29 | wake up

Leżałam w ciemności, czując, jak moje ciało jest ciężkie i bezwładne, jakby przywiązane do tej niekończącej się nicości. Wokół mnie panowała cisza, przerywana jedynie odległym, słabym dźwiękiem muzyki. Gdzieś daleko słyszałam melodię, której nie znałam, ale która miała w sobie coś znajomego. Wydawało mi się, jakby ten dźwięk chciał mnie wybudzić, zmusić do działania. Ale moje ciało nie reagowało.

Walczyłam, próbując otworzyć oczy, poruszyć choćby jednym palcem, ale wszystko było jak zamurowane. Byłam uwięziona w tej ciemności, wsłuchana w piosenkę, która zdawała się mnie wzywać.

„Nie mogę uwierzyć, przed moimi oczami jesteś taki sam

Uśmiechasz się nieznanym uśmiechem (Yeh yeh)"*

Słowa piosenki przenikały do mojej świadomości, a serce zaczęło przyspieszać, choć ciało wciąż pozostawało nieruchome. W mojej głowie obrazy i wspomnienia mieszały się z melodią. Były jak przelotne cienie - twarze, miejsca, uczucia - ale żadne z nich nie było wyraźne.

Oczy jak głębia (oczy)

Szukam cię za nimi

Nieznajomy, kim jesteś?

Kim jesteś, którego kocham?"*

Kim jesteś? - te słowa odbijały się w mojej głowie. Heeseung. Przebłysk jego twarzy pojawił się w moich myślach, ale równie szybko zniknął. Próbowałam się skupić, przypomnieć sobie każdy szczegół, jego uśmiech, jego głos, ale było to jak trzymanie wody w dłoniach - wszystko się wymykało.

Czułam, jak moje ciało odmawia mi posłuszeństwa, jak walczę z samą sobą, by się obudzić, by wyjść z tej otępiającej ciemności.

„Upadek w chaosie, mam zawroty głowy, kochana, czy znam cię?

Czy coś się zmieniło? Proszę, odpowiedz, czyżby to był mój błąd?"*

Zawroty głowy. Czułam się, jakbym spadała w niekończący się wir, próbując złapać cokolwiek, co mogłoby mnie zatrzymać. Było w tym coś przerażającego, coś desperackiego. Moje ciało nie reagowało, a ja wciąż słyszałam tę melodię, tę piosenkę, która teraz zdawała się opowiadać o mnie, o moim bólu, o mojej walce, ale także Heeseunga, który musiał mierzyć się z moją utratą pamięci.

„Fatalny kłopot, moje uczucia do ciebie

Długotrwałe zaufanie, wszystko się rozpada"*

Próbowałam się podnieść, poruszyć, ale byłam jak zamknięta w klatce. Wszystkie moje próby otwarcia oczu były bezskuteczne. Zastanawiałam się, czy kiedykolwiek uda mi się wyrwać z tej pułapki, czy znowu zobaczę światło, czy znowu zobaczę Heeseunga.

„Nie znam cię (nie znam cię)

Rozpadam się (rozpadam się)

Błądzę (błądzę)"*

Te słowa idealnie odzwierciedlały to, co działo się we mnie. Rozpadałam się na kawałki, nie potrafiąc znaleźć drogi powrotnej do siebie samej. Walczyłam o każdy oddech, o każdą myśl, o każdy krok w kierunku wybudzenia się z tego koszmaru.

Muzyka wciąż grała, a ja wiedziałam, że nie mogę się poddać. Musiałam znaleźć sposób, by wyrwać się z tej ciemności, by otworzyć oczy, nawet jeśli wydawało się to niemożliwe.

***

Ponownie próbowałam otworzyć oczy, jednak tym razem panowała cisza. Czułam, jak wszystkie zapomniane wspomnienia wróciły do mnie, jakby wypływały na powierzchnię po długim czasie ukrywania się w cieniu mojej podświadomości.

