12. Nie jesteś rozmowny, co?
Nora POV
Dwa dni po moim powrocie, miała wrócić do domu moja mama, akurat siedziałam na kanapie kiedy weszła z walizką do przedpokoju.
- Nora! Jak dobrze Cię widzieć. - uśmiechnęła się.
- Ciebie też mamo. - przytuliłam się do niej.
- Jak wakacje? - spytała.
- Było cudownie, wypoczęłyśmy razem z Elin. - westchnęłam.
- Cieszę się. - uśmiechnęła się lekko.
- Na ile wróciłaś? - byłam ciekawa jak długo będzie w domu.
- Pójdę się ogarnąć po podróży i porozmawiamy ok? - spojrzała niepewnie, a ja tylko skinęłam.
Nie podoba mi się jej zachowanie, odgrzałam obiad i podałam, chwilę później wróciła widocznie odświeżona, jadłyśmy spokojnie obiad, ale widziałam że coś ją gryzie.
- O co chodzi? - zachęciłam ją.
- Co? - spojrzała na mnie.
- Widzę, że chcesz coś powiedzieć. - stwierdziłam.
- Nora, dostałam w pracy awans na wyższe stanowisko. - westchnęła.
- To chyba dobrze? - zdziwiłam się jej brakiem entuzjazmu.
- Tylko sprawa wygląda tak, że musimy wyprowadzić się do Londynu, a na moje miejsce przyleci ktoś inny. - spróbowała złapać mnie za rękę, ale od razu ją wyrwałam.
- Co?! - krzyknęłam - Żartujesz sobie, prawda?
- Niestety nie skarbie. - pokręciła głową.
- Nigdzie nie jadę, nie zostawię Elin i Noacha i tak siedze całymi dniami sama w domu, zostaję. - krzyknęłam.
- Nie Nora, jedziesz ze mną, wiem że to dla Ciebie ciężkie, ale tak wyszło. - westchnęła - Wyjeżdżamy za tydzień, a za 3 dni przyjedzie tu rodzina z którą się wymieniamy. - poinformowała mnie i wstała od stołu.
Moje życie właśnie się sypie, szybko napisałam smsa do Elin, że będę u niej za 15 min i żeby ściągnęła do siebie Noaha. Wzięłam torebkę z potrzebnymi rzeczami i bez słowa wyszłam z domu, kierując się do domu przyjaciółki, łzy leciały niekontrolowanie. Dotarłam pod dom Elin i zapukałam do drzwi, dziewczyna otworzyła mi i od razu objęła swoimi ramionami, chwilę później to samo zrobił Noah, tęskniłam za nim przez ostatni miesiąc. Chłopak jest dość niski bo ma jakieś 170 cm wzrostu, jest blondynem i ma niebieskie oczy, jak już kiedyś wspominałam jest gejem, ale też jest wspaniałym przyjacielem. Elin posadziła mnie na kanapie i poszła po szklankę wody, Noah przez cały czas siedział obejmując mnie.
- Powiesz co się stało? - spytała delikatnie Elin.
- Moja mama dostała awans, za tydzień wyprowadzamy się. - pociągnęłam nosem.
- Gdzie? - widziałam przerażenie w oczach Noaha.
- Do Anglii. - rozpłakałam się na dobre.
- Nora nie płacz, damy radę. Będziemy się odwiedzać, mamy skype, internet daje dużo możliwości. - chłopak gładził mnie po plecach.
- Nie zostawicie mnie? - otarłam łzy.
- Nigdy w życiu! Za bardzo Cię kochamy. - przytuliła mnie Elin.
Resztę wieczoru spędziłam w objęciach przyjaciół oglądając filmy, jedząc pizze i po prostu będąc przy nich.
***
Większość rzeczy już mam spakowane, mama pojechała na pocztę wysłać paczki z rzeczami bo wszystkiego nie uda nam się zabrać na raz. Po drodze ma też zajechać po tą rodzinę która ma tutaj zamieszkać, podobno mają syna w moim wieku i jeszcze trzy córki, przez kilka dni będziemy mieszkać tu jeszcze razem, ale za cztery dni mamy samolot. Miałam już dość pakowania się, zeszłam do kuchni i wzięłam puszkę coli i usiadłam na kanapie w salonie, nie minęło 10 minut jak drzwi wejściowe się otworzyły, a następnie w przedpokoju zrobiło się tłoczno.
- Zapraszam do salonu. - usłyszałam głos mojej mamy.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się do małżeństwa w średnim wieku.
