15 | New Song
Przez ostatnie kilka lat czułem, że czegoś mi brakuje, a raczej kogoś. Kiedy Sooyeon znowu pojawiła się w moim życiu, miałem nadzieję, że ten brak w końcu zniknie. Ale mimo jej powrotu, dalej czułem pustkę. Wyglądała tak samo, ale była kimś innym. Było w niej coś, co sprawiało, że nie potrafiłem jej rozpoznać. Starałem się dostrzec w niej dziewczynę, w której zakochałem się kilka lat temu, ale na próżno. Była inna.
To nie oznaczało, że przestałem się nią interesować. Wręcz przeciwnie, ta nowa wersja Sooyeon fascynowała mnie, choć jednocześnie przerażała. Z każdym dniem spędzonym z nią coraz bardziej rozumiałem, że muszę pogodzić się z tym, że nie jest już tą samą osobą. I chociaż nie mogłem jej odnaleźć w dawnym kształcie, moje uczucia do niej wcale nie osłabły. Były po prostu inne, bardziej skomplikowane.
To wszystko wpłynęło na mnie głębiej, niż byłem w stanie przyznać, nawet przed samym sobą. Potrzebowałem znaleźć sposób, aby poradzić sobie z tą mieszanką emocji, które nie dawały mi spokoju. I wtedy, z tego chaosu, narodziła się nowa piosenka. Pierwsza, którą napisałem od początku do końca samodzielnie.
Był to dla mnie pewien rodzaj katharsis, możliwość wyrażenia tego, co kryło się wewnątrz mnie. Kiedy przedstawiłem ją producentom, byłem gotów na krytykę, na propozycje zmian. Ale ku mojemu zaskoczeniu, nie chcieli niczego poprawiać. Dla nich tekst był idealny, a melodia oddawała wszystkie emocje, które próbowałem uchwycić.
Zaproponowali, żeby od razu zabrać się za produkcję. Ich entuzjazm był zaraźliwy, ale ja czułem się niepewnie. Czy naprawdę chciałem podzielić się tym wszystkim z fanami? Moje przeżycia były zbyt osobiste, zbyt świeże. Obawiałem się, że zbyt wcześnie odsłaniam przed światem swoje uczucia. A może właśnie tego potrzebowałem? Może to była szansa, by w końcu zrozumieć, co tak naprawdę czuję?
Wpatrywałem się w zapisane nuty i słowa, które powstały w chwilach największego zagubienia. Ta piosenka była jak most między mną a Sooyeon, pomostem łączącym przeszłość z teraźniejszością. Być może, dzieląc się nią, mógłbym w końcu odnaleźć spokój. Albo przynajmniej zrobić krok w stronę zrozumienia tej nowej wersji siebie i tego, co nas łączyło.
Jake milczał przez chwilę, wpatrując się w ekran, jakby szukał właściwych słów. Wiedziałem, że to nie była łatwa rozmowa, ani dla niego, ani dla mnie. Wszyscy byli świadomi, jak bardzo ta piosenka była osobista, jak bardzo dotykała najgłębszych zakamarków mojej duszy.
- Heeseung, to jest... naprawdę wyjątkowe - powiedział w końcu, a w jego głosie było coś więcej niż tylko podziw. - Ale jesteś pewny tego, hyung? Jesteś gotów, by to wypuścić na światło dzienne?
Zacisnąłem usta, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Wszystko we mnie walczyło. Z jednej strony czułem, że ta piosenka była czymś, co musiało wyjść na powierzchnię, jak krzyk, który nosiłem w sobie zbyt długo. Ale z drugiej strony... obnażenie tych uczuć przed całym światem wydawało się przerażające.
- Nie - westchnąłem w końcu, pocierając skronie w geście zmęczenia. - Sam nie wiem. Kiedy okazało się, że idealnie pasuje do konceptu Dark Moon, produkcja zaczęła naciskać, żeby znalazła się na nowej płycie. Ale ja... Sam nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć.
Jake kiwnął głową, ale to Jungwoon odezwał się jako pierwszy, z powagą w głosie, której nie słyszałem u niego zbyt często.