Wspomnienia zaczęły się pojawiać jedno po drugim - obrazy, dźwięki, emocje. Pojawiła się scena z mojego dzieciństwa, kiedy biegałam po łące, śmiejąc się z innymi dziećmi. Potem obraz Heeseunga, jego uśmiech, który rozświetlał moją duszę. Wspomnienia chwil spędzonych z przyjaciółmi, radosnych momentów, które wydawały się teraz tak odległe, jakby były częścią innego życia.

Czułam, jakby wszystkie te obrazy i uczucia wracały do mnie z impetem, przynosząc ze sobą smutek, radość i tęsknotę. Próbowałam uporządkować te myśli, ale chaotycznie krążyły po moim umyśle, przytłaczając mnie.

W końcu nastała chwila ciszy, a w moim sercu zaczęło się rodzić pragnienie, by znów poczuć bliskość tych, których kochałam. Chciałam znów być z Heeseungiem, przytulić się do niego, usłyszeć jego głos, jego zapewnienia, że wszystko będzie dobrze. Pragnęłam tego poczucia bezpieczeństwa, które dawał mi tylko on.

Zacisnęłam powieki, a potem ponownie spróbowałam otworzyć oczy. Tym razem, z całych sił, skupiłam się na tym, żeby walczyć z tą ciemnością. Musiałam się obudzić. Musiałam wrócić do rzeczywistości.

Czułam, jak światło zaczyna przedzierać się przez moje powieki. Z każdym oddechem czułam, jak powraca siła. Powoli zaczęłam unosić powieki, a światło oślepiało mnie na początku, ale po chwili zaczęłam dostrzegać kontury. W końcu spojrzałam w górę, z trudem rozpoznając otoczenie.

Czułam, że coś jest inaczej. Moje ciało było ciężkie, a umysł mętny, ale w miarę jak świadomość wracała, zauważyłam, że Heeseung spał obok mnie. Leżał z głową na moim łóżku, trzymając mocno moją rękę. Jego oddech był spokojny, a twarz wyglądała na zmęczoną, ale wciąż piękną.

Patrzyłam na niego przez chwilę, czując, jak serce mi mięknie. Dobrze mi było widzieć go blisko, czułam, że mimo wszystkich trudności, jakie przeszłam, nie byłam sama. Ciepło jego dłoni sprawiało, że czułam się bezpieczna, jakby przy nim mogłabym przetrwać wszystko.

Zaczęłam delikatnie poruszać palcami, a on natychmiast się obudził. Otworzył oczy, a jego spojrzenie było pełne ulgi i radości.

- Sooyeon! - powiedział zaskoczony, unosząc się lekko. - Myślałem, że nigdy się nie obudzisz.

Z uśmiechem na twarzy próbowałam odpowiedzieć, ale moje gardło było suche, jakby od długiego snu.

- Heeseung... - wyszeptałam, a jego uścisk na mojej dłoni stał się jeszcze mocniejszy.

Zauważyłam, jak w jego oczach pojawiły się łzy, a jego uśmiech przeszedł w coś bardziej emocjonalnego.

- Tak bardzo się bałem - przyznał, jego głos był ledwie słyszalny. - Chciałem być przy tobie, ale bałem się, że nie wrócisz.

Wtedy wszystkie wspomnienia uderzyły mnie z pełną siłą. Wypadek, ciemność, a potem ten długi czas, kiedy nie wiedziałam, co się dzieje. Ale teraz, w tej chwili, wszystko zdawało się mniej straszne, bo miałam go przy sobie.

- Jestem tutaj - powiedziałam cicho, starając się dodać mu otuchy, nawet jeśli sama byłam wciąż niepewna tego, co mnie czeka. - Teraz już jestem tutaj.

Heeseung uśmiechnął się przez łzy, a ja poczułam, że wszystkie trudności, które nas spotkały, w końcu mogły się skończyć. To była nasza szansa na nowe początki. Wiedziałam co się stało kilka lat temu. Wiedziałam dlaczego wszystko zapomniałam.

- Muszę ci coś powiedzieć- powiedziałam cicho.

Heeseung spojrzał na mnie z zainteresowaniem, jego wyraz twarzy przeszedł z radości w powagę. Siedział na skraju łóżka, a jego dłoń wciąż mocno trzymała moją. Czułam, jak serce mi bije, a słowa, które chciałam wypowiedzieć, ważyły więcej, niż mogłam sobie wyobrazić.

