3. Zero konsekwencji!

Nora POV

Razem z Elin po obiedzie wybrałyśmy się na małe zakupy, chłopcy zaproponowali nam dziś wieczorem wyjście na jakąś imprezę poza hotel. Szukałyśmy jakiś sukienek nadających się do klubu, moja przyjaciółka wybrała krwiście czerwoną przed kolano z krótkim rękawkiem, natomiast ja wzięłam białą na szerokich ramiączkach do połowy uda. Do hotelu wróciłyśmy idealnie na kolacje, znalazłyśmy chłopaków przy stoliku na tarasie, wzięłyśmy swoje talerze i dosiadłyśmy się do nich.

- Co dziś robiłyście? - spytał Harry.

- Byłyśmy na zakupach. - uśmiechnęła się Elin, a chłopak tylko pokręcił głową.

- A Wy? - spojrzałam na Nialla.

- Graliśmy w siatkówkę, tu niedaleko jest boisko i wkręciliśmy się w grę z chłopakami z innego hotelu. - wytłumaczył blondyn.

- To widzimy się o 20.30? - upewniła się moja przyjaciółka.

- Przyjdziemy po Was. - rzucił Harry i puścił jej oczko.

Poszłyśmy prosto do naszego pokoju, wzięłyśmy po kolei prysznic, włożyłam zakupioną dziś sukienkę, do tego brązowe sandałki i kwiatową przepaskę na włosy. Zrobiłam makijaż mocniejszy niż robię na co dzień i przypatrywałam się jak maluje się moja przyjaciółka.

- Cholera Nora muszę się dziś spić. - stwierdziła.

- Skąd takie postanowienie? - zaśmiałam się.

- Potrzebuje odwagi, Harry jest kurewsko gorący, ale ja na trzeźwo mam za mało odwagi. - westchnęła - Z resztą widzę jak się patrzysz na Nialla, zjadasz go wzrokiem, z wzajemnością. - poruszyła brwiami.

- Przestań znamy się kilka dni. - przewróciłam oczami.

- Są wakacje, trzeba zaszaleć, oni i tak są z Anglii, jest małe prawdopodobieństwo, że spotkamy ich kiedykolwiek później. Możemy miło spędzić ten czas z małymi dodatkami. - puściła mi oczko - Czas pójść na całość mała! - powiedziała stając na łóżku - Pomyśl sobie wrócisz do domu i nie będzie już tak kolorowo, wiesz jak to jest z Twoją mamą, a tu jej nie ma, nie ma konsekwencji, jest zabawa. - pociągnęła mnie za rękę i postawiła przed lustrem - Widzisz tą dziewczynę? - pokazała na lustro.

- Elin o co Ci chodzi? - uniosłam brew.

- Ta dziewczyna pójdzie dziś na całość i nie będzie się niczym przejmowała, jet młoda, piękna i może mieć każdego. - powiedziała.

- Ale żeś strzeliła przemówienie. - zachichotałam - Ale masz rację, zgadzam się na wszystko, ale pod jednym warunkiem! - uniosłam palec.

- Jakim? - zdziwiła się.

- Ty też tego wszystkiego przestrzegasz i co się stało w Bułgarii... - zaczęłam.

- w Bułgarii pozostaje. - dokończyła za mnie.

