9 | First memory

Nie sądziłam, że na pozór tak niewielki gest, tak niewielka rzecz wywoła we mnie tak wiele emocji, a przede wszystkim sprawi, że przed moimi oczami pojawi się obraz wspomnienia. Wspomnienia mojego i Heeseunga. A wszystko za sprawą pocałunku, który sama zainicjowałam. Dlaczego? Sama chciałabym wiedzieć, o czym myślałam, gdy podjęłam się kroku, który miał zmienić moje dotychczasowe życie o sto osiemdziesiąt stopni.

Sala treningowa w BigHit ostatnio była miejscem, w którym spędzałam większość mojego czasu ze względu na mojego chłopaka, który całymi dniami miał próby. Tylko taką możliwość spotykania się mieliśmy ostatnimi czasy, ponieważ Hee nie miał czasu, a jak wracał z prób był tak padnięty, że od razu kładł się spać.

- Jest i nasza mała stalkerka- zaśmiał się Beomgyu, gdy pojawił się przede mną.

- Twoją z pewnością nie jestem. To ty od dzieciństwa śledziłeś każdy mój krok. Musiałeś wiedzieć wszystko.

- Może i masz rację, ale to dla mnie wciąż dziwne, że teraz widzę cię częściej niż za dzieciaka. Musiałaś się wiązać z moim przyjacielem?

- Kto pierwszy ten lepszy- wytknęłam mu- na twoje nieszczęście to ja pierwsza go poznałam.

- Ale...

- Przestań się droczyć z moją dziewczyną- usłyszałam głos mojego ukochanego z drugiego końca Sali, przez co automatycznie się uśmiechnęłam- to, że jesteście rodziną nie daje ci wystarczającego prawa do tego.

Heeseung ruszył w naszą stronę, a ja czułam jak coraz szybciej bije mi serce. Tak samo za każdym razem, gdy pojawiał się w pobliżu. Bardzo kochałam tego człowieka i wspierałam na każdym kroku.

Chłopak ukucnął przede mną i złapał moją twarz w swoje dłonie. Spojrzałam prosto w jego oczy i miałam wrażenie, że moje serce się zatrzymało. Po chwili przybliżył swoją twarz do mojej i skradł mi słodkiego całusa. Nie mogłam się powstrzymać i uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Niestety po chwili się odsunął od moich ust, ale dalej trzymał moją twarz w swoich dłoniach.

- Jesteście okropni- burknął mój kuzyn i odszedł do reszty.

- Dziś skończę trochę wcześniej- posłał mi swój uroczy uśmiech- pomyślałem, że może moglibyśmy skorzystać z okazji i gdzieś razem wyskoczyć. Co ty na to?

- Bardzo chętnie- pokiwałam delikatnie głową- jakiś konkretne plany.

- Nie- zaśmiał się- ważne, że z tobą. Więcej nie potrzebuje.

Tym razem to ja zainicjowałam kolejny pocałunek, który był dłuższy od poprzedniego, ale przekazywał wszystko co musiał. To jak bardzo kocham Lee Heeseunga.

Byłam tak skupiona na Hee, że nie zwróciłam uwagi na kuzyna, który pokazywał jak jego obrzydzamy oraz na resztę chłopaków, która była wręcz zachwycona naszą dwójką. Teraz liczyliśmy się tylko my i nikt więcej.

Otworzyłam oczy i dostrzegłam, że znowu znajduję się przed kawiarnią, a moje usta dotykają tych Heeseunga. Wokół nas było wiele reporterów, którzy robili nam zdjęcia. Trochę spanikowałam, ale starałam się tego nie okazywać, ponieważ wiedziałam, że może zostać to wykorzystane przeciwko mojej jak i chłopaka osobie w mediach.

Odsunęłam się delikatnie od niego i posłałam mu nieśmiały uśmiech, który od razu odwzajemnił. W jego oczach widziałam dezorientację i lekkie przerażenie, co sama czułam. Nie wiem skąd wiedzieli o naszym spotkaniu, ale postawili nas pod ścianą i musieliśmy jakoś działać.

- Przepraszam- szepnęłam tak, by tylko on mnie usłyszał.

- Nie masz za co- odpowiedział i złapał mnie za rękę.

Po chwili chłopak starał się nas wyprowadzić z tłumu fotografów i dziennikarzy, którzy chcieli zdobyć materiał dla swoich pracodawców. Przesuwając się krok po kroku, staraliśmy się znaleźć drogę ucieczki. Serce biło mi jak oszalałe, a myśli kłębiły się w głowie. Czułam, że muszę zachować spokój, dla dobra nas obojga.

