1. To fall in love with strangers.
Nora POV
- O mój boże nie wierzę, że tu jesteśmy! - pisnęłam podekscytowana.
- Ja też! Do tej pory nie ogarniam tego, że Twoja matka tak po prostu Cię puściła. - powiedziała Elin.
- Słoneczny brzegu przybyłyśmy! - krzyknęłyśmy na raz wychodząc z autokaru zaparkowanego przed hotelem.
Nie mogę uwierzyć, że mama pozwoliła mi wyjechać z przyjaciółką do Bułgarii, gdzie przyleciałyśmy z Lyon we Francji! Jest bardzo surowa, mimo że mam już skończone osiemnaście lat, a od września idę do trzeciej klasy liceum, wciąż bawi się w zakazy i reguły. Jest tylko jeden problem, przez jej pracę nie ma jej praktycznie w domu, więc zasady są respektowane dosłownie przez jakiś tydzień w ciągu miesiąca, rodzeństwa nie mam więc obowiązki się na nas nie rozkładają, a ojciec zostawił nas jak byłam mała, nawet go nie pamięta, wysyła tylko alimenty mamie na konto. Elin jest moją przyjaciółką od dziecka, jest blondynką o niebieskich oczach i ma 175 cm wzrostu, natomiast ja mam brązowe włosy które często farbuje, aktualnie są one fioletowe, zielone oczy i 163 cm wzrostu, obie mamy podobne figury i taki sam rozmiar nogi, więc bez problemu możemy pożyczać sobie ubrania i buty.
Zameldowałyśmy się w recepcji i dostałyśmy karty do naszego pokoju który znajdował się na szóstym i zarazem ostatnim piętrze. Wjechałyśmy windą i od razu znalazłyśmy pokój 134 który był na końcu korytarze, za co byłam cholernie wdzięczna bo nikt nam nie będzie chodził koło drzwi. Elin otworzyła drzwi i po kolei weszłyśmy, w pokoju były dwa łóżka, szafa na ubrania, nieduży telewizor, mini lodówka, przyzwoita łazienka i balkon z którego był cudowny widok na morze czarne. Pierwsze co zrobiłyśmy to zsunęłyśmy łóżka tak, by tworzyły jedno wielkie. Potem Elin poszła się odświeżyć, a ja rozpakowałam, a następnie zamieniłyśmy się. Idealnie o 19.00 byłyśmy gotowe, ubrane w letnie sukienki zjechałyśmy na dół do jadalni, gdzie zjadłyśmy pyszną kolację, rozejrzałam się wokół siebie i stwierdziłam, że w naszym hotelu jest bardzo dużo młodych osób.
- To co idziemy na plażę uczcić nasz przyjazd? Przed nami 3 tygodnie dzikiej zabawy! - zaproponowała przyjaciółka.
- Jestem za. - uśmiechnęłam się.
Wróciłyśmy do pokoju po bluzy, może nie tyle co je założymy co przydadzą nam się żeby usiąść sobie na plaży. Po drodze zaszłyśmy do sklepu i kupiłyśmy po butelce wina, nie mam zbyt mocnej głowy, więc po tym prawdopodobnie wystarczająco mi odwali. To zawsze chciała uzyskać Elin, gdy piłyśmy, po nawet niedużej ilości alkoholu zamieniałam się w szaloną imprezowiczkę, śpiewałam, tańczyłam i ogólnie byłam głośno, ale moja przyjaciółka dotrzymywała mi kroku. Usiadłyśmy na piasku, ciepły wiatr co chwilę podwiewał nasze sukienki i próbował ukraść nasze kapelusze, każda z nas otworzyła swoją butelkę i sączyłyśmy chłodne wino, oglądając cudowny widok przed nami. Oczywiście nie obeszło się bez selfie, które od razu zostało opublikowane na instagramie oraz facebooku. Pół butelki później chichrałyśmy się dosłownie ze wszystkiego, za nami był deptak koło którego było kilka budek z których rozbrzmiewała najróżniejsza muzyka. Gdy zbliżałyśmy się ku końcowi picia naszych trunków, postanowiłyśmy przejść się brzegiem i zamoczyć nogi. Spakowałam bluzę i klapki do mojej lnianej torby po czym zanurzyłam stopy w ciepłym morzu. Szłyśmy brzegiem chichocząc i dopijając nasze wino, nie wiem już czy to w głowie mi tak szumiało czy to fale morza, ale podobał mi się taki stan rzeczy. Koło północy zebrałyśmy się do hotelu, nie dość że byłam wstawiona to jeszcze zmęczona dzisiejszą podróżą, mimo to miałam multum energii. Elin była w dużo lepszym stanie niż ja, przy każdym moim potknięciu asekurowała mnie, ale potem wybuchała głośnym śmiechem. Potem zaczęło się śpiewanie, cały repertuar starych i nowych piosenek. Zdążyłyśmy dojść do hotelu który był w formie "studni", na środku był wielki podświetlony basen, a koło niego duży pusty plac.
- Elin musimy już wracać? - jęknęłam.
- Wyśpimy się i jutro będziemy dalej szaleć. - pokręciła głową moja przyjaciółka, a ja zaczęłam wariować na wolnej przestrzeni i bez śpiewania też się nie obyło.
