15.

Zagryzałam swoją wargę na tyle mocno, że czułam krew w jamie ustnej. Obecnie siedziałam w samochodzie czarnowłosego i bawiłam się swoimi palcami ze zdenerwowania i wygładzałam rękoma czarną sukienkę z białym kołnierzykiem. Brałam głębokie oddechy, bardzo głośno oddychałam co wiem, że prawdopodobnie martwiło Andy'ego. 

-Wszystko będzie dobrze- powiedział i pogładził moje kolano dłonią po czym ją wziął i skręcił w prawo. 

Uśmiechnęłam się lekko w jego stronę, ale w środku bardzo się stresowałam. 

Minął tydzień od zdarzenia w moim domu, nie byłam tam ani razu, boję się przekroczyć próg własnego domu. 

Ja i Andy, robimy małe kroczki i jak na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Całujemy się już tak jak przedtem, z dotykiem jest na tyle dobrze, że jak na razie daje radę z krótkim dotykiem jego skóry na swojej skórze. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. 

-Jesteśmy- usłyszałam i spojrzałam na duży budynek do którego prowadzą długie schody. Przełknęłam ślinę i spojrzałam na swojego chłopaka z przerażeniem w oczach- Orla, dzisiaj widzisz Go po raz ostatni, dasz radę- powiedział i pocałował mnie w wierzch dłoni. 

Z lekkim oporem kiwnęłam głową na "tak" i wyszłam z samochodu. Była piękna pogoda w Denver, co wcale mnie nie cieszyło, w końcu rozprawa sądowa... kogo by ona cieszyła? Ja nie chcę się dzielić tą historią, ale muszę, by czasami Alexander nie zrobił krzywdy jakieś innej osobie. 

Obok mnie pojawił się Andy, złapałam Go za dłoń i mocno ścisnęłam. Jeden głęboki wdech i ruszyłam ciągnąc za sobą chłopaka. 

-Orla...- chłopak zatrzymał mnie przed wejściem do budynku- Możesz tam usłyszeć różne rzeczy, które będą nieprawdziwe, my przecież znamy prawdę- pokiwałam głową, że rozumiem- pamiętaj, że ja zawsze przy tobie będę i nie wierz w każde słowo, bo Alex żeby uchronić własny tyłek może powiedzieć wszystko- obdarowałam go tylko lekkim uśmiechem i krótkim pocałunkiem po czym przekroczyłam próg ogromnych drzwi. 

W ciszy weszliśmy na salę sądową, po jakiś trzech minutach dołączył do nas Evan, który zeznawał jako świadek. 

Po chwili wprowadzili Alexandra Albe, a mnie przeszedł nieprzyjemny dreszcz, kiedy nasze spojrzenia się spotkały i posłał mi pewny siebie uśmieszek. 

-Nie patrz na niego, pamiętaj są tutaj osoby, które Cię kochają- powiedział mi na ucho Evan siedzący obok mnie. Spojrzałam na niego i zamrugałam parę razy- Zawsze będziesz miała w nas wsparcie- uśmiechnął się po czym znowu spojrzał przed siebie. 

Wstaliśmy kiedy na salę sądową wszedł sędzia. Powiedział tą typową regułkę na początek i nawet nie wiem kiedy opowiadałam już jak to wszystko wyglądało. Oczy i policzki miałam mokre od łez, a dłonie mi drżały tak, że bałam się je wyciągać na widok, chociaż by poprawić sobie włosy, które spadły mi na twarz. Wydawało mi się, że mówiłam o tym z pięć minut, ale tak naprawdę zajęło mi to pół godziny. Musiałam powiedzieć skąd znam oskarżonego, jak to się stało, że doszło do gwałtu i co działo się po nim. 

Po tym czasie siedziałam już w swojej ławce, a jako świadek został wezwany Evan. 

-Proszę się przedstawić, powiedzieć ile ma Pan lat i czym obecnie się zajmuje- powiedział sędzia i obrócił się na tyle, aby widzieć Evan'a. 

-Nazywam się Evan Cotto, mam 19 lat, obecnie uczę się w Liceum imienia Georga Washington'a w Denver i pracuję w sklepie muzycznym "MusicLand"- powiedział i poprawił marynarkę, którą miał na sobie. 

-Proszę opowiedzieć co Pan wie o sprawię przez, którą się tu wszyscy znajdujemy, oczywiście uprzedzam, że składanie fałszywych zeznań jest karalne- przypomniał sędzia. 

