11.

Obudziłam się z niemałym bólem głowy i niepamięcią do większości z wczorajszo-dzisiejszej nocy, ale pamiętam jedno pocałowałam Andy'ego, bez żadnych zahamowań, byłam pewna tego co robię. 

Pieprzyć to, że praktycznie nie wiedziałam jak, ale udało się!

Jęknęłam jakby wykrzyczane w mojej głowie słowa były wypowiedziane na zewnątrz. Złapałam się za głowę i przetarłam twarz jedną ręką, przez co oderwałam się od klatki piersiowej Andy'ego.

Zaraz.. chwila... Andy'ego?! 

Co on tutaj robi? 
My chyba nie... 
O Boże! 

Moje oczy się rozszerzyły, gdy spostrzegłam, że byłam w samej bieliźnie w łóżku z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole! 

Czy czułam się z tym dobrze? NIE! Jestem w cholerę przestraszona i nie wiem co teraz robić. 

Usiadłam na łóżku przyciągając kolana do klatki piersiowej, na których spoczywała moja kołdra w białej poszewce. Przytuliłam jedną ręką swoje nogi, a drugą przeczesałam włosy po czym dołączyła do pierwszej. 

Wiedziałam, że chłopak się budził, przez ruch z jego strony i strzyknięcie jego kości. Po dosłownie kilku sekundach poczułam jego dłoń na dole moich pleców. Palcami delikatnie przejeżdżał ku górze powodując przy tym u mnie przyjemne dreszcze. Wykonał ten ruch parę razy jeżdżąc to w górę to w dół. Po czym usiadł koło mnie i pocałował mnie w ramię przez co się wzdrygnęłam. 

-Cześć- powiedział i dalej obcałowywał moje lewe ramię i łopatkę. 

-Cześć- westchnęłam- Andy... nie zrozum tego źle, ale... czy coś wczoraj zaszło między nami?- Chłopak zaprzestał swoich czynów i jestem w stu procentach pewna, że teraz patrzy na mnie z przymrużonymi oczami- No wiesz...- chrząknęłam i zamknęłam oczy bojąc się usłyszeć to czego tak bardzo nie chciałam. 

Po tych słowach zapadła dla mnie niezręczna cisza. Andy westchnął i jednym ruchem ręki położył mnie na łóżko, moja głowa upadła na miękkie poduszki, a On zawisł nade mną wcześniej energicznie rozszerzając moje nogi, aby znaleźć się pomiędzy nimi. Automatyczne wciągnęłam powietrze i jakoś nie obchodził mnie teraz ten cholerny kac, którego się nabawiłam. Bałam się pieprzonej prawdy i tego, co Andy zamierza teraz zrobić.   

-Orla...- spojrzał mi w oczy po czym pocałował w czubek nosa- Do niczego nie doszło- powiedział a ja odetchnęłam-  Pomimo tego jaką wielką chcice miałaś- zaczął obcałowywać moją szyję, a mi serce przyspieszyło bicia- I nie powiem, pokusił bym się- zaczął mówić pomiędzy pocałunkami składanymi na mojej szyi i górnej części klatki piersiowej - Gdyby nie to, że byłaś cholernie pijana i jesteś dziewicą- nachylił swoją twarz na przeciwko mojej, moje policzki płonęły z tego, że wie o mnie nawet te najintymniejsze rzeczy, nie czułam się z tym dobrze, odwróciłam od niego wzrok przymykając lekko oczy kiedy sunął dłonią po moim nagim brzuchu- Orla...- powiedział, a ja automatycznie na niego spojrzałam szeroko otwartymi oczami. Spojrzał to na moje oczy to na moje usta, po czym w jakoś strasznie delikatny sposób zaczął je muskać. Przyłożyłam swoją dłoń do jego policzka, przy czym On pogłębił pocałunek. Stał się on bardziej namiętny, a ja w sumie myślałam tylko o jego boskich ustach i o tym, żeby zdążyć za ruchami jego warg. Kiedy jego dłoń zacisnęłam się na mojej piersi natychmiastowo Go od siebie odepchnęłam, energicznie wstałam z łóżka zasłaniając się kołdrą. Spojrzałam na niego ze strachem w oczach, a On na mnie z szokiem, rozchylił lekko usta jakby chciał coś powiedzieć, ale nie pozwoliłam mu na to, bo wręcz wbiegłam do łazienki, gubiąc po drodze kołdrę. 

Zamknęłam drzwi na klucz po czym zasłoniłam dłonią usta, nadal czując na nich gorące pocałunki chłopaka. 

Może moje zachowanie wyda się wam dziwne, ale... jak wcześniej mówiłam, nie miałam żadnego kontaktu fizycznego, totalnie żadnego od przytulania do tego co o mało nie zrobiliśmy z Andy'm. I tak pozwalam mu na dużo, ale do takiego kontaktu jeszcze się nie przełamałam.  

Usłyszałam lekkie pukanie w drzwi. 

-Przepraszam jeśli zrobiłem coś nie tak- nie odpowiedziałam na co chłopak zareagował westchnięciem- Ja już pójdę- po jego słowach spojrzałam na białe drzwi. 

-Nie!- krzyknęłam wybiegając z łazienki i podbiegając do oddalonego od drzwi na dwa metry chłopaka, gdy tylko energicznie się do mnie obrócił przytuliłam się do jego klatki piersiowej, małe łezki zaczęły spływać mi po policzkach- Nigdy więcej ...- powiedziałam i mocniej oplotłam go rękoma. 

-Nie dotknę Cię bez twojej zgody- powiedział również oplatając mnie rękoma. Przymknęłam oczy czując się jak nigdy bezpiecznie. 

Po chwili odłączyliśmy się od siebie.

-Ale spontanicznie to mogę Cię całować?- zapytał łapiąc mnie za policzki i lekko przymrużył oczy, przez co się zaśmiałam i pokiwałam głową na "tak". Po czym Andy złożył na moich ustach małego całusa- Dobra to ja jadę po coś do jedzenia, a ty się wykąp czy co tam chcesz- uśmiechnął się lekko po czym odszedł zabierając ze sobą kluczyki od auta. 

Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową na boki. 
Jakim cudem to się tak szybko potoczyło? 
Raczej to nie wróży nic dobrego. 

Wzięłam ze swojej szafy jakieś, krótkie materiałowe spodenki i bluzkę z krótkim rękawkiem po czym udałam się pod prysznic. Umyłam całe ciało jak i włosy, które zdążyłam jeszcze wysuszyć suszarką i rozczesać. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Jeszcze tylko wypsikałam się swoimi ulubionymi perfumami i WŁALA! Orla Koch jak nowa. Na swoje stopu założyłam fioletowe puchate kapcie i zeszłam po schodach na dół. 

Skoro Andy poszedł po coś do jedzenia to zrobię nam kawę. Wyjęłam dwa kubki i jak wcześniej wspomniałam zaczęłam dla siebie i dla chłopaka robić ten napój bogów. Dokładnie kiedy zalewałam je gorącą wodą do domu z powrotem wszedł Andy. Zdjął buty i kurtkę w korytarzu po czym dołączył do mnie w kuchni. 

Podał mi torbę, a ja od razu wyjęłam dwa talerze. Kiedy otworzyłam dość duży kartonik moje oczy aż się zaświeciły. 

-Skąd ty wytrzasnąłeś świeże, ciepłe i tak pięknie pachnące naleśniki!- zapytałam i zaczęłam nam rozkładać. 

-Zawsze rano biorę z restauracji niedaleko mnie, a nie chciałem żeby się zmarnowało to pojechałem po nie prosząc o trochę więcej- wzruszył ramionami. 

-Chyba nie lubisz gotować- powiedziałam wyrzucając kartonik i podając Andy'emu jego porcję. 

-Nienawidzę- zaśmiał się odchylając głowę do tyłu- Smacznego- powiedział i zaczął pałaszować swoją część. 

-Smacznego- powiedziałam i szczerze, nie za bardzo zajmowałam się jedzeniem tych naleśników, które swoją drogą były przepyszne. Cały czas patrzyłam na chłopaka jedzącego śniadanie i nie wiedzącego jakie uczucie ode mnie do niego się rodziło. 

____

Siemka ludzie! 
Poprosiłabym was o jakieś komentarze na temat tego, czy na razie się wam podoba, no rozumiecie ;) 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top