It feels like a perfect night to dress up like hipsters / Wydaję się, że to idealna noc, by ubrać się jak hipsterzy
Zaśpiewałam rzucając słomianym kapeluszem w moją przyjaciółkę.
And make fun of our exes / I ponabijać się z naszych byłych
Wskazałam palcem na Elin, bo obie w ciągu ostatnich 2 miesięcy zakończyłyśmy nasze związki, ale to opowieść na inny czas.
It feels like a perfect night for breakfast at midnight / Wydaję się, że to idealna noc na śniadanie o północy
To fall in love with strangers / By zakochać się w nieznajomych
I w tym momencie odezwała się moja niezdarna strona, bo oczywiście zachciało mi się śpiewać idąc tyłem tak żeby widzieć twarz przyjaciółki, potknęłam się i czułam że nie obejdzie się upadku, zacisnęłam oczy czekając na ból, który ku mojemu zdziwieniu nie pojawił się. Nagle zostałam postawiona do pionu, odwróciłam się i spojrzałam lekko w górę, przede mną stał farbowany blondyn o cudownie niebieskich oczach, miał co najmniej 180 centymetrów wzrostu i był dość szczupły, jego zęby ozdabiał aparat, który tylko dodawał mu uroku. Na głowie miał niebieski fullcap, luźna biała koszulka z dekoltem w serek zwisała z jego ramion, nogi opinały czarne rurki z dziurami na kolanach, a na nogach miał białe air force, jednym słowem był cholernie gorący.
- Nic Ci się nie stało? - spytał.
- Jezu przepraszam za nią. - nagle z nikąd pojawiła się moja przyjaciółka, a ja ocknęłam się z transu - Kilka łyków wina za dużo. - zaśmiała się.
- Jest w porządku. - usłyszałam inny głos.
Dopiero teraz zorientowałam się, że znajduje się tu też drugi chłopak. Był mniej więcej wzrostu blondyna, brązowe loki opadały na ramiona, a zielone oczy błyszczały w świetle, miał na sobie czarną koszulę z krótkim rękawem, wąskie jeansy i czarne trampki, też był przystojny, jednak nie aż tak jak blondyn. Spojrzałam na chłopaka który mnie uratował przed upadkiem, patrzył na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Jestem Harry. - przedstawił się i podał nam rękę - A to Niall. - pokazał na swojego kolegę, którego wyrwał z zamyślenia.
- Hej. - uśmiechnął się szeroko.
- Elin. - odparła moja przyjaciółka.
- Nora. I dziękuję za ochronę przed upadkiem. - speszyłam się, cała ta sytuacja sprawiła, że momentalnie otrzeźwiałam.
- Nie ma sprawy. - zaśmiał się blondyn.
- Jesteście tu same? - zagadał Harry.
- Tak, dopiero dziś przyleciałyśmy. - odezwała się Elin - A Wy?
- Jesteśmy tu od 2 dni, skąd jesteście? - spytał.
- Z Francji, dokładniej to Lyon. - rzuciła.
- My z Anglii, a dokładniej Londyn. Możemy się trzymać razem, w grupie zawsze raźniej. - zaproponował Harry, a moja przyjaciółka spojrzała na mnie, na co przytaknęłam.
- Jasne. - uśmiechnęła się.
- To widzimy się jutro na śniadaniu? 10.00 pasuje?
- Jasne. To do jutra. - pożegnałyśmy się.
- Dobranoc dziewczyny. - rzucił Niall i pomachał nam.
Wróciłyśmy do pokoju, gdzie dosłownie padłam na łóżko.
- Powinnam Cie ochrzanić za te wygłupy, ale tym razem ujdzie Ci to na sucho. - zaśmiała się Elin, przebierając się w piżamę.
- Zrobiłam z siebie idiotkę już pierwszego dnia. - jęknęłam podnosząc się, wzięłam piżamę i tym razem ja zajęłam łazienkę.
- Ale przynajmniej mamy niezłe towarzystwo, nie powiesz mi że nie są przystojni. - stwierdziła.
- Są i to cholernie. - westchnęłam.
- Widziałam jak się patrzyłaś na blondasa, zjadałaś go wręcz wzrokiem. - próbowała mi dogryźć, ale nie zareagowałam na to.
- Padam na twarz. - powiedziałam rzucając się na łóżko.
- Tak ja też, dobranoc. - rzuciła moja przyjaciółka.
- Dobranoc. - odpowiedziałam ziewając.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Więc witajcie w moim nowym opowiadaniu, co prawda ten rozdział napisałam już ponad miesiąc temu, ale od dziś ruszamy regularnie z tym ff.
Sam pomysł miałam już w głowie 2/3 miesiące temu.
Mam nadzieję, że spodoba Wam się to opowiadanie i zostaniecie ze mną do końca.
Miłego dnia :)
Zapraszam na inne moje opowiadania:
- You are my therapy || Niall Horan
- You are my woderwall || Niall Horan ( II część YAMT)
- Smile of fate || N.H.
- Return to life || Niall Horan
aleks9506 xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top