- Heeseung, wiesz, że zawsze będziemy cię wspierać. Niezależnie od tego, co zdecydujesz. Ale musisz zrozumieć, że to, co czujesz, jest ważne. Rozumiemy, że to dla ciebie trudne, ale... może właśnie dzięki tej piosence uda ci się pogodzić z tym, co się teraz dzieje. Wiesz, że nie musisz udawać przed nami, że wszystko jest okej. Wiemy, że nie jest.
Jungwoon spojrzał mi prosto w oczy, a jego ton był ciepły, ale stanowczy.
- Dalej nie możesz zaakceptować tego, co się dzieje wokół ciebie i Sooyeon. I to jest w porządku, Hee. Nikt nie oczekuje od ciebie, że tak po prostu się z tym pogodzisz. Ale może właśnie ta piosenka jest twoim sposobem na przetworzenie tego wszystkiego. Na zrozumienie swoich uczuć.
Jego słowa odbiły się echem w mojej głowie. Wiedziałem, że ma rację, ale jednocześnie czułem, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na moich barkach. Ta piosenka była nie tylko częścią mnie, ale również częścią mojej historii z Sooyeon. Oddanie jej światu było jak oddanie kawałka swojej duszy.
- Może masz rację, Jungwoon - odpowiedziałem w końcu, próbując uśmiechnąć się do niego. - Może właśnie tego potrzebuję, żeby w końcu to wszystko zrozumieć.
Jake, który do tej pory milczał, w końcu się odezwał.
- Cokolwiek zdecydujesz, hyung, pamiętaj, że jesteśmy tu dla ciebie. Wszyscy. I że ta piosenka... Ona ma moc. Może właśnie ona pomoże ci odnaleźć to, czego szukasz.
Ponownie odtworzyliśmy demo nagranej przeze mnie piosenki. Brzmiało to tak prawdziwie, jakby każda nuta wyciągała ze mnie emocje, których starałem się unikać. Jake i Jungwoon słuchali w skupieniu, a ja starałem się utrzymać spokój, mimo że każda sekunda była dla mnie jak otwieranie starej rany.
W pewnym momencie drzwi do studia otworzyły się nagle, a ja zareagowałem instynktownie. Odruchowo zatrzymałem odtwarzanie, a cisza, która zapadła, była wręcz ogłuszająca. Moje serce zaczęło bić szybciej, gdy zobaczyłem, kto wszedł do środka.
To była Sooyeon.
Nie mogła tego usłyszeć. Ta piosenka była zbyt osobista, zbyt bliska, zbyt prawdziwa. Nie chciałem, żeby usłyszała te słowa, które były niczym lustrzane odbicie mojego zagubienia i bólu. Jakby to był sekret, który wciąż nie byłem gotowy jej wyjawić.
- Przepraszam, nie przeszkadzam? - zapytała z lekkim uśmiechem, nieświadoma napięcia, które nagle zawisło w powietrzu.
- Nie, wszystko w porządku - odpowiedział Jake szybko, próbując rozładować sytuację. - Właśnie kończyliśmy.
- To wasza nowa piosenka? - zapytała zaciekawiona, spoglądając na nas z lekkim uśmiechem. W jej oczach widziałem zainteresowanie, które zawsze pojawiało się, gdy w grę wchodziła muzyka.
Jake wymienił szybkie spojrzenie z Jungwoonem, a potem ze mną. Czułem, jak napięcie narasta, a w głowie kotłowały się myśli. Wiedziałem, że muszę odpowiedzieć spokojnie, nie dać po sobie poznać, jak bardzo jestem zdenerwowany.
- Tak, pracujemy nad czymś nowym - odpowiedziałem z uśmiechem, starając się brzmieć jak najbardziej naturalnie. - Ale to dopiero wersja robocza. Nic specjalnego.
- Serio? - zapytała zaintrygowana. - Mogę posłuchać?
