20. Trafiłem w czuły punkt?

Nora POV

Wszędzie było pełno ludzi, którzy śmiali się, głośno rozmawiali, no i niektórzy też pili. Maszyny stojące wokół mnie musiały być warte tysiące funtów, patrzyłam na wszystko z niedowierzaniem.

- Zamknij buzie bo Ci mucha wpadnie. - zaśmiała się Maya.

- To wszystko jest WOW! - pisnęłam.

- Prawda? Raz na miesiąc tu przychodzimy, Louis się ściga. Kiedyś też Zayn brał w tym udział tylko na motorze. - wytłumaczyła.

- Nie pochwalił się. - pokręciłam głową.

Przeczesałam oczami tłum, znalazłam Harrego stojącego z jakimiś kumplami, a niedaleko od nich stał Niall rozmawiający z Liamem, który opierał się o dwukołową maszynę. My zostałyśmy przy samochodzie, a Louis poszedł zapłacić wpisowe.

- Nora! Jak dobrze Cię widzieć. - usłyszałam zza samochodu.

- Hej Luke. - uśmiechnęłam się.

- Co tak stoisz? Chodź ze mną, przedstawię Cię moim znajomym. - zaproponował.

- Jakbyś nie zauważył nie jest tutaj sama. - warknęła Maya.

- Już dobrze blondyneczko, po prostu chce jej zapewnić lepsze towarzystwo niż Wasza beznadziejna banda. - splunął. 

- Tak bo Wy na pewno będziecie lepszym towarzystwem. - zaśmiała się.

- To już jej wybór. - spojrzał się na mnie - Do zobaczenia. - uśmiechnął się cwaniacko i odszedł.

- Boże czemu takie osoby jak on żyją na tym świecie. - westchnęła Maya, na co wzruszyłam ramionami.

- Dobra dziewczyny już wszystko załatwiłem. - wrócił Louis - Startuję w 7 wyścigu, a trwa już 3 więc muszę się zbierać. - Harry i Niall podeszli do nas witając się, blondyn przytulił mnie mocno i uszczypnął w biodro.

- Powodzenia stary. - Harry klepnął go po plecach.

- Z kim jedziesz? - spytał Niall.

- Luke, John i Ryan. - odpowiedział Louis.

- Skop im tyłki. - rzucił blondyn. 

- Jak zawsze. - zaśmiał się chłopak i wsiadł do samochodu.

Chłopcy podali nam po butelce piwa i poszliśmy w tłum oglądać jak kolejni kierowcy ze sobą rywalizują, Niall splótł nasze palce, aby się nie zgubić, chociaż chyba nie tylko bo gdy staliśmy już w miejscu blondyn dalej nie puszczał mojej ręki. W końcu przyszedł czas na wyścig Louisa, byłam bardzo podekscytowana, a swoją drogą opieprzę Zayna za to, że nic mi nie powiedział o wyścigach. Cztery samochody stanęły na linii startu, zawodnicy wyszli i podali sobie dłonie, Luke spojrzał prosto na mnie i puścił mi oczko.

- Co to do cholery było? - warknął mi do ucha Niall.

Wzruszyłam ramionami, blondyn przewrócił oczami i puścił moją rękę, westchnęłam i pociągnęłam chłopaka za rękaw.

- Nie bądź zazdrosny. - poprosiłam.

- Nie jestem. - odpowiedział sucho wpatrując się w linię startu, gdzie samochody już stały odpalone z kierowcami w środku.

- Jasne. - założyłam rękę na rękę i też przeniosłam tam wzrok.

Skąpo ubrana blondynka stanęła przed nimi z flagą, z głośników ktoś odliczył od trzech w dół, dziewczyna opuściła flagę, a samochody ruszyły z piskiem opon. 

- Jak Louis wygra idziemy na wypasioną imprezkę! - pisnęła Maya.

- A jak przegra? - rzuciłam.

- Tommo nigdy nie przegrywa. - zaśmiał się Harry.

Ryk silników znów zrobił się głośniejszy, każdy chciał zobaczyć kto wygra, samochody z przerażającą prędkością przekroczyły metę, z głośników wydobyła się informacja, że Louis Tomlinson wygrał wyścig, cała nasza paczka zaczęła szaleć za szczęścia, nawet Niall odpuścił swoje fochy i objął mnie. Ludzie się po części rozeszli, a Lou wyskoczył z samochodu i rzucił się na nas szczęśliwy.

- Gratulacje Louis. - uścisnęłyśmy go z Mayą, a z chłopakami przybił piątki.

- To co idziemy świętować do klubu? - uśmiechnął się szeroko.

- Nie inaczej. - odparł Harry.

- Tomlinson nie tak szybko. - odwróciliśmy się i Luke szedł prosto w naszą stronę.

- Hemmings odpierdol się, przegrać nie potrafisz czy jak? - warknął Niall.

- Ooo, Horan bez tego Twojego chłopaczka też jesteś taki odważny? - zadrwił, a ja zmarszczyłam czoło.

- Zamknij się Luke. - syknął blondyn.

