Rozdział 4

Y/N- Twoje imię
Pogrubione-inny język

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Obudziły mnie promienie słońca spadające na moja blada twarz. Wzięłam z szafki nocnej telefon, aby zobaczyć, która jest godzina. Była 12:15, zerwałam się z łóżka i wybiegłam do łazienki, aby się przebrać. Miałam 45 min, aby znalesc się przy szkole. Jak piorun wybiegłam do kuchni, wzięłam pączka I wyszłam z domu. Na moje nieszczęście autobus się spóźnił. Od razu jak znalazłam się na przystanku pobiegłam do szkoły.
- P-przepraszam za spóźnienie.- Powiedziałam cała zdyszana.
- Nic się nie stało.- Uśmiechnął się do mnie.
- Too idziemy?- Kiwnełam głową na tak I ruszyliśmy do miasta.
- Ja zapłacę.- Powiedział w ostatniej chwili chłopak I zapłacił za mnie.
- Nie musiałeś.- Uśmiechnęłam się lekko rumieniąc się.
- Ależ masz miłego chłopaka, taki to skarb.- Powiedziała uśmiechniętą ekspedientka.
- E... d-dziękuję?- Powiedziałam nieśmiałe. Felix spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Pani powiedziała że cudowny chłopak mi się trafił.- Powiedziałam cicho w nadziei, że nie usłyszy.
- Haha. No mi się też fajna dziewczyna trafiła.- Powiedział śmiejąc się. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce, rozmawialiśmy o randomowych rzeczach. Chciałam się spytać co miał ma myśli * Mi też fajna dziewczyna się trafiła*. Ale. Bałam się. Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie Felix.
- O czym myślisz?- Powiedział spoglądając na mnie, z uśmiechem.
- Em... O. O tej sytuacji z kawiarni.- Powiedziałam nagle.
- A. No to było śmieszne. Ale i zarazem miłe.- Uśmiechnął się do mnie, po czym mnie przytulił. Od razu odwzajemniłam uścisk. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- J- ja. PRZEPRASZAM ZA TO JAK NA PIERWSZYM SPOTKANIU, SIĘ NA CIEBIE WYDARŁAM.- Powiedziałam na jedym wdechu. Cała czerwona na twarzy. Bo no bądźmy szczery, ja do osob, które przepraszają nie należe.
On jedynie się uśmiechał, złapał mnie za rękę i zaprowadził na plac zabaw.
- Felix, ale my mamy 17 lat.- Powiedziałam śmiejąc się pod nosem.
- I co? Mężczyźni to I tak wieczne dzieci. Z tego co mi wiadomo nie masz 18 lat, więc dorosła nie jesteś. Więc nie marudź tylko chodź.- Pociągnął mnie I ruszyliśmy ku zabawie. Tak zajebiście mi było w jego towarzystwie, że nie zauważyłam że było już 24. Nagle zadzwonił telefon.

Ojczym- Przełknełam głośno ślinę I odebrałam.
*Rozmowa*
- Czego chcesz?
- A może by tak milej do swojego tatusia?
- T-taususia? Żartujesz sobie? Mów czego chcesz, bo nie mam dużo czasu.- Powiedziałam wkurwiona do słuchawki. Nagle poczułam rękę na mojej. Była to rękę Felix'a. Chyba lekko zrozumiał, że ta rozmowa nie należała do najmilszych.
- Masz wrócić do domu. Jest 24, nie masz 18 lat żeby decydować sama O sobie.
- Oczywiście już wracam.
* Koniec rozmowy*
- Wszysko w porządku?- Powiedział zmartwiony chłopak.
- Tak. Muszę wracać.- Odparłam ze smutkiem z głosie.
- Odprowadze Cię.- Powiedział tym samym chwytając mnie za rękę.
Po 20 minutach byłam już przy moim domu.
- Dziękuję za dziś. Mam nadziej, że to powtórzymy.- Powiedziałam żegnając się z chłopakiem.
- Z Tobą zawsze.- Odparł I złożył pocałunek na moim policzku.
- Pa Y/N!
- Pa Felix!
Patrzyłam jeszcze chwilę na odalajacego się chłopak. Gdy weszłam do domu, poczułam czyjąś rękę na moim policzku. Był to mój ojczym. Jak zawsze musiał mi coś zrobić.
- Tym razem za co?- Powiedziałam z pogardą.
- Sie jeszcze pytasz gówniaro?- Odpowiedział wkurwiony ojciec.
- Wychodzisz nie wiadomo z kim, wracasz O 0:20. Moja córka jest grzeczna i takich rzeczy nie robi.
- Hahah twoja kocham córeczka, robił gorsze rzeczy niż to.- Odpowiedziałam I udałam się do pokoju. Długo spokojem się nie cieszyłam.
- Proszę proszę. Kto to łaskawie wrócił.- Powiedziała z szyderyczm uśmieszkiem Vi.
- Czego chcesz?- Odparłam
- A może by tak grzeczniej?
- Żartujesz? Wyjdź z mojego pokóju.
- Jeszcze tego pożałujesz.
Po tych słowach wyszła, trzaskając drzwiami. Udałam się do łazanki, wykąpałam się, przebrałam I udałam się do łóżka. Wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam wiadomość.

Felix 🦟❤
- Hej. Nie wiem czy to zobaczysz ale, chciałem Ci życzyć słodkich snów
Kiedy to zobaczyłam moje poliki zrobiły się calutkie czerwone.

Y/N ❤
- Kolorowych snów Felix ❤

Pov Felix
Napisałem do Y/N. Długo nie musiałem czekać na odpowiedź.

Y/N ❤
- Kolorowy snów Felix ❤

Kiedy to zobaczyłem serce zaczęło mi być jak szalone. Czy Y/N, aż tak zawróciła mi w głowie?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top