Rozdział 5

Y/N- twoje imię
Pogrubienie- inny język
**- myśli
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Kolejny dzień, kolejna porażka. Sytuacja w domu się nie zmieniła, matka I ojczym nadal chwalą Vi, jakby była jakimś jebanym cudem świata, A o mnie zapominają. Codziennie wychodzę z Felix'em I jego znajomymi, muszę przyznać bardzo ich polubiłam. No może nie wszystkich... Z Hyunjin'em zbytnio się nie polubiliśmy, natomiast z Jisung'iem zachowujemy się jak rodzeństwo. Wyzywamy się, bijemy ale jak dojdzie co do czego to, jesteśmy gotowi wskoczyć za sobą w ogień. Kocha tą wiewióre jak brata. Co do Felix'a... bardzo się do siebie zbliżyliśmy, zaczynam darzyć go coraz większym uczuciem.

Wtorek godzina: 10:34

- Y/NNNNN- Nie zdążyłam zareagować leżałam na ziemi. Pięknie...
- Co jest Felix?
- Pamiętasz jak wspominałaś, że chciałaś byś być idolką?- Ahh te piękne marzenia. Od małego uwielbiałam tańczyć I śpiewać, chodź robiłam to tylko dla siebie. Jakoś gdy miałam 6 lat tata zapisał mnie na zajęcia taneczne, uwielbiałam tam chodzić czułam się jak ryba w wodzie. Ale przestałam na nie chodzić, jak matka zostawiła tatę i poszła to tego chuja straciłam chęć do wszystkiego, nawet do sportu, który sprawiał mi radość.
- Tak. I co w związku z tym?
- JYP EM organizuje casting dla trainee. Masz talent. I nie, nie przyjmuję sprzeciwu.- O boże jak ja kocham jego uśmiech.
- Czyli nie mam nic do gadania tak?- Uniosłam lewą brew do góry I skrzyżowłam ręce na wysokości piersi.
- Dokładnie hahaha
- Aish Felix. Kiedy jest casting ? I JAK JA WOGÓLE MAM SIĘ TAM KURWA DOSTAĆ?- Wydarłam się na CAŁY korytarz. Miny ludzi? Bezcenne hahaha.
- Wszystko załatwiłem.- Powiedział uśmiechając się od ucha do ucha.
- Że co przepraszam? Zrobiłeś To bez mojej wiedzy? Wiesz że mnie nie stać na jebane buty A co dopiero na bilet do Koreii?- Powiedziałam lekko podnosząc głos. Byłam wściekła, z jednej strony miło że pomyślał O mnie, ale takie rzeczy jak wylot powinien uzgodnić ze mną. Jeszcze sam fakt, że on go sponsoruje...
- Aish Y/N przestań już się wkurzać O byle co.- Szturchnoł mnie przy tym lekko w ramię. No teraz to już przegioł. Wydarłam się na niego... Nie chciałam tego robić, nie chciałam stracić ostatniej osoby, na której mi zależało... Ale zrobiłam to...
-MYŚLISZ ŻE JAK CIĘ STAĆ NA WSZYSTKO TO CO? JESTEŚ TAKI WSPANIAŁY? DOBRODUSZNY LEE FELIX?! Posłuchaj mnie ten jeden raz. Myślisz że zdobędziesz laskę na hajs? *nie chciałam tego mówić* jak tak to grubo się pomyliłeś chłopcze. Może u was te wszystkie idelane dziewczynki na to lecą, ale ja nie. Ale w sumie co taki jebany chińczyk jak ty może wiedzieć o limitach? *jestem idiotką... Jak mogła to tak nazwać, zrobiłam to samo co na pierwszym spotkaniu japierdole jestem do niczego*. Po tych słowach złapałam się za usta, chciałam coś z siebie wydusić, ale nie potrafiłam. Patrzyłam tylko jak osoba, którą kocham oddala się odemnie...

Time skip

Tydzień później.

Sytuacja z Felix'em się nie poprawiła, można powiedzieć że unikałam go jak ognia. Tak samo całej reszty zespołu, nie potrafiłabym spojrzeć mu w oczy po moich słowach.
Szłam właśnie do szafki gdy, nagle zobaczyłam Felix'a... mojego Felix'a całującego się z Vi, z tą szmatą. W tym momencie nie wytrzymałam i pobiegłam do toalety z łzami w oczach. Za sobą słyszałam tylko krzyki Felix'a I śmiech tej suki. Zamknęłam się z łazience, upadłam na ziemię i zaczęłam płakać, dusiłam się własnymi łzami. Nie potrafiłam wymazać tego obrzydliwego widoki przed oczami. Nagle usłyszałam kroki w moja stronę, zanim dotarło do mnie co się stało, zostałam objęta silnym ramieniem. Był to...
Czas na Polsat:>

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Jak myślicie kto to będzie?
Przepraszam że tak długo nie było rozdziałów, ale nie miałam feny. Teraz powróciła I rodziały będę ukazywać się częściej:33

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top