𝐡𝐨𝐧𝐞𝐲𝐩𝐢𝐞 ֎ ɴᴇᴡᴛ sᴄᴀᴍᴀɴᴅᴇʀ
Piękne dni były podarowane dla ludzi z pięknymi oczami, pięknych ustach lub pięknym uczuciu.
Na ulicach stały niewielkie stragany z różnobarwnymi kwiatami — od niebieskich tulipanów po różowe słoneczniki — których zapach zarażał ludzi pozytywnymi odczuciami.
Ona jednak, dziewczyna ubrana w skórzane spodnie i białą koszulę, czyli ubrania karygodne dla kobiet tamtych czasów, już była w dobrym humorze. Trzymała między palcami kupione fioletowe stokrotki, z których idąc plotła wianek. Czasami potrącali ją ludzie lub ona ich, jednak dalej z oddaniem skupiała się na swej czynności. Nie odróżniała się od niewielkiego tłumu, ponieważ ludzie bez skrępowania wyjmowali sykle, by zapłacić za dane bukieciki.
Zaczepił ją ktoś, gdy przechodziła koło fontanny w tej niewielkiej, kamiennej mieścinie. Chociaż zaczepieniem nazwać tego nie można było. Raczej odnalezieniem — młodzieniec wyszukiwał właśnie dziewczyny z niewielkim smoczątkiem, które co chwilę wychodziło z jej plecaka i wdrapywało się na ramię.
— Witaj — powiedział do niej z nieśmiałym uśmiechem na ustach.
Dziewczyna zakończyła ostatni splot i spojrzała na nowo przybyłego.
— Cześć Newt — odpowiedziała słodkim uśmiechem. — Czekałam na ciebie.
Nim młody magizoolog skomentował te słowa powodujące ciepło na sercu, ta mu ułożyła na jego miodowych włosach misterny fioletowy wianek. Dotknął go delikatnie, patrząc jak długo poszukiwana przez niego przyjaciółka chichocze z jego reakcji, a srebrny smoczek wdrapuje się na jej włosy.
— Dobra New, co powiesz na ciasto miodowe?
Uśmiechnął się do niej i chwycił za dłoń, pociągając ku dobrze mu znanej kawiarence.
śliczne podziękowania dla tych, którzy już przeczytali te preferencje,
tym, którzy podarowali swą gwiazdkę i oczko.
to wy zostawiliście swe ślady bytności i podarowali mi szczęście oraz dumę
dziękuję bracia czarodzieje.
[drugi kwiecień -dwadzieścia jeden]
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top