Unfair
*LILLY POV'S*
- Pani mąż ciężko chorował na serce. Najmniejszy stres czy wysiłek mógł go zabić - słyszałam ciągle w podświadomości słowa lekarza. Obwiniałam siebie za jego śmierć. To ja się z nim kłóciłam. Pomimo łez, które wylewam cieszę się, że teraz przypominałam sobie kim był dla mnie Niall. Miłość mojego życia, która będzie ze mną do końca moich dni. Bez niego wszystko będzie inne. Miał do mnie tyle cierpliwości. Na Boga on był moim ideałem. Gdyby nie on, nie miałabym wspaniałych dzieci.
- Do zobaczenia wkrótce - pocałowałam go w zimny polik. Upadłam na ziemię i wpadłam w historyczny płacz patrząc jak ludzie zabierają mi męża w plastikowym worku.
*LOGAN POV'S*
Dobry wieczór,
Dziś wiadomości zaczynamy od przykrej wiadomości. Zmarł Niall Horan. Członek legendarnej grupy One Direction. Zmarł na skutek ciężkiej choroby serca.
Wyłączyłem telewizor nie mogąc patrzeć na moją mamę, która pod silnymi lekami uspakającymi płakała patrząc na zdjęcia przedstawiające wizerunek ojca. Meg siedziała przy mamie nie mogąc się pozbierać. Nikt z nas nie dopuszczał do siebie myśli, że go tu nie ma.
- Ciągle słyszę jego śmiech - moja siostra zaczęła płakać. - bez niego nic nie będzie takie same - po tych słowach poczułem pustkę. Jakby ktoś odszedł i już miałby nie wrócić. To chore, bo przecież on będzie ze mną przez cały czas.
*MEGAN POV'S*
Patrzyłam na zdjęcia taty, które były przed moją mamą. To takie niesprawiedliwe, że właśnie nadszedł na niego czas. Przecież miał jeszcze tyle do przeżycia.
-Ciągle słyszę jego śmiech - zacząłem historycznie szlochać. -bez niego nic nie będzie takie same - zapowietrzałam się z każdą chwilą coraz bardziej. Wzięłam kolejne tabletki uspokajające patrząc przez okno na tatę, który był zamknięty w plastikowym worku jadąc na kolejny etap po swoim życiu.
A/: Poprzedni rozdział to nie żart. I sama płakałam jak pisałam te rozdziały.
Gwiazdkujcie, komentujcie xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top