6 | Decision-making

Obecność Seoyeon powodowała napływ wspomnień, które wywoływały we mnie wiele sprzecznych emocji. Nie chciałem myśleć o przeszłości, a teraz było to niemożliwe. Za każdym razem gdy ją widziałem przypominałem sobie o nas. Te dobre i złe chwile. Głównie te gorsze, a zwłaszcza powód naszego rozstania. Za każdym razem bolało tak samo i nie potrafiłem o tym zapomnieć.

- Hyung- wyrwał mnie z zamyślenia głos Jungwona.

- Co tam, Wonie?

- Ty i Seoyeon to tak na poważnie?

Chciałem mu powiedzieć, ale nie byłem gotowy. Nigdy nie byłem, ale udało się to zrobić gdy trójka młodszych o rok przyjaciół poprosili mnie o to, ponieważ musieli znać powód dlaczego unikałem wszystkiego związanego z nią. Nie umiałem jednak powiedzieć tego Jungwonowi choć tak bardzo się przyjaźniliśmy i mogłem zawsze na nim polegać. Chyba nie chciałem przed nim odkrywać najmroczniejszego etapu w moim życiu.

- Było, ale to czas przeszły.

- A gdyby istniała szansa na powrót do tego?

- Myślę, że nie umiałbym zapomnieć o tym co zrobiła.

- Jesteś tego pewny? Nie poleciałbyś prosto do niej, gdyby istniała szansa? Nie wybaczyłbyś jej wszystkiego? Nie zapomniałbyś w imię swojego i jej szczęścia?

Właśnie byłbym w stanie? To naprawdę trudne pytanie. A teraz sam nie wiedziałem co o tym myśleć. Słowa jej matki poddały w wątpliwość wydarzenia, które miały miejsce kilka lat temu. Zawsze obwiniałem Soo o wszystko, ale teraz miałem wątpliwości. Dodatkowo sprawa braku pamięci nie dawała mi spokoju. Czy to było naprawdę możliwe, że nie pamiętała nas? To chyba bolało mnie bardziej niż to co zrobiła.

- Nie wiem. To nie jest proste wrócić do tego co było. A jeśli to prawda, że ona nic nie pamięta?

- Ona zaczynałaby od nowa, ale ty nie- westchnął- nie zaczęlibyście teraz z czystą kartą. Mimo to uważam, że nie jest to niemożliwe, zwłaszcza że pasujecie do siebie. Każdy o tym w wytwórni mówi.

- Wiem- odwróciłem wzrok, ponieważ poczułem, że w moich oczach zebrały łzy, a nie chciałem by młodszy widział moją chwilę słabości- nawet nie wiesz jak boli mnie jej widok. Tak blisko, a zarazem tak daleko.

Zamknąłem mocno powieki, próbując powstrzymać łzy. Jungwon delikatnie położył rękę na moim ramieniu, dając mi chwilę na zebranie myśli. Czułem jego wsparcie, choć wiedziałem, że nie do końca rozumie, przez co przechodzę.

- Heeseung, czasem to, co nas najbardziej boli, jest jednocześnie tym, czego najbardziej potrzebujemy - powiedział cicho Jungwon. - Może warto spróbować porozmawiać z Seoyeon. Jeśli naprawdę nie pamięta, to może... może ona też potrzebuje zrozumienia.

Słowa Jungwona utkwiły mi w głowie. Czy naprawdę mogłoby to być takie proste? Czy rozmowa mogłaby przynieść jakieś ukojenie? Otworzyłem oczy i spojrzałem na niego, starając się znaleźć odpowiedź w jego młodym, ale pełnym empatii spojrzeniu.

- Dzięki, Wonie - powiedziałem, próbując się uśmiechnąć. - Masz rację. Może rozmowa to pierwszy krok.

Jungwon pokiwał głową, a jego uśmiech dodał mi odwagi. Wiedziałem, że muszę stawić czoła przeszłości, nawet jeśli to było przerażające. Musiałem zrozumieć, co naprawdę się stało, i znaleźć sposób na wybaczenie, zarówno sobie, jak i Seoyeon.

Gdy się trochę uspokoiłem, razem z Jungwonem udaliśmy się na sesję zdjęciową. Na miejscu czekała już cała reszta zespołu, więc od razu zabraliśmy się do pracy. Fotograf ustawiał nas w różnych pozach, a ja próbowałem skupić się na obiektywie i zapomnieć na chwilę o wszystkich problemach. Praca szła sprawnie, ale gdzieś z tyłu głowy wciąż krążyły myśli o Seoyeon.

Nagle, w połowie sesji, drzwi do studia otworzyły się i pojawiła się Sooyeon ze swoją menedżerką Minju. Wszyscy na chwilę zamarli, zaskoczeni ich niespodziewanym przybyciem. Atmosfera w pomieszczeniu zmieniła się natychmiast, stała się jeszcze bardziej napięta.

- Chyba zaszła jakaś pomyłka- powiedziała Minju, gdy nas zobaczyła- nikt nie mówił, że to ma być łączona sesja.

Nagle fotograf, który wcześniej sprawiał wrażenie zmęczonego i nieco znudzonego, ożywił się i podszedł do nas z entuzjazmem.

