[384]

mcgonagall: *wchodzi do swojego pozornie pustego gabinetu, staje, rozgląda się dookoła*

mcgonagall: cóż, chyba nikogo tu nie ma. to idealny moment, żeby podpalić biurko.

huncwoci: *wypełzają spod biurka w panice*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top