36 | The end
Byliśmy na sesji zdjęciowej, a ja starałam się skupić na własnym zadaniu, ale za każdym razem, gdy zerkałam na Heeseunga, poczucie irytacji i zazdrości wzrastało we mnie jak burza. Stylistki krążyły wokół niego, poprawiając mu włosy, ubranie, ale ich dłonie zdawały się nieustannie na nim spoczywać. Każdy ich gest, każde dotknięcie wydawały się aż nazbyt śmiałe, jakby korzystały z każdej okazji, by być blisko niego.
Heeseung, jak gdyby nigdy nic, uśmiechał się i pozwalał im na to bez najmniejszego oporu. I jeszcze to jego „popisowe" chwalenie się blizną – śladem po kuli, która zostawiła go bliskiego śmierci, gdy mnie ratował. Słyszałam, jak opowiadał im o tej sytuacji, żartując, że wygląda jak „prawdziwy bohater akcji".
Zacisnęłam dłonie w pięści, czując, jak frustracja zaczyna we mnie kipieć. Ta blizna, ten ślad, który dla mnie miał głębsze znaczenie, dla niego stał się pretekstem do żartów. To była blizna po jednym z najbardziej przerażających dni w moim życiu, przypomnienie o tym, ile ryzykował. A on... po prostu śmiał się i pozwalał innym traktować to jak ciekawostkę.
Nie wytrzymałam i podeszłam do niego, przerywając jedną z tych lekkich rozmów. Chłopak spojrzał na mnie z lekkim zaskoczeniem, a stylistki z zawiedzionymi minami odsunęły się nieco.
– Heeseung, możemy porozmawiać? – zapytałam, starając się, żeby mój głos brzmiał spokojnie, ale stanowczo.
Skinął głową i ruszyliśmy w stronę rogu studia, gdzie mieliśmy odrobinę prywatności. Wzięłam głęboki oddech, zanim wyraziłam to, co od dłuższego czasu mnie dusiło.
– Naprawdę musisz tak lekceważąco traktować tę bliznę? – zapytałam, patrząc mu prosto w oczy. – Myślałam, że znaczy dla ciebie coś więcej niż powód do żartów.
Heeseung spojrzał na mnie, widząc chyba więcej, niż chciałam, by zobaczył. Jego wyraz twarzy zmienił się, a w jego oczach pojawiła się łagodność, której się nie spodziewałam.
– Sooyeon... – powiedział cicho. – Ta blizna nie jest tylko żartem, wiesz o tym. Może dla innych to sposób, żeby mnie podziwiać czy cokolwiek innego, ale ja... Ja po prostu próbuję nie dać jej mocy, żeby przypominała mi o tamtym dniu w ten sposób.
Spojrzałam na niego z ulgą, widząc, że zrozumiał moje emocje.
– Po prostu... to nie była zabawna sytuacja. Prawie cię wtedy straciłam. A patrzenie na to, jak to bagatelizujesz... – głos mi się załamał.
Heeseung podszedł bliżej, ujmując moje dłonie i ściskając je delikatnie.
– Wiem, Sooyeon. To nie zmienia faktu, że każdego dnia jestem wdzięczny, że tam byłem – powiedział łagodnie. – Ale nie chcę, żeby ta blizna była tylko symbolem bólu. Chcę, żeby była przypomnieniem, że przetrwaliśmy, że nadal tu jesteśmy.
Uśmiechnęłam się lekko, rozumiejąc jego podejście, choć wciąż czułam lekką zazdrość, gdy stylistki zerkały w naszą stronę.
– W porządku – odpowiedziałam cicho. – Ale musisz się liczyć z tym, że blizny to nie jedyne, co chcę, by inni ci zazdrościli.
Heeseung zaśmiał się cicho i przyciągnął mnie bliżej, szepcząc:
– Wiesz, że jedyną osobą, na której mi zależy, jesteś ty.
– I dlatego pozwalasz, by cię tak dotykały? – zapytałam, nie mogąc powstrzymać irytacji, która wybrzmiała w moim głosie.
Heeseung spojrzał na mnie z lekkim zaskoczeniem, a potem jego uśmiech powoli przerodził się w rozbawienie.
– Ach, czyli to jest problem – powiedział z łobuzerskim uśmiechem, pochylając się nieco bliżej. – Czyżbyś była zazdrosna, Sooyeon?
– Nie udawaj głupiego, Heeseung – odparłam, próbując ukryć rumieniec. – Po prostu... to nie jest przyjemne widzieć, jak one się wokół ciebie kręcą i wykorzystują każdą okazję, żeby cię dotknąć.
Jego wyraz twarzy złagodniał, a spojrzenie stało się cieplejsze. Bez słowa ujął moją dłoń, a jego palce splotły się z moimi.
– Przepraszam – powiedział cicho, patrząc na mnie uważnie. – Powinienem był to zauważyć i zareagować. Ale... dla mnie naprawdę liczy się tylko to, co czujesz ty. Reszta to tylko tło.
Przez chwilę patrzyliśmy na siebie, a ja poczułam, jak gniew i zazdrość powoli ustępują, zostawiając miejsce ciepłu, które wypełniło moje serce. Heeseung był tutaj, przy mnie, a jego słowa były szczere.