- W końcu. Mam pomysł! – wykrzyknął, a jego oczy błyszczały. – Dlaczego nie zrobimy kilku zdjęć z wami dwojgiem? Zbliżają się Walentynki i musimy coś dostarczyć dla fanów, a wasza dwójka idealnie do siebie pasuje. Dodatkowo może od razu zrealizować zdjęcia do nowej kampanii firmy jubilerskiej.

Lekko spanikowałem, słysząc jego słowa. Spojrzałem na Sooyeon, szukając w jej oczach jakiejkolwiek wskazówki, co powinniśmy zrobić. Wydawało mi się, że również była zaskoczona, ale próbowała zachować spokój.

- Zbliżają się Walentynki... - powtórzyłem bezmyślnie, czując, jak moje serce zaczyna bić szybciej.

- Tak, to świetny pomysł! - dodała menadżerka Soo, w pełni entuzjazmu. - Będzie to idealne dla naszej nowej kampanii.

Sooyeon spojrzała na mnie z niepewnością. Widziałem, że się waha, ale jednocześnie czułem, że chce spróbować. Wiedziałem, że nie możemy tego uniknąć, zwłaszcza że wszyscy wokół nas byli podekscytowani tą propozycją. Największym zdziwieniem było, że jej menedżerka była zachwycona tym pomysłem, gdy wcześniej była przeciwna związkowi na pokaz.

- Dobrze, spróbujmy - powiedziała w końcu, a jej głos brzmiał pewnie, choć dostrzegłem w nim nutkę niepokoju.

- Wspaniale! - Fotograf klasnął w dłonie. - Zaczniemy od czegoś prostego. Heeseung, podejdź bliżej do Soo i obejmij ją delikatnie ramieniem.

Zrobiłem, co mi kazano, choć czułem się niezręcznie. Moje serce biło jak oszalałe, a w głowie kłębiły się myśli. Starałem się skupić na tym, co mówił fotograf, ale trudno było mi zignorować bliskość Sooyeon i wspomnienia, które wciąż do mnie wracały. Przypominałem sobie wszystkie momenty, gdy trzymałem ją w swoich ramionach.

- Świetnie, teraz spójrzcie na siebie - kontynuował fotograf, ustawiając nas do kolejnej pozy. - Widzicie tę iskrę? To właśnie chcemy uchwycić!

Spojrzałem w oczy Sooyeon i poczułem, jak fale emocji przechodzą przez moje ciało. Jej spojrzenie było ciepłe i pełne wspomnień, które dzieliliśmy. Przez chwilę zapomniałem o wszystkim wokół nas, skupiając się tylko na niej. W jej oczach widziałem odbicie siebie, widziałem nas.

- Doskonale! - wykrzyknął fotograf, robiąc kilka szybkich zdjęć. - Teraz zmienimy ustawienie. Soo, możesz delikatnie położyć dłoń na jego piersi?

Czułem, jak jej dotyk przeszywa mnie na wskroś. Było to uczucie, którego nie doświadczyłem od dawna, a teraz wróciło z pełną siłą. Fotograf uchwycił te chwile, a ja czułem, że może, mimo wszystko, to był dobry pomysł.

- Jesteście naturalni - powiedział fotograf z zachwytem. - To będzie niesamowita kampania.

Kiedy sesja dobiegła końca, Sooyeon uśmiechnęła się do mnie lekko. Poczułem iskierkę szczęścia, która zakorzeniła się w moim sercu. Tak tego mi brakowało. Jej uśmiechu, który przeznaczony był tylko dla mnie. Jednak wiedziałem, że to jest już niemożliwe i poczułem momentalnie smutek, a w oczach ponownie tego dnia zebrały się łzy.

- Heeseung- wyszeptała zmartwiona i dotknęła delikatnie dłonią mój policzek.

Na jej gest zacisnąłem mocno powieki, pozwalając aby kilka samotnych łez opuściły moje oczy. Tego było dla mnie za wiele. Od tygodni zbyt wiele emocji mnie przytłaczało. Czułem, że w końcu pęknę i się rozpłacze. I to nie będzie kilka łez i cały ich potok. Tak jak kilka lat temu, gdy się rozstaliśmy. Będzie tak samo jak w dniu, w którym zacząłem ją nienawidzić.

- Ja tak nie mogę- otworzyłem oczy i spojrzałam na smutną dziewczynę- to dla mnie za trudne.

Odtrąciłem dłoń dziewczyny, która spojrzała na mnie niezwykle zaskoczona. Nie spodziewała się tego, ale ja musiałem to zrobić. Nie mogłem dalej czuć tej bliskości.

- Chciałabym, by było inaczej. Pozwól mi to naprawić.

Nie wiedziałem czy tego chcę. Z jednej strony moje serce krzyczało, by spędzić z nią te same magiczne chwile co kilka lat temu. Chciało wybaczyć i znów dać się porwać miłości. Z drugiej strony wiedziałem, że nie powinienem drugi raz wchodzić do tej samej rzeki. Nie powinienem narażać się drugi raz na to samo przeżycie. Byłem rozdarty i nie wiedziałem co robić.

Od Autorki: Kochani! Witam w kolejnym rozdziale. Pisanie rozdziałów z Heeseungiem sprawia mi największą przyjemność zwłaszcza przed ostatnimi egzaminami. Pocieszam się, że zaraz po nich tydzień wolnego i na pewno wleci trochę więcej rozdziałów.

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top