- Co? Trafiłem w czuły punkt? - zaśmiał się - Rozstania bolą co? Malik Cię nie odwiedza? Porzucił swoją wielką miłość? - brnął dalej.

Mała lampeczka zapaliła się z tyłu mojej głowy, teksty Luka, Zayn jest gejem, Niall patrzy na mnie przerażonym wzrokiem, wszyscy zawsze ucinali przy mnie temat Malika i kim dla nich był, wszystko połączyło się w całość.

- Co do kurwy? - złapałam się za głowę.

- Nora ja Ci to wszystko wytłumaczę. - blondyn złapał mnie za ramiona, a ja byłam w zbyt wielkim szoku żeby cokolwiek zrobić.

- Przez ten cały czas oszukiwałeś mnie? Mówiłeś, że miałeś dziewczynę! - krzyknęłam.

- Mówiłem, że miałem kogoś, - nacisnął na to słowo - nigdy nie mówiłem o dziewczynie.

- Miałeś zamiar kiedykolwiek mi powiedzieć, że jesteś gejem? Bawiłeś się świetnie moimi uczuciami co?- po moich policzkach spływały łzy.

- To nie było dla mnie łatwe, Nora zrozum czuję coś do Ciebie. - powiedział.

- Tak ja też, obrzydzenie. - odepchnęłam go od siebie i ruszyłam przed siebie szybkim krokiem.

- Nora poczekaj. - Maya złapała mnie za nadgarstek, który od razu jej wyrwałam.

- Wiedziałaś przez cały czas. Wszyscy wiedzieliście i świetnie bawiliście się moją naiwnością. - ciągle krzyczałam - Zostawcie mnie w świętym spokoju.

Biegłam przed siebie, nie miałam pojęcia co z sobą zrobić, byłam na obrzeżach Londynu, nie miałam jak wrócić do domu, w dodatku robiło się coraz zimniej, szłam poboczem kiedy samochód podobny do tego Louisa zwolnił obok mnie, a szyba się opuściła.

- Podwieźć Cie? - spojrzałam na Luka.

- Będę wdzięczna. - pociągnęłam nosem,usiadłam obok niego i podałam mu adres.

Chłopak wyciągnął ze schowka chusteczki i podał mi je, na co posłałam mu blady uśmiech, resztę podróży spędziliśmy w ciszy, Luke odstawił mnie pod same drzwi, podziękowałam mu i wyszłam. Zasnęłam dopiero nad ranem zmęczona płaczem. 

Niall POV

Cholerny Luke, musiał akurat teraz rzucać swoimi głupimi tekstami? Nora mi nigdy tego nie wybaczy, a ja na prawdę coś do niej czuję, pierwszy raz czuję coś takiego do dziewczyny. Nie powinna była dowiedzieć się w taki sposób tego, powinienem sam to zrobić.

- Kurwa! - wydarłem się.

- Niall spokojnie. - Maya położyła mi rękę na ramieniu.

- Jak mam być spokojny? Spierdoliłem wszystko, rozumiesz? Wszystko! Ona mi nigdy nie wybaczy, myśli że bawiłem się jej uczuciami. - miałem ochotę zrobić sobie krzywdę za swoją głupotę.

- Ona potrzebuje czasu, a potem musisz jej pokazać, że na prawdę Ci na niej zależy. - wytłumaczyła mi blondynka.

- Myślisz, że mam jakiekolwiek szanse? - spytałem smutno.

- Jasne Niall, jej za bardzo na Tobie zależy, gdy o Tobie mówi wydaje się jakbyś był całym jej światem. - pocieszała mnie.

- Pomożesz mi? - spojrzałem w jej oczy.

- Pomogę, widzę w Twoich oczach, taką samą iskierkę, jak wtedy gdy byłeś z Zaynem. - uśmiechnęła się.

- Jesteś najlepsza. - przytuliłem ją.

- Wiem Niall, wiem. - westchnęła.

- Tylko chwila! Jak ona wróci do domu? - spanikowałem - Przecież przyjechała tu z Louisem.

- Sorry stary, ale muszę Cię dobić. Widziałem jak wsiadała do samochodu Hemmingsa. - powiedział Harry.

- A to skurwiel. - splunąłem.

- Chodź stary wracamy, za dużo wrażeń jak na jeden dzień, co? - poklepał mnie po plecach Louis i wsiedliśmy do samochodu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dobra czekam teraz na hejty jak bardzo zepsułam to FF :( 

Naczytałam się za dużo Zialla xD

Tak jak pisałam wyjeżdżam na 2 tygodnie i raczej nie pojawi się żaden rozdział bo ciężko tam z zasięgiem i cudem można wysłać jakiegoś smsa, więc widzimy się po małej przerwie :3

Gwiazdki i komentarze mile widziane misie ♥

alexni9506 < ---- twitter

Zapraszam na inne moje opowiadania:

- You are my therapy || Niall Horan

- You are my woderwall || Niall Horan ( II część YAMT)

- Smile of fate || N.H.

- Return to life || Niall Horan

aleks9506

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top