– Następnym razem po prostu mnie przytul, jeśli będziesz chciała, żebym pamiętał, komu naprawdę powinienem poświęcić uwagę – dodał z uśmiechem, ściskając moją dłoń mocniej.
– Powinieneś pamiętać bez tego – powiedziałam, próbując zachować powagę, ale kąciki moich ust uniosły się w lekkim uśmiechu.
Heeseung uśmiechnął się szeroko, wiedząc, że miałam rację.
– Masz rację – przyznał, podnosząc rękę w geście kapitulacji. – Powinienem pamiętać bez przypominania. Obiecuję, że teraz będę zwracać uwagę na to, co dla ciebie ważne.
Jego szczerość sprawiła, że moja irytacja całkowicie ustąpiła, a zamiast tego poczułam ciepło i wdzięczność za to, jak bardzo mi zależy na nim – i jemu na mnie. Patrzyłam na niego i wiedziałam, że mimo drobnych spięć, byliśmy gotowi przejść przez wszystko razem.
– Dobrze – odpowiedziałam, ściskając jego dłoń. – A gdybyś znów potrzebował przypomnienia... wiesz, gdzie mnie znaleźć.
Heeseung zaśmiał się cicho, a jego oczy błyszczały ciepłem, którego potrzebowałam.
– Zawsze będę wiedział, gdzie cię szukać, Sooyeon – powiedział, przyciągając mnie do siebie, jakby ten gest miał raz na zawsze rozwiać moje obawy.
– No ja mam nadzieję– zaśmiałam się.
– Ale wiesz, myślę, że możemy coś jeszcze zrobić, by dać do zrozumienia, że jestem tylko twój – powiedział Heeseung, patrząc na mnie z tym swoim figlarnym uśmiechem, który zawsze sprawiał, że moje serce biło szybciej.
– A co dokładnie masz na myśli? – zapytałam, unosząc brew i próbując powstrzymać uśmiech, który sam pojawiał się na mojej twarzy.
Heeseung przyciągnął mnie bliżej, jego oczy błyszczały z ekscytacji.
– Może powinienem opublikować nasze zdjęcie, tak żeby wszyscy wiedzieli, że jestem zajęty. Albo... – powiedział, przysuwając się jeszcze bliżej i nachylając tak, że czułam jego ciepły oddech – ...po prostu pocałować cię teraz, tutaj, na środku studia, żeby nikt już nie miał wątpliwości.
Serce zaczęło mi bić szybciej, a wszystkie drobne irytacje i zazdrość, które czułam wcześniej, przepadły bez śladu. W tej chwili liczyliśmy się tylko my.
– Brzmi kusząco – odparłam, uśmiechając się. – Ale... to twoje ryzyko.
Heeseung zaśmiał się, nachylając się jeszcze bardziej, aż nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry.
– Warto ryzykować – szepnął, zanim nasze usta się zetknęły.
Pocałunek był długi i głęboki, pełen emocji, które gromadziły się we mnie przez cały ten czas. Wszystkie obawy, zazdrość i frustracja stopniały, ustępując miejsca ciepłu i poczuciu bezpieczeństwa. Heeseung przyciągnął mnie mocniej, jakby chciał zapewnić, że jestem dla niego najważniejsza, że każda chwila, którą spędziliśmy razem, miała dla niego znaczenie.
Czułam, jak czas wokół nas zwalnia, a dźwięki studia zamierają w tle. Byliśmy tylko my – ja i Heeseung – i nic innego nie miało w tej chwili znaczenia. W jego ramionach poczułam, że mogę zapomnieć o wszystkim, co nas dzieliło i po prostu być sobą.
Kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie, jego oczy lśniły, a na jego twarzy pojawił się ten uśmiech, który zawsze sprawiał, że czułam się wyjątkowo.
– Myślę, że teraz nikt nie będzie miał wątpliwości, że jestem tylko twój – powiedział cicho, patrząc mi prosto w oczy.
Zaśmiałam się, czując, jak wypełnia mnie szczęście i spokój.
– Lepiej, żeby tak było – odpowiedziałam z uśmiechem, gotowa stawić czoła wszystkiemu, co mogło nas jeszcze spotkać.
Od Autorki: No i mamy zakończenie tej historii. Szczerze nie sądziłam, że tak to się wszystko potoczy, ale finalnie jestem zadowolona. Chyba od miesiąca zastanawiałam się, czy może jednak nie zrobić smutnego zakończenia, ale to co przychodziło mi do głowy za bardzo łamało mi serce i nie mogłam sobie i wam tego zrobić. Mam nadzieję, że tak samo pokochaliście tą historię mimo wzlotów i upadków i zostaniecie nadal ze mną w innych pracach.
Obecnie mam kilka innych książek z Enhypen: Polaroid love || Park Sunghoon, Flicker || Sim Jake, The World Beyond Me || Kim Sunoo. I jeszcze w tym miesiącu rusza zapowiedź: Gilded Heart || Jay Park. Zapraszam was bardzo serdecznie i mam nadzieję, że się nie zawiedziecie.
Do zobaczenia!
Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. To dla mnie bardzo ważne.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top