Poczułem, jak moje serce znowu zaczyna bić szybciej. Nie chciałem, żeby usłyszała tę piosenkę, nie teraz, nie w tej formie. To było zbyt osobiste, zbyt bliskie mojemu sercu. A jednak, jej zainteresowanie sprawiło, że poczułem się rozdarty. Z jednej strony chciałem podzielić się z nią tym, co stworzyłem, ale z drugiej... to było jak wystawienie duszy na widok publiczny.
- Może innym razem - powiedział Jake, widząc moje zawahanie. - Jeszcze pracujemy nad szczegółami.
Sooyeon spojrzała na mnie z lekkim zaskoczeniem, ale skinęła głową, akceptując odpowiedź.
- W porządku, rozumiem - odpowiedziała z delikatnym uśmiechem. - Czekam z niecierpliwością na efekt końcowy.
Poczułem ulgę, ale też pewien żal. Wiedziałem, że prędzej czy później będzie musiała usłyszeć tę piosenkę. Tylko nie byłem pewien, czy jestem na to gotowy.
- Tak właściwie, mam szybkie pytanie do Hee. Mogę na chwilę go porwać? - zapytała Sooyeon, kierując wzrok prosto na mnie.
Jake i Jungwoon wymienili porozumiewawcze spojrzenia, a ja poczułem, jak wszystkie moje mięśnie napinają się w oczekiwaniu. Chciałem odpowiedzieć od razu, ale słowa utknęły mi w gardle. Przyszło mi do głowy, że być może teraz nadejdzie ten moment, kiedy zapyta o coś, na co nie byłem gotowy odpowiedzieć.
- Jasne, nie ma sprawy - odpowiedział Jake z uśmiechem, jakby nic się nie działo. - My i tak musimy jeszcze raz przesłuchać parę rzeczy, prawda, Jungwoon?
- Oczywiście - przytaknął Jungwoon, patrząc na mnie uważnie. - Będziemy tutaj, Hee.
Skinąłem głową, czując, że moje serce znowu zaczyna bić szybciej. Wstałem, starając się zachować spokój, i ruszyłem za Sooyeon, która czekała na mnie przy drzwiach. Gdy tylko znaleźliśmy się na korytarzu, jej uśmiech lekko przygasł, a ja poczułem, że napięcie między nami jest niemal namacalne.
- O co chodzi? - zapytałem, starając się, żeby mój głos brzmiał jak najspokojniej.
Nagle Sooyeon sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła mały, metalowy klucz. Trzymała go przed sobą, jakby ważyła go w dłoni, zanim uniosła wzrok, żeby spojrzeć mi prosto w oczy.
- Wiesz, co to jest, Hee? - powtórzyła pytanie, ale tym razem było ono o wiele bardziej bezpośrednie. - Do czego jest ten klucz? Znalazłam go w moich rzeczach i nie mam pojęcia, skąd się tam wziął.
Zamarłem. Rozpoznałem ten klucz od razu – był to klucz do jej starego mieszkania, tego, które opuściła przed całym zamieszaniem. Byłem zaskoczony, że go znalazła, ale jeszcze bardziej zaskoczył mnie fakt, że nie wiedziała, co to jest.
Wiedziałem, że muszę coś odpowiedzieć, ale w głowie miałem pustkę. Pamięć o tym mieszkaniu była zbyt bolesna, a jego istnienie wiązało się z tak wieloma niewypowiedzianymi emocjami. Razem z Beomgyu postanowiliśmy opłacać czynsz, mimo że nie mieliśmy dostępu do wnętrza, jakbyśmy trzymali je na wypadek, gdyby wróciła. Ale nie mogłem jej tego teraz powiedzieć. Nie mogłem powiedzieć jej, że przez te lata wciąż żyłem nadzieją, że wróci do mnie i do tego mieszkania, do tej części swojego życia, której tak bardzo mi brakowało.
Od Autorki: Kochani kolejny rozdział już za nami.Trochę się zbierałam do napisania, ale przechodzę chyba teraz taki okres, że jest mi ciężko pisać.
I tak się przypomnę, że druga książka z Enhypen "Polaroid Love" z Sunghoonem w roli głównej, jest na moim profilu, więc zapraszam.
Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top