W końcu udało nam się dotrzeć do bocznego wejścia kawiarni, gdzie właściciel, widząc naszą sytuację, wpuścił nas do środka. Zamknął za nami drzwi, odcinając hałas i chaos reporterów. Staliśmy tam, oddychając ciężko, próbując się uspokoić.

- Dzięki Bogu - wyszeptałam, opierając się o ścianę. - To było... straszne.

- Zdecydowanie - zgodził się Heeseung, trzymając moją rękę. - Ale teraz możemy porozmawiać. Naprawdę musimy to zrobić, Soo.

Spojrzałam na niego, czując, jak emocje wzbierają we mnie. Było tyle rzeczy, które chciałam powiedzieć, tyle pytań, na które chciałam znaleźć odpowiedzi. Tylko gdy mogłam już to zrobić, to miałam totalną pustkę w głowie. Nie wiedziałam co mogę powiedzieć, by przerwać ciszę jaka między nami zapadła.

Heeseung intensywnie się we mnie wpatrywał i miałam wrażenie, że nad czymś rozmyśla. Nagle potrząsnął głową i mruknął coś pod nosem, czego nie słyszałam.

- Co? - zapytałam, chcąc wiedzieć o co mu chodzi.

- Chrzanić to- powiedział i przyparł mnie gwałtownie do ściany.

Jego ruch był szybki i zaskakujący. Czułam, jak jego ręce mocno mnie trzymają, a jego spojrzenie było pełne determinacji. Nie zdążyłam zareagować, zanim jego usta znowu znalazły się na moich. Tym razem pocałunek był inny - bardziej namiętny, bardziej desperacki.

Serce biło mi jak szalone, a myśli wirowały w głowie. W tym momencie zrozumiałam, że wszystkie moje wątpliwości i obawy były niczym w porównaniu z tym, co czułam do Heeseunga. Byłam gotowa stawić czoła przeszłości, byle tylko być z nim.

Po chwili oderwał się ode mnie, oddychając ciężko.

- Przepraszam - powiedział, patrząc mi prosto w oczy. - Nie mogłem się powstrzymać. Musiałem... musiałem cię pocałować.

Czułam, jak moje policzki płoną. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. W głębi duszy czułam, że tego właśnie potrzebowałam - tego momentu bliskości, który pozwolił mi zrozumieć, że razem możemy pokonać wszelkie przeciwności.

- Heeseung - zaczęłam niepewnie. - Ja... też tego potrzebowałam.

Uśmiechnął się lekko, a jego wyraz twarzy złagodniał.

- Sooyeon, wiem, że wszystko, co się wydarzyło, było trudne. Wiem, że mamy przed sobą wiele do wyjaśnienia. Ale chcę, żebyś wiedziała, że jestem gotów stawić temu czoła. Razem.

Spojrzałam na niego, czując, że jego słowa dodają mi odwagi.

- Też jestem gotowa - powiedziałam, ściskając jego dłoń. - Razem.

- W pierwszej kolejności musimy odkryć rolę twoich rodziców w tym wszystkim.

- Co?

- Sami w końcu przyznali, że nasze rozstanie było ich sprawką. Trzeba się dowiedzieć co dokładnie zrobili, ale także dlaczego posunęli się do takich działań.

Poczułam, jak świat wokół mnie się kręci. Przypomniałam sobie liczne momenty, kiedy moi rodzice próbowali kontrolować moje życie, ale nigdy nie przypuszczałam, że mogli posunąć się do czegoś takiego.

- Heeseung, jeśli to prawda... - zaczęłam, ale głos mi się załamał. - Jak mogliby to zrobić? Dlaczego?

- To jest coś, czego musimy się dowiedzieć - powiedział, patrząc na mnie z determinacją. - Ale musimy to zrobić razem, krok po kroku. Najpierw musimy porozmawiać z twoimi rodzicami i uzyskać odpowiedzi.

Skinęłam głową, starając się uspokoić emocje.

- Masz rację. Musimy to zrobić. Musimy znać prawdę - odpowiedziałam, czując, że nasze wspólne działanie jest kluczowe.

Heeseung przytulił mnie delikatnie, dodając mi odwagi.

- Bez względu na to, co się stanie, będziemy razem - powiedział cicho, a jego słowa przyniosły mi ulgę.

Wiedziałam, że przed nami stoi trudne zadanie. Musiałam stawić czoła rodzicom i dowiedzieć się prawdy o ich działaniach. Ale teraz, z Heeseungiem u boku, czułam, że damy radę. Razem stawimy czoła przeszłości i zbudujemy naszą przyszłość, opartą na zaufaniu, miłości i prawdzie.

Od Autorki: Kochani mamy już 10 rozdział tej książki. Mam nadzieję, że się wam podoba.

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top