał się niczego nie palnąć głupiego.- Ale mógłbyś trochę spasować, bo pomyślę że jesteś zboczeńcem.
-NO TRUDNO SIĘ NIE GAPIĆ JAK PÓŁ NAGA ŁAZISZ MI PO POKOJU!- wydarł się, co jeszcze bardziej rozbawiło Rey.- Tak ci zabawnie?- Chłopak szybko wstał z łóżka i podszedł do dziewczyny, stał parę centymetrów od niej i nachylając się oparł się dwoma rękami o parapet okna, tym samym przysłaniając ją swoim ciałem. Zbliżył się do jej ucha i szepnął.- Jestem ciekawy, jak ty byś zareagowała gdy tobie pół nagi facet paradował po pokoju.
- To zależy kto.- bąknęła, delikatnie naburmuszona i spojrzała mu się w oczy.-A co? Planujesz mi tu odwalić striptiz na środku pokoju? - zaśmiała się, ale gdy zobaczyła determinacje w oczach chłopaka, to zwątpiła. Kylo odsunął się od niej, po czym chwycił za dwa końce swojego podkoszulka i go zdjął.- Co ty robisz? Weź się ubierz.- delikatnie zarumieniona brunetka odwróciła wzrok, ale młody Solo nie pozwolił jej na długi kontakt wzrokowy z oknem, gdyż chwycił jej podbródek i zmusił ją do tego, żeby się na niego spojrzała. Rey niechętnie odwróciła twarz z powrotem, a gdy tylko zlustrowała go wzrokiem jej twarz stała się jeszcze bardziej czerwona.
-I co? Nie rusza cię to?- zaśmiał się, po czym zbliżył się jeszcze bliżej do niej. Ich oddechy powoli mieszały się ze sobą, a nosy stykały się czubkami. Dziewczyna przełknęła ślinę, kiedy Kylo przygryzł na moment swoją dolną wargę, gdyż nagle ona stała się dla niej bardzo interesująca. Chłopak widząc, jak brunetka głęboko wciąga powietrze, jak jej usta rozchylają się i kuszą swoją dostępnością. Nie wytrzymał i skrócił ich dystans do minimum, już miał wbić się w te słodkie małe usta, ale poczuł drobne dłonie na swojej, nagiej klatce piersiowej.
-My nie możemy...- szepnęła cicho.- Wszyscy tam na mnie liczą, że uratuję galaktykę przed złem a tym czasem ja spoufalam się z wrogiem.- powiedziała smutno.
-No racja, potwór nie ma uczuć. Nie trzeba myśleć o nim, a o tej całej zadufanej galaktyce!-wrzasnął, i uderzył prawą dłonią w parapet.- Rey, czego ty chcesz? Nie moja matka, twoi przyjaciele czy jakiekolwiek stworzenie w tej pierdolonej galaktyce. Co w tej chwili pragnie twoja dusza, a nie co uważa twój umysł.- westchnął i schylił się tak, aby być twarzą w twarz z dziewczyną.- Powiedz mi, bo wiem jak na mnie patrzysz, jak moc nas łączy i co o mnie myślisz w chwilach, gdy nie chronisz swojego umysłu.
-Grzebałeś w moich wspomnieniach, tylko dlatego bo chciałeś wiedzieć co o tobie myślałam, a nie sprawdziłeś gdzie ukrywa się Ruch Oporu?- delikatnie zszokowana Rey, spojrzała się prosto w oczy Kylo i pierwszy raz zobaczyła tak szczere spojrzenie u kogoś.
-Nie obchodził mnie Ruch Oporu, bo w tamtej chwili tylko ty mnie obchodziłaś.- uśmiechnął się do brązowookiej i przysunął swoją twarz do jej.- A teraz odpowiedz mi, czego pragniesz? Czego chcesz ty, a nie cała galaktyka.
-Pragnę...-zawahała się.
Pieprzyć to.
-Wiesz czego pragnę?- Rey przysunęła się do chłopaka.
Ciebie pragnę Ben...
Gdy młody Solo usłyszał głos brunetki w głowie, w tej samej chwili poczuł jej wargi na swoich i oddał pocałunek z taką samą namiętnością.
A ja ciebie Rey...
--------------------------------------
Jak uroczo dzisiaj skończyłam, mam tak dobry humor że sam się rozdział pisał.
Nie wiem czy takie romansidło wam przypadło do gustu, ale jeśli tak to nie zapomnijcie o dodaniu nowych gwiazdek do naszej wspólnej galaktyki <3
Pozdrawiam, moc z wami ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top