-Razem z Andy'm Biersack'iem jechaliśmy do Orli w celu spędzenia razem z nią wieczoru, wiedzieliśmy, że jest sama, bo jej rodzice wyjechali w sprawach służbowych, a że się z nią przyjaźnię, a Andy jest jej chłopakiem to nie widzieliśmy żadnych przeciwwskazań- poprawił się na siedzeniu- Gdy zadzwoniliśmy do drzwi otworzył nam nieznany chłopak co od razu wzbudziło w nas podejrzenia, w końcu Orla znała w Denver, tylko nas, moją dziewczynę i jedną dziewczynę ze szkoły- wzdrygnęłam się na myśl o Ella'y, przez co Andy bardziej ścisnął moją dłoń- Miał na sobie tylko bokserki, co było dziwne, do dziś pamiętam to jak powiedział "Idźcie stąd, właśnie zamierzam pieprzyć swoją dziewczynę"- zacytował, a mój oddech przyspieszył- Dobrze wiedzieliśmy, że kłamie, Orla jest wierna i nie skrzywdziła by muchy. Na początku byłem zdezorientowany, kiedy Andy rzucił się na niego z pięściami, ale całkowicie go rozumiałem, raczej każdy z nas zrobił by wszystko, by bronić swoich kobiet. Nie wiedziałem co robić, dopóki nie usłyszałem "Biegnij szukać Orli!". Tak też zrobiłem- powiedział, a ja spojrzałam na Andy'ego z uwielbieniem i zachwytem w oczach- Szybko odnalazłem pokój w którym skulona i naga siedziała Orla Miki Koch, miała związane nadgarstki, a kolana kurczowo trzymała przy klatce piersiowej. Dotknąłem jej ramienia, by jej pomóc, a Ona zaczęła krzyczeć "Nie! Proszę Nie!", wtedy już dokładnie wiedziałem co ten bydlak zrobił Orli- powiedział, za co został upomniany- Przepraszam, ale to jest najlżejsze słowo jakie mogłem teraz wypowiedzieć- w jego oczach widziałam pioruny ciskające w mojego oprawce- Rozwiązałem ją, podałem bieliznę i sukienkę. Nie chciała bym ją dotykał, ale nie doszła by sama do samochodu, więc pozwoliła mi na ten dotyk, bym ją podniósł i zaniósł do samochodu, na dole zobaczyliśmy Andy'ego i Alex'a. Andy kazał mi ją stąd zabrać, więc tak zrobiłem, zawiozłem ją do domu Andy'ego- skończył i spojrzał w moją stronę, na co bezdźwięcznie, tylko poruszając ustami powiedziałam "Dziękuję", na co chłopak tylko lekko się uśmiechnął. 

Nikt nie miał do niego pytań, z czego wszyscy się cieszyliśmy, to znaczy, że jak na razie nie mają żadnych wątpliwości. Jako kolejnego świadka wezwali Andy'ego. 

-Proszę się przedstawić, powiedzieć ile ma Pan lat i czym obecnie się zajmuje- powiedział sędzia. 

-Nazywam się Andrew Dennis Biersack mam 20 lat, uczę się w Liceum imienia Georga Washington'a w Denver i jestem właścicielem piekarni "Rose's"- powiedział, a ja siedziałam zszokowana, nie powiedział mi, że odziedziczył piekarnię po babci. 

-Proszę powiedzieć, co Pan wie o tej sprawię, ostrzegam, że za składanie fałszywych zeznań grozi odpowiedzialność karna- czasami się zastanawiam, czy ich nie nudzi to ciągłe gadanie w kółko tego samego. 

Andy opowiedział całą prawdę i tylko prawdę, nic czego by wszyscy nie wiedzieli, również nie mieli do niech pytań, chociaż obrońca Alex'a na chwilę się zawahał co mnie zainteresowało. W sumie zeznania Andy'ego były potwierdzeniem zeznań Evan'a. 

Czekaliśmy długo... ale doczekaliśmy się werdyktu. 

-Uznajemy oskarżonego Alexandra Albe za winnego gwałtu na Orli Miki Koch- powiedział, a mi serce przyspieszyło ze szczęścia- Zostaje skazany na 6 lat w zawieszeniu na 3- po czym dało się słyszeć charakterystyczny dźwięk uderzenia młoteczka sędziego. 

Odetchnęłam z ulgą.  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top