Chwilę później usłyszałyśmy pukanie do drzwi, Elin otworzyła i wpuściła chłopaków. Spojrzałam na Nialla i cholera wyglądał bardzo dobrze, niebieski fullcap, biały t-shirt i wąskie jeansy, nie mam pojęcia jak on się w nie wcisnął, ale jego nogi wydawały się jeszcze dłuższe niż w rzeczywistości. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, chłopak uśmiechnął się w moją stronę pokazując aparat na swoich zębach, odwzajemniłam gest i zabrałam torebkę z łóżka. Elin zamknęła nasz pokój i skierowaliśmy się w stronę miasta, które aż tętniło życiem, ludzie w dosłownie każdym wielu siedzieli w restauracjach i chodzili po ulicach, było głośno, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało, w pewnym sensie nadawało to charakteru temu miejscu. Dotarliśmy pod klub, kolejka była dość duża, ale chłopcy zapewnili nam że warto poczekać, bo byli tu pierwszego dnia po swoim przyjeździe i bawili się cudownie. Od rozglądania się wokół siebie bolała mnie szyja, dziewczyny odsłaniały więcej ciała niż miały przykryte, wszędzie mieszały się zapachy damskich i męskich perfum. Po dwudziestu minutach ochroniarz sprawdził nasze dowody i w końcu dostaliśmy się na salę, klub był olbrzymi, składał się ze sceny z DJem, dużego parkietu i balkonu ciągnącego się wokół całego pomieszczenia. Znaleźliśmy niewielki stoliczek, ja i Elin usiadłyśmy, a chłopcy poszli po coś do picia, Harry szybko przyszedł z piwem dla siebie i drinkiem dla mojej przyjaciółki oraz poinformował mnie, że Niall zaraz doniesie drinka dla mnie. Blondyn jednak dalej nie wracał mimo iż minęło dobre 10 minut, spojrzałam na Harrego który był wyraźnie wciągnięty w rozmowę z Elin, postanowiłam więc sama sprawdzić co dzieje się z chłopakiem. Przepychałam się przez tłum tańczących ludzi kierując się do baru, od razu znalazłam wzrokiem Nialla i podeszłam do niego, wyglądał na mocno zirytowanego.

- Nie możesz po prostu dać mi drinków za które zapłaciłem? - warknął do barmanki.

- Tak jak już Ci mówiłam, jeśli podasz mi swój numer i nie dam się nabrać tak łatwo. - puściła mu oczko, blondyn wyglądał na zniesmaczonego.

- Tak jak Ci już mówiłem mam dziewczynę. - burknął, a mnie zamurowało no jasne że to byłoby zbyt piękne jest zbyt przystojny i miły żeby być sam.

- Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal.  - dziewczyna nachyliła się nad barem i okręcała wokół palca pasmo włosów, wywróciłam oczami.

- Niall. - zwróciłam uwagę chłopaka kładąc rękę na jego ramieniu, poczułam jak się spiął, ale gdy mnie zobaczył szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy.

- Nora skarbie. - zaakcentował drugie słowo i puścił mi oczko, wiedziałam już o co chodzi.

- Długo nie wracałeś, martwiłam się. - odparłam.

- Przepraszam. - ucałował mój policzek - Widzisz nie kłamałem, mogę dostać moje zamówienie? - zwrócił się do barmanki.

- Tak, jasne. - burknęła stawiając dwie szklanki przed blondynem.

Chłopak podał mi napój, objął mnie w talii i poprowadził w tłum ludzi, gdy zniknęliśmy z pola widzenia barmanki ręka chłopaka zniknęła z mojej tali, a on sam wypuścił głośno powietrze.

- Przepraszam. - powiedział nachylając się do mojego ucha - I dzięki za ratunek bo myślałem, że rzuci się w końcu na mnie. - zaśmiał się.

- Twoja dziewczyna raczej nie byłaby zadowolona. - skrzywiłam się, blondyn chciał coś odpowiedzieć, ale dotarliśmy do naszych przyjaciół przyjaciół.

- Gdzie Wy się podziewaliście? - spytał Harry.

- Ratowałam Nialla przed nachalną barmanką. - zaśmiałam się.

- Nie chciała dać mi drinków i próbowała wymusić mój numer telefonu. - westchnął blondyn.

- No, no Niall czyżby się coś zmieniło? - rzucił Harry z cwaniackim uśmieszkiem. 

- Pieprz się Styles. - gdyby wzrok mógł zabijać to loczek by już nie żył.

Kilka drinków później razem z Elin byłyśmy wyjątkowo głośne, rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się, chłopcy parsknęli śmiechem kiedy pisnęłyśmy słysząc naszą ukochaną piosenkę, przyjaciółka złapała mnie za rękę i wyciągnęła na parkiet, alkohol dodał mi odwagi, tańczyłyśmy jakby jutra miało nie być. Alkohol krążył w moich żyłach, cała sala wirowała, a ja razem z nią, w pewnym momencie straciłam równowagę, ale na moje szczęście zostałam podtrzymana.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rozdział dla Was 😊😊😊

Lubię ten rozdział :3

A ja dziś sobie świętuje urodzinki 😄😄😄 stara jestem nie ma co ;3

Zapraszam na inne moje opowiadania:

- You are my therapy || Niall Horan

- You are my woderwall || Niall Horan ( II część YAMT)

- Smile of fate || N.H.

- Return to life || Niall Horan

aleksa9506 xx ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top