- Co się stało, Sooyeon? - zapytał, jego głos był łagodny, ale pełen niepokoju. - Możesz mi wszystko powiedzieć.

Zebrałam myśli, czując, że muszę znaleźć odpowiednie słowa. Przypomniałam sobie, jak długo walczyłam z tą prawdą, z tym, co wydarzyło się w przeszłości. Teraz, gdy byłam tu, wiedziałam, że muszę być szczera.

- Pamiętam, Hee - powiedziałam, czując, jak napięcie w moim ciele zaczyna ustępować.

- Co takiego? - zapytał, a jego brwi lekko się zmarszczyły, jakby próbował zrozumieć, co się dzieje.

- Przypomniałam sobie wszystko - dodałam, a mój głos stał się łamliwy. W oczach zaczęły zbierać się łzy, które ciężko było powstrzymać. - Tak bardzo cię przepraszam.

Jego wyraz twarzy zmienił się, a w jego oczach dostrzegłam zaskoczenie i troskę.

- Sooyeon, nie musisz mnie przepraszać - odpowiedział, kładąc dłonie na moich ramionach. - To nie twoja wina, że wydarzyły się te wszystkie straszne rzeczy. Nie możesz brać na siebie odpowiedzialności za to, co ci się przytrafiło.

Zacisnęłam usta, czując, jak ciężar emocji wciąż mnie przygniata. Wiedziałam, że mówił prawdę, ale wewnętrznie czułam, że muszę wziąć na siebie część tej winy.

- Ale muszę - wyszeptałam, czując, jak łzy zaczynają spływać po moich policzkach. - Zostawiłam cię, Heeseung. Zostawiłam cię w najtrudniejszym momencie i pojechałam do rodziców. Powinnam wiedzieć, że coś kombinują i nie skończy się to dobrze.

Chłopak złapał moją twarz w swoje dłonie, a jego oczy spojrzały prosto w moje, pełne troski i zrozumienia.

- Sooyeon - powiedział, jego głos był pełen ciepła. - To, co się stało, nie było twoją winą. Nikt nie mógł przewidzieć, jak potoczą się te wydarzenia. Zrozum, że w trudnych momentach ludzie robią rzeczy, które wydają się im najlepsze w danym czasie.

Jego dotyk był uspokajający, a w jego oczach widziałam, że nie chciał mnie stracić. Próbował mi pokazać, że mimo wszystkich zawirowań, które nas spotkały, nie ma sensu obarczać się winą.

- Ja też się bałem, Sooyeon - dodał, przerywając moim myślom. - Bałem się, że cię stracę. Ale to, co najważniejsze, to to, że jesteśmy tutaj teraz. Jesteś tutaj, a ja nie zamierzam pozwolić, żeby cokolwiek nas rozdzieliło.

Zamknęłam oczy, próbując przyjąć jego słowa. Chciałam uwierzyć, że mogę zostawić przeszłość za sobą, że mogę podjąć walkę o to, co dla mnie ważne.

- Heeseung, chcę być silna, chcę walczyć - powiedziałam cicho, czując, jak moje serce zaczyna bić w bardziej zdecydowanym rytmie. - Chcę, żebyśmy razem stawili czoła temu, co nas czeka.

- To będzie nasza walka, Sooyeon - odpowiedział, a jego dłoń przesunęła się na moim policzku. - I zawsze będę przy tobie, niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość.

Poczułam, że w moim sercu rodzi się nowa nadzieja. Może naprawdę mogłam odbudować swoje życie, być silniejsza i nie bać się przyszłości, wiedząc, że mam go u swojego boku. Ten moment, ta bliskość, była dla mnie przypomnieniem, że nigdy nie jestem sama, nawet w najciemniejszych chwilach.

*Enhypen- Fatal Trouble

Od Autorki: Miało dzisiaj nie być, ale trzeba sobie poprawić jakoś humor po dzisiejszym szkoleniu.

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. To dla mnie bardzo ważne.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top