- Witaj Ty musisz być córką Elizabeth. - uścisnęła mi rękę kobieta - Ja jestem Tricia, a to mój mąż Yaser. - pokazała na mężczyznę który powtórzył jej gest - Dzieciaki chodźcie. - zawołała - To jest moja najstarsza córka Doniya, a to młodsze Waliyha i Safaa, jest jeszcze Zayn, ale nie mam pojęcia gdzie znów ten chłopak się podział.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnęłam się - Chodźcie dziewczyny zaprowadzę Was do pokoju gdzie będziecie spać.
Pokazałam dziewczynom ich tymczasowy pokój który będą dzielić, a sama zeszłam na dół, spojrzałam przez okno i zauważyłam siedzącego na schodach na werandzie chłopaka, to właśnie musiał być Zayn, jego karnacja była tak samo ciemna jak reszty rodziny, a jego czarne włosy ułożone były w modnego quiffa, miał na sobie skórzaną kurtkę i palił papierosa. Bez głębszego myślenia wyszłam z domu i usiadłam obok chłopaka, spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechnął.
- Nora. - wyciągnęłam do niego rękę.
- Zayn. - odpowiedział i uścisnął moją dłoń.
- Czemu nie wszedłeś do środka? - spytałam.
- Bo palę? - burknął.
- Od prawie 30 minut? - uniosłam brew.
- Jak widać. - wzruszył ramionami.
- Nie jesteś rozmowny co? - starałam się jakkolwiek do niego dotrzeć.
- Gdyby Ciebie na siłę przeprowadzili do innego kraju to byłabyś rozmowna? - parsknął.
- Nie mam pojęcia, wszystko przede mną. - westchnęłam.
- Też zostałaś postawiona przed faktem? - spytał, a ja tylko przytaknęłam.
Chłopak zrobił coś co bardzo mnie zdziwiło, objął mnie mocno i trzymał przez dobrych kilka minut. Zaproponowałam chłopakowi spędzenie czasu w moim pokoju, przyniosłam przekąski i coś do picia, po czym usiadłam koło niego na łóżku, muszę przyznać że chłopak jest bardzo przystojny, może nie pociąga mnie jak Niall, ale gdybym nie wyjeżdżała za kilka dni na pewno chętnie bym go bliżej poznała. Skarciłam się w myślach, za porównywanie każdego chłopaka do Nialla, bo tak być nie może.
- Więc opowiesz mi coś o Londynie? - spytałam chłopaka.
- Londyn jest świetny, choć pogoda często krzyżuje wszystkie plany. Wiesz już do której szkoły będziesz chodziła? - przeczesał dłonią włosy.
- Nie mam pojęcia. - wzruszyłam ramionami.
- Jeśli do tej co ja chodziłem, to będziesz zadowolona, nauczyciele są w porządku i ludzie tak samo, miałem paczkę świetnych przyjaciół. - pokręcił głową.
- To dlatego tak ciężko było Ci się przeprowadzić? - mruknęłam.
- To też, plus zostawiłem przez to swojego chłopaka. - westchnął.
- Chwila jesteś gejem? - nie powiem byłam w szoku.
- Przeszkadza Ci to? - spojrzał przestraszony.
- Co? Nie no co Ty, mój najlepszy przyjaciel to gej. - zaśmiałam się - Po prostu nie zorientowałabym się, bo nie powiem, gdybym nie wyjeżdżała sama chętnie bym się z Tobą umówiła. - dodałam.
- Cóż niestety, nie kręcą mnie dziewczyny. - dźgnął mnie w żebro - Chociaż może dla Ciebie mógłbym to zmienić. - widziałam, że się droczył, więc przewróciłam oczami.
- Chcesz poznać moich przyjaciół? Jutro się z nimi spotykam i mogę Cię zabrać ze sobą. - zaproponowałam.
- Chętnie. - zgodził się.
- Czemu musieliśmy się poznać w tak beznadziejnych okolicznościach? -jęknęłam.
- Szkoda. - odparł chłopak - Ale nie dać mi tak szybko spokoju, polubiłem Cię. - uśmiechnął się.
- Ja o tCiebie też. - odpowiedziałam.
Wymieniliśmy się z Zaynem numerami i wskazałam chłopakowi jego pokój, wróciłam do siebie, wzięłam szybki prysznic i kolejny dzień z rzędu zasnęłam z głosem ukochanego blondyna w słuchawkach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W końcu się zebrałam i tak oto macie rozdział :3
Chętnie zobaczę jakieś komentarze ^^
Co u Was?
12* ------> next
Zaczęłam ogarniać się na twitterze i zapraszam do mnie ----> alexni9506 ♥ followback !
Zapraszam na inne moje opowiadania:
- You are my therapy || Niall Horan
- You are my woderwall || Niall Horan ( II część YAMT)
- Smile of fate || N.H.
- Return to life || Niall Horan
aleks9506
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top