4. Historia lubi się powtarzać co?

Nora POV

- Historia lubi się powtarzać co? - zaśmiał się Niall, a ja uniosłam brew - Chcesz się przewietrzyć? - zaproponował.

- Chyba mi się przyda. - westchnęłam - Chwila, a Elin?

- Tańczy tam z Harrym. - wskazał na miejsce niedaleko nas, gdzie moja przyjaciółka z wielkim uśmiechem patrzyła na chłopaka.

Blondyn wyciągnął do mnie rękę, a ja ją ujęłam, szliśmy przez tłum, czułam że moje policzki pieką, Nora nie przeżywaj podał Ci rękę żebyście się nie zgubili po drodze. Dotarliśmy do klubowego ogródka, usiadłam na niewielkim murku i starałam się oddychać miarowo, Niall stał naprzeciwko mnie, wyjął z kieszeni paczkę papierosów i zapalił jednego.

- Palisz? - spytałam.

- Nie nałogowo, pod alkohol lubię zapalić. Chcesz? - wyciągnął paczkę w moją stronę.

- Prawdopodobnie po zapaleniu teraz, zwróciłabym wszystko, ale dzięki. - uśmiechnęłam się, blondyn zrobił to samo po czym zaciągnął się papierosem - Twoja dziewczyna tak po prostu puściła Cię tutaj z kumplem na wakacje? Nie bała się? - spytałam zanim zdążyłam pomyśleć, chłopak pokręcił głową z uśmiechem.

- Nora to była tylko wymówka, nie mam dziewczyny. - zaśmiał się.

- Przepraszam. - speszyłam się - To dziwne, że taki chłopak jak Ty nikogo nie ma. - znowu walnęłam, świetnie Nora było wlać w siebie więcej alkoholu.

- Właściwie przed wyjazdem miałem dość ciężkie rozstanie, półtora roczny związek szlag trafił przez wyprowadzkę. - westchnął kończąc swojego papierosa.

- Przykro mi. - powiedziałam szczerze.

- Jaki? - spytał.

- Co? - zmarszczyłam czoło.

- Powiedziałaś "taki chłopak jak Ty". Jaki? - cholera myślałam, że nie zapyta.

- Miły, uroczy, - wzruszyłam ramionami - przystojny. - dodałam ciszej.

Na ustach chłopaka pojawił się lekki uśmiech, muszę przestać tyle gadać bo wpakuje się kiedyś przez to w kłopoty. Sprawdziłam godzinę na telefonie, 2.30 kiedy ten czas tak zleciał, nie zauważyłam kiedy Niall znalazł się bardzo blisko mnie, spojrzałam lekko w górę spotykając się z błękitnymi tęczówkami chłopaka, widziałam lekkie wahanie u niego, więc wzięłam sprawy w swoje ręce i zamknęłam przestrzeń między nami. Poczułam, że na początku był w lekkim szoku jednak oddał po chwili pocałunek, jego wargi były miękkie i smakowały papierosami, które przed chwilą palił, oderwałam się od chłopaka, byłam lekko zmieszana, dopiero co powiedział mi o ciężkim rozstaniu, a ja się na niego rzucam.

- Przepraszam. - spuściłam wzrok na swoje buty.

Poczułam jego dłonie na moich policzkach i jego wargi ponownie na moich, uśmiechnęłam się na to uczucie, chłopak stał między moimi nogami podczas gdy ja dalej siedziałam na murku. Poczułam jego język proszący o wejście, więc uchyliłam swoje usta dając mu dostęp, ten pocałunek był bardziej zachłanny od poprzedniego. Zarzuciłam ręce na jego ramiona, podczas gdy jego dłonie ulokowały się na moich udach, gdy oderwaliśmy się od siebie, pierwsze co zobaczyłam to jego błyszczące niebieskie oczy, chłopak uśmiechnął się do mnie i ujął moją dłoń. Starałam się złapać jak najwięcej powietrza, jeszcze nie do końca docierało do mnie co się właśnie stało. Nasze wcześniejsze miejsce było już zajęte, podeszliśmy do baru, Niall coś zamówił i zapłacił, chwilę później w moich rękach wylądowała szklanka z wodą, podziękowałam chłopakowi i wypiłam ją duszkiem.

- Harry i Elin czekają na nas przed klubem. - poinformował mnie.

Odstawiłam szklankę, nasze dłonie znowu były złączone, aż do wyjścia z klubu. Od razu znalazłam wzrokiem Elin i podeszliśmy do naszych przyjaciół. Razem z El zrobiłyśmy powtórkę z wieczoru pierwszego dnia jak tu przyjechałyśmy, śpiewałyśmy na głos piosenki, ale na szczęście tym razem miałyśmy eskortę chłopaków za sobą. Po wejściu na teren hotelu starałyśmy się zachować powagę, aby nie obudzić nikogo, jednak pojedyncze chichoty uciekały z naszych ust. Niall i Harry odprowadzili nas pod same drzwi, blondyn na pożegnanie puścił mi jeszcze oczko na co oczywiście się uśmiechnęłam. Po wejściu do pokoju od razu wzięłam prysznic bo wiem, że jutro rano nie będę miała na to sił. Odświeżona położyłam się do łóżka, bezwiednie dotknęłam swoich warg które jeszcze niedawno dotykały tych blondyna, dawno nie byłam tak szczęśliwa, zasnęłam myśląc o niebieskich tęczówkach, miękkich wargach i papierosach.

***

Dziś obudziło mnie światło i okropny ból głowy, było mi cholernie niedobrze i nie ma mowy żebym ruszyła się z łóżka jak na razie. Spojrzałam na łóżko mojej przyjaciółki które było puste, chwilę później wyszła z łazienki już ubrana.

- O już się obudziłaś. - stwierdziła.

- Powiedzmy. - skrzywiłam się.

- Kac morderca? - zaśmiała się.

- Dokładnie. - westchnęłam przykładając ręce do pulsujących skroni.

- Idziesz na śniadanie? - spytała.

- Myślę, że mogłoby się dziś nie przyjąć. - odparłam.

- Przynieść Ci coś do pokoju? - zaproponowała.

- Jakaś bułka będzie w porządku, może później zjem. - uśmiechnęłam się na troskę przyjaciółki.

- To widzimy się później. - rzuciła i wyszła z pokoju.

Po jakiś 10 minutach postanowiłam, wstać, ubrać się i poszukać czegoś przeciwbólowego, nie znalazłam nic w moich rzeczach, napisałam smsa Elin, ale ona też niczego ze sobą nie wzięła. Zanurzyłam w zimnej wodzie mały ręcznik który ze sobą wzięłam, wycisnęłam go dokładnie, położyłam się na łóżku i przyłożyłam go do czoła, chłód działał kojąco na mój ból głowy. Usłyszałam trzaśnięcie drzwi, czyli Elin wróciła do pokoju.

- Masz dla mnie coś przeciwbólowego? - zapytałam z nadzieją.

- Tak się składa, że w przeciwbólowe zawsze jestem ubezpieczony. - usłyszałam głos chłopaka i to nie byle jakiego bo to był Niall.

Momentalnie wróciły mi wszystkie wspomnienia z wczorajszego wieczoru, cholera nie mam pojęcia jak się zachować po tym wszystkim. Zdjęłam delikatnie ręcznik z czoła i usiadłam na łóżku krzyżując nogi, spojrzałam na chłopaka który w jednej ręce trzymał wodę i opakowanie tabletek przeciwbólowych, a w drugiej słodką bułkę zawiniętą w serwetkę, uśmiechnęłam się, Niall położył moje śniadanie na szafce i usiadł na przeciwko mnie podając mi butelkę wody i leki. Wzięłam tabletkę i popiłam zimną wodą, o tak tego mi było trzeba.

- Zabalowało się wczoraj co? - zaśmiał się.

- Trochę za bardzo. - skrzywiłam się - Przepraszam i dziękuję.

- Za co? - uniósł brew. 

- Przepraszam za moje zachowanie wczoraj i nachalność, a dziękuję za opiekę nade mną wczoraj i teraz. - powiedziałam patrząc na moje palce które były teraz nadzwyczaj interesujące.

- Ej nie przepraszaj, nie masz za co. Wszystko było wczoraj pod kontrolą tak? Nie stało się nic, czego byśmy obydwoje nie chcieli. - stwierdził, a mi zrobiło się miło.

- Gdzie Elin? - zmieniłam temat.

- Poszła z Harrym na plażę. - odpowiedział blondyn.

- Nie wolałeś pójść z nimi niż patrzeć na tą kupkę nieszczęścia przed Tobą? - zaśmiałam się.

- Nie lubię przebywać na plaży w godzinach największego nasłonecznienia, moja skóra nie znosi tego za dobrze mimo kremu o dużym filtrze. - skrzywił się, ale rzeczywiście chłopak ma dość jasną karnację.

- Jeśli chcesz to mogę pójść z Tobą na plażę wieczorem. - zaproponowałam.

- Czemu nie? - uśmiechnął się - Potrzebujesz czegoś jeszcze? - spytał.

- Wystarczy Twoje towarzystwo. - rzuciłam.

Chłopak pokręcił głową i uśmiechnął się pod nosem i tak oto siedzieliśmy oglądając filmy dopóki Elin i Harry nie wrócili z plaży. Zdążyliśmy się także wymienić z Niallem numerami telefonów coby później dogadać się co do godziny naszego wieczornego wyjścia. Po zjedzonym obiedzie w towarzystwie chłopaków, ja i Elin wyszłyśmy z terenu hotelu porozglądać się jeszcze po mieście, jednak nie mogłam się na niczym skupić, myślałam o moim wieczornym spotkaniu z blondynem, które było coraz bliżej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest i pierwszy pocałunek! :D

Co myślicie o rozdziale?

Za 10 gwiazdek dodaję kolejny :D

Zapraszam na inne moje opowiadania:

- You are my therapy || Niall Horan

- You are my woderwall || Niall Horan ( II część YAMT)

- Smile of fate || N.H.

- Return to life